!w opowiadaniu poruszony jest dość ciężki i kontrowersyjny temat, który mam nadzieję nikogo nie urazi!
Jimin
- Ja tak strasznie go lubię - jęknąłem, mając twarz w poduszce. W odpowiedzi usłyszałem tylko śmiech współlokatora i zarazem najlepszego przyjaciela, Taehyunga, który leżał obok i grał na konsoli.
- Nie dziwie się, nie dość, że wygląda jak młody bóg, ideał, który dopiero co zszedł z okładki jakiegoś magazynu, to jeszcze jest świetnym i miłym chłopakiem - stwierdził, przez co podniosłem się, patrząc na niego z niezadowoleniem. - Ej, spokojnie krasnalu, Jeon jest super, ale wolę jego kumpla, nie musisz być zazdrosny.
- No mam nadzieję - zagroziłem mu, ponownie chowając głowę w poduszkę.
Jeongguka poznałem prawie dwa miesiące temu kiedy wybrałem się do studia tatuażu, aby wykonać nową ozdobę i to właśnie on miał się tym zająć. Od razu mi się spodobał. Wpisywał się idealnie w mój gust. Był wyższy, opalony, a przydługie włosy przeważnie spinał w koka, jego ciało pokryte było tatuażami, ale nie miał ich bardzo dużo, dodatkowo był umięśniony, co zawsze na mnie działało. I jakby tego było mało to nie był jakimś zadufanym w sobie dupkiem, który jedynym o czym myśli, to żeby zamoczyć.
Nie mogłem przeżyć tego, że nie wziąłem od niego numery czy nawet nie dałem mu jakoś do zrozumienia, że byłbym nim zainteresowany. Dlatego mimo, że nie miałem tego w planach udałem się tam ponownie na przekłucie ucha, licząc, że i on tam będzie. I kiedy faktycznie tak było, wtedy byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi. Po wykonanym zabiegu podszedłem do niego, dając mu na kartce swój numer, mówiąc żeby zadzwonił. Widziałem wtedy jak bardzo zaskoczony był i naprawdę nie spodziewałem się, że w końcu zadzwoni. Zwłaszcza że minął tydzień, a ja nie miałem żadnej odpowiedzi. Aż w końcu się doczekałem. Napisał, że miał sporo do załatwienia i kompletnie wyleciało mu z głowy, żeby napisać, za co przeprosił. Dalej trochę pisaliśmy, aby lepiej się poznać, a ja nie myślałem o niczym innym jak o tym, żeby umówić się z nim na randkę.
Czekałem dwa tygodnie, mając nadzieję, że to on przejmie inicjatywę i mnie zaprosi, kiedy jednak się to nie stało zacząłem się zastanawiać czy może po prostu mu się nie podobam, a cała znajomość jest czysto koleżeńska. I tutaj pojawiał się Taehyung, który wziął mój telefon i w moim imieniu zaproponował randkę, mając dość mojego marudzenia. Na początku byłem na niego wściekły, bo chłopak nie odpisał od razu, więc uznałem cały pomysł za spalony, ale ponownie mi się poszczęściło, bo Jeongguk zgodził się i zaproponował kolejny dzień.
Do tego czasu byliśmy na trzech randkach i kilka razy spotkaliśmy się na jakąś szybką kawę, ewentualnie obiad. I naprawdę go lubiłem. Chciałem aby nasza relacja jeszcze bardziej się rozwinęła.
- Kiedy znowu się widzicie? - spytał Taehyung, wstając z łóżka i idąc do szafy, aby się przebrać. Zaraz musiał iść do pracy.
- Nie wiem, mówił coś, że mogę wpaść do niego dziś wieczorem.
- Oh, no to chyba super nie? - powiedział, robiąc znacząca minę.
- Chciałbym, żeby to było to o czym myślisz serio - westchnąłem. - Ale on nawet mnie nie pocałował, więc nie ma opcji, że pójdziemy na całość.
- Nie musicie od razu iść na całość - zaśmiał się Tae, zakładając koszulę. - Możesz mu na przykład obciągnąć.
- Jasne, już to widzę - mruknąłem. Ja naprawdę nie wiedziałem co jest nie tak. Jesteśmy młodzi powinniśmy się bawi, korzystać z życia. Nie rozumiem dlatego chłopak nawet mnie nie pocałował, skoro wiele razy dawałem mu do zrozumienia, że tego chcę. - A może ja mu się po prostu nie podobam i umawia się ze mną, bo jest mu mnie szkoda?
CZYTASZ
i want you, no matter what | jjg+pjm
Fanfiction"the purpose of our lives is to be happy" jjk+pjm light angst, fluff, smut