Odzyskawszy pełne poparcie Martina, Jenna mogła znowu bez problemu, choć niezbyt legalnie, podróżować po różnych państwach. Spędziła tydzień w Grecji, później kilkanaście dni w Turcji, wyłapując przemycane zwierzaki i lecząc je czasem nawet na miejscu. Było jej świetnie, a kiedy w końcu wróciła do Anglii, liczyła tam wreszcie zastać jakąś odpowiedź od Newta. Niestety, przywitało ją coś znacznie gorszego.
- Co to jest? - zapytała, zabierając Rogerowi sprzed nosa kawałek gazety. Mężczyzna pochylał się nad maszyną do pisania i jak zwykle kompletował artykuł do Proroka Codziennego.
Roger na moment uniósł wzrok, by spojrzeć na to, co trzymała jego bliźniaczka.
- Jutrzejsza pierwsza strona wydania - odparł pospiesznie, od razu wracając do pracy, a Jenna przeczytała na głos podpis pod ruszającym się zdjęciem.
- Newt Scamander, jego narzeczona Leta Lestrange, brat Tezeusz Scamander i nieznana kobieta... Co?! Jesteś tego pewny?! - Jenna wrzasnęła wręcz do brata, bo nie chciała wierzyć w to, co widziała. To przecież nie mogło być prawdą - takie słowa co chwilę powtarzała sobie w głowie.
- Ja tego nie pisałem, ale nasz reporter był na miejscu, więc to raczej prawdziwe - odparł Roger, raczej niewzruszony wybuchem siostry, do czego był raczej przyzwyczajony.
Jenna poczuła, jak ściska ją w gardle i w piersi. Wszystko stało się dla niej jasne: dlaczego Newt nie odpisywał, dlaczego wciąż miał zdjęcie Lety w swojej walizce... Dziewczyna była wściekła, że ktoś taki jak Newt wylądował ze znienawidzoną przez nią Lestrange, a jednocześnie smutna, powtarzając sobie, że na co ona liczyła...? Zawsze tak było, gdy ktoś stał się jej choć minimalnie bliski: znikał z jej życia natychmiast. Został tylko Martin. A przez Letę... Nie będzie jej nawet dane przyjaźnić się z Newtem. Druga kobieta na zdjęciu była zapewne narzeczoną Tezeusza i już mieli swoją szczęśliwą rodzinkę...
Jenna cieszyła się z jednej rzeczy: że stchórzyła pod tymi cholernymi drzwiami i być może uniknęła spotkania z Letą w środku.
- A co się... - zaczął Roger, odwracając się do siostry. - Jenna? - wypalił, widząc jej zdenerwowaną minę. Dziewczyna odrzuciła stronę gazety za siebie.
- Wybacz, że to zrobię - syknęła Jenna, a następnie złapała za wazę w biurze bliźniaka i z całej siły cisnęła nią w podłogę, przez co rozbiła się w drobny mak. Przerażony Roger zerwał się na równe nogi.
- Jenna!
Ona tylko pokręciła głową - wiedziała, że nic wielkiego się nie stało, bo mała Diana spała w pokoju zabezpieczonym od wszelkich hałasów zaklęciami. Po chwili powoli wyjęła różdżkę i szepnęła:
- Reparo.
Waza jak nowa wróciła na półkę, a Jenna wzięła głęboki wdech.
- Przepraszam, Roger. Wracam do siebie. Pozdrów ode mnie Carol.
- Jenna, potrzebujesz jakiejś pomocy? - zapytał mężczyzna, podchodząc do niej. - Co się w ogóle stało?
- Potrzebuję teraz... Pobyć sama - wyszeptała, dając się objąć bliźniakowi, który doskonale czuł, że coś było nie tak.
- Siostra, ale jak będziesz coś potrzebowała...
- Wiem, wiem - przerwała mu Jenna, w duchu wdzięczna za przytulenie. - Do zobaczenia.
Jenna deportowała się do siebie, a Roger podszedł do strony gazety, która tak bardzo nią wstrząsnęła. Przeczytał artykuł, ale zupełnie nie rozumiał, czemu siostra zareagowała na niego tak gwałtownie.
CZYTASZ
Wytresuj sobie węża • Newt Scamander
Fanfiction🐍 Jenna Wharflock nie jest w stu procentach sympatyczną osobą z krystalicznie uczciwą przeszłością. Jednak jeśli już komuś pomaga - a jako magizoolog pomaga najczęściej zwierzętom - robi to dobrze. Jako Ślizgonka jest zdeterminowana osiągnąć każdy...