Rozdział 1 - Gryfon i Ślizgonka

1.1K 47 129
                                    

Przypominając sobie tę sytuację, Harry miał na ustach szeroki uśmiech. Przez nadmiar emocji ledwo przespał noc. Nie mógł uwierzyć, że miał takie szczęście.

Syriusz i Remus zabrali go na Grimmauld Place 12, gdzie miał zostać do końca wakacji. Kiedy zobaczył rzekomo zmarłego ojca chrzestnego, nie mógł wyjść z szoku.

— Furia, oddychaj — przypomniała mu Silver, gdy wstrzymywał oddech przez dłuższy okres.

Automatycznie wciągnął głęboko powietrze, na co Łapa z Lunatykiem zaśmiali się lekko. Wreszcie Syriusz wywrócił oczami i rozłożył ramiona, widząc brak jakiejkolwiek reakcji. Chłopak zamrugał kilka razy, by następnie rzucić się na niego ze szczerą radością. Silver i Remus spojrzeli na nich z uśmiechami.

— Ale jak? — wyjąkał jedynie Harry.

— Później ci wszystko powiem — odparł Łapa, gdy chłopak przestał się na nim wieszać. — Teraz zabieramy cię na Grimmauld Place.

Harry kwiknął i znowu się na niego rzucił, co pozostali przyjęli wybuchem śmiechu. Silver śmiała się najgłośniej. Chłopak pozbierał się w sobie i stanął jak na prawidłowego obywatela przystało. Wszyscy spojrzeli na wycierającą łzy dziewczynę, która po chwili doprowadziła się do porządku. Łapa dokładnie jej się przyjrzał.

Należała do osób niewiele niższych od Harry'ego, a jej włosy były całkowitym przeciwieństwem chłopaka – niemal lśniły bielą, sięgając do ramion. Okrągłą twarz nastolatki ozdabiał szeroki uśmiech, a brązowe oczy błyszczały energią. Posiadała idealnie gładką skórę bez jakichkolwiek blizn, piegów czy zmarszczek. Jej czubek nosa był delikatnie odchylony w górę. Mimo sportowej i za wielkiej bluzy z kapturem, wyglądała na dziewczynę dbającą o strój i wygląd.

— Evelyn Shirley — przedstawiła się.

— Shirley? — zdumiał się lekko Remus, kojarząc nazwisko i zerknął na Harry'ego, który uśmiechnął się w odpowiedzi.

— Slytherin, teraz szósty rok — wytłumaczył.

Obaj mężczyźni wydawali się być zdziwieni.

— Gryfon i Ślizgonka? Apokalipsa — stwierdził Łapa, a dwójka młodych się zaśmiała.

— I to nie mała — odpowiedziała Evelyn. Nagle coś zadzwoniło, a Ślizgonka wyciągnęła telefon komórkowy. — Och, nie. Muszę lecieć, rodzinka zjechała się do ciotki — oznajmiła.

Pożegnała się z nimi i już miała odchodzić, gdy spojrzała jeszcze raz na Harry'ego i rzekła:

— Furia, pamiętaj o mnie w wakacje.

— Jasne — uśmiechnął się lekko, a ona odpowiedziała tym samym i ruszyła w stronę domu.

Łapa i Lunatyk patrzyli na niego.

— Twoja...

— ... przyjaciółka — przerwał Syriuszowi, który chyba wyobrażał sobie zbyt dużo. Spojrzał na niego podejrzliwie. — Prędzej rzuciłbym się w przepaść — dodał Harry ze śmiechem, wiedząc, co Łapa ma na myśli.

— To co? Pogadamy sobie na miejscu, a teraz na Privet Drive po rzeczy — wtrącił Lunatyk, przerywając wywiad przyjaciela z chrześniakiem.

Spakowali rzeczy chłopaka, zostawili wiadomość Dursleyom, a następnie przedostali się do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa. Niestety, nie mieli warunków do rozmowy, ponieważ zwołano zebranie Zakonu. Harry, nie chcąc spotkać się z Dumbledorem, poszedł do swojego pokoju wskazanego przez Syriusza, który uśmiechał się do niego promiennie.

Bitwa Myśli/Instynkt MordercyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz