Rozdział 18

128 13 1
                                    

Szybka Burza nie wiedział, co teraz zrobić. Na pewno nie mógł powiedzieć nikomu, że kłamał. Nie mógł nawet przeprosić brata - ktoś mógłby ich usłyszeć. Wtedy wojownik zostałby ukarany za kłamstwa. Tego oczywiście nie chciał.

Postanowił narazie nic nie robić z tym. Przecież może poczekać kilka lub kilkanaście dni. Co się może stać?

— Dobrze. Teraz wszyscy mogą iść spać, poza naszymi nowymi wojownikami, którzy będą czuwać przy wyjściu. — zamruczał przywódca, a wtedy Szybka Burza coś sobie przypomniał. Przecież Ptasi Ogon i Azaliowa Noga oraz Królewski Pazur podczas swoich ceremoni nie czuwali przed obozem! Zaczęło go zastanawiać dlaczego nikt nie zwrócił im uwagi. Jednak najbardziej myślał nad tym, dlaczego Mglista Gwiazda nie kazał tamtym kotom czuwać po ich mianownaiach.

— Mglista Gwiazdo...dlaczego podczas ceremoni Królewskiego Pazura i wcześniej gdy mianowałeś Ptasiego Ogona i Azaliową Nogę... — zaczął mówić. Tygrysia Pręga spojrzała na niego i dokończyła.

—...dlaczego nie kazałeś im czuwać? — zapytała lekko przy tym mrucząc.

Mglista Gwiazda wydawał się zdziwiony. Czyżby naprawdę nie pamiętał?

— Nie...wiem...co? — nieoczekiwanie przywódca zemdlał. Medyk do niego podbiegł razem z uczniem.

— Mglista Gwiazdo! — zawołał Leśne Pragnienie.

Szybka Burza był przerażony i zastanawiał się nad tym co mogło mu się stać...Nigdy przywódca tak nie zemdlał...

— Jest w łapach klanu gwiazdy. — wymruczał Lwia Łapa z nutą zmartwienia. — Traci życie...

Szybka Burza zauważył cały swój klan patrzący na przywódcę...

Nie było tylko Bluszczowej Łapy...

*** (------) "" "" "" "" "" "" ""

Bluszczowa Łapa leżał wtedy w legowisku więźniów. Spojrzał na środek obozu. Usłyszał słowa medyka. Udawał, że nie interesuje się niczym, ale w końcu nie wytrzymał i wstał. Podszedł do Rozżarzonego Wiatra w celu rozmowy.

— Rozżarzony Wietrze... — zaczął. Kocur natychmiast się obrócił i spojrzał na ucznia wrogo. Bluszczowa Łapa wciąż się do tego nie przyzwyczaił. Gdy zobaczył wysunięte pazury wojownika cofnął się kawałek.

— Co? Chcesz mnie zabić, jak zabiłeś Małego Ogona? — zapytał na wpół złośliwie zielonooki brązowy kocur.

— Nie! — warknął Bluszczowa Łapa — Chcę tylko wiedzieć, co się tam dzieje!

Rozżarzony Wiatr westchnął i nie odpowiedział. W końcu odszedł bez słowa. Bluszczowa Łapa fuknął.

— Lisie łajno! — warknął pod nosem. Miał tego wszystkiego dość. Tego traktowania go jak zdrajcę. Przecież on nim nie był! Małego Ogona zabił ktoś inny!

***

Bluszczowa Łapa śnił. Jego sen miał miejsce w obozie Klanu Rzeki, ale nie w legowisku więźniów, a na zebraniu klanu. Kocur spojrzał na swoje łapy i z przerażeniem zdał sobie sprawę z tego, że jego futro przypomina futro starszego, a nie młodego kocura. Nagle zrozumiał. Ten sen... to moja przyszłość...

Nieoczekiwanie wszyscy zaczęli rozmawiać z Bluszczem. Kocur nie wiedział co robić. Po chwili odezwał się jakiś kot. Uczeń nie rozpoznał go.

Przestańcie męczyć brata mojego mentora! — warknął. Czyli to uczeń Szybkiej Burzy! Bluszczowa Łapa nie ma teraz czasu na odpowiadanie!

***

Bluszczowa Łapa obudził się przerażony. Wciąż miał w głowie sen. On, w wieku trochę młodszym od tego w którym teraz był Błotnista Gwiazda, noszący wciąż obecne imię...Czy ten sen coś znaczył? Czyżby Klan Gwiazdy chciał mu pokazać, że jego przeznaczeniem jest na zawsze być znanym jako Bluszczowa Łapa?

SKR: PB #1 oskarżony ✅Where stories live. Discover now