1

2.8K 84 38
                                    

- Usiądź, Taehyung — chłopiec odsuwa krzesło, nie odrywając wzroku od stołu nawet na sekundę. Domyśla się co go czeka, wie, co za chwilę usłyszy. Więc milczy.

- Wiesz, dlaczego teraz tutaj jesteśmy? — głos jego ojca brzmi ostro, ale Taehyung nie jest wcale zdziwiony. Nie wydaje mu się, żeby kiedykolwiek brzmiał inaczej niż w ten sposób.

- Żeby zjeść śniadanie? — wymamrotał pod nosem. Nigdy nie jadali razem śniadania, chyba że stało się coś ważnego, więc wiedział, że nie o to chodzi. Musieli mieć jakiś powód, żeby teraz zasiąść razem z nim do stołu.

- Nie bądź głupi — jego matka natychmiast mu przerywa. Zaczyna się. - Przyszedł dzisiaj list. To były statystyki wszystkich twoich przedmiotów i jesteśmy bardzo rozczarowani. Jeśli nie będziesz ciężko pracował, pod koniec semestru będziesz miał haniebne oceny, na które sam się wystawiasz — kontynuuje, trzymając łyżeczkę w ręce, którą grzebie w ledwo ruszonym jogurcie.

- Jak mogłeś dostać 80 punktów z przyrody? Jak mogłeś dostać 78 punktów z biologii? Czy ty w ogóle się starasz?! — ojciec Taehyunga wtrąca się do rozmowy, jego głos brzmi zdecydowanie mocniej. - Odpowiedz nam, do cholery jasnej!

- Przepraszam. Naprawdę bardzo się staram o wysokie oceny... — odpowiada tymi samymi słowami, które wiele razy mówił już wcześniej. Zna te słowa na pamięć, więc nie trudno się domyślić, co za chwilę usłyszy w odpowiedzi. Tego typu rozmowa miała już miejsce kilkukrotnie.

- Narażasz się na porażkę, Taehyung. Jeśli nie będziesz się uczył, nie dostaniesz dobrej końcowej oceny, którą potrzebujesz, aby dostać się do szkoły medycznej, a dobrze wiesz, że jesteśmy rodziną lekarzy — Taehyung wzdycha, mocno zaciskając przy tym powieki.

- Wiem tato, przepraszam. Postaram się bardziej — nie zrobi tego, ponieważ to niemożliwe. Cały czas się uczy, aż do momentu, kiedy już fizycznie nie potrafi. Uczy się, dopóki nie zaśnie na biurku ze zmęczenia. Uczy się tak dużo, aby osiągnąć coś, czego w ogóle nie chce.

- Oby tak było — po tych słowach następuje cisza, w której kontynuują jedzenie śniadania, tak jakby nic się nie stało. Tak jakby Taehyung właśnie nie przygryzał wystarczająco mocno swojej dolnej wargi, żeby się nie rozpłakać. Nie mają pojęcia, co czynią swoimi słowami.

Taehyung uczył się bardzo dużo i uzyskanie 80 punktów samo w sobie było wystarczająco trudne. Sposób, w jaki rodzice każą mu myśleć o szkole, jest odpychający. Nienawidzi tego. Nienawidzi ich.

- Idę do szkoły — wstaje od stołu i nie dostaje żadnej odpowiedzi. Nawet żadnego mruknięcia, które oznaczałoby, że go słuchają. Nic.

Więc tylko wzdycha. Jego rodzice nawet nie zauważyli, że ten nic nie zjadł. Nigdy nie zauważają. Ledwo co zwracają uwagę na jego osobę, a co dopiero na to, czy coś zjadł, czy nie.

Taehyung chwyta plecak i rusza w stronę wyjścia, telefon znajduje się w jego kieszeni, a łzy napływają mu do oczu.


Wiatr wieje mu w twarz, zmieniając położenie pasma włosów, które wcześniej było niechlujnie rozmieszczone na jego czole. Kiedyś kochał, kiedy była taka pogoda, chłodnawa, ale z lekkim wiatrem równoważącym wszystko.

Teraz nawet to go nie obchodzi. Tylko spogląda na swoje stopy, wkraczając do budynku szkoły średniej z muzyką przedostającą się nawet na korytarz, biorąc pod uwagę poziom głośności w jego słuchawkach. Na szczęście.

W ten sposób mógł zablokować odgłosy otaczających go irytujących nastolatków. Szkoda tylko, że nie mógł odciąć się od całego świata.

Saudade | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz