*Freddy*
Będąc niewidzialnym, przysłuchiwałem się rozmowie Rose i Franky. Czyli jednak Sal dopiął swego i nasza kochana różyczka rozpracowała to, kim naprawdę jesteśmy. Obyśmy tylko tego później nie żałowali.
- ...Też mogłabym zobaczyć? - to pytanie nie tylko zaskoczyło Franky, ale także i mnie. Nie spodziewałem się tego, że Rose, która dotąd trzęsła przed nami portkami, tak nagle zaczęła interesować się naszymi zdolnościami.
- Na pewno chcesz?
- Tak!... Jeśli oczywiście mogę. - nie dało się nie zauważyć, że Rose nadal odczuwa swego rodzaju niepewność przy Franky. Być może ona nadal się nas boi. Kto wie, czy zaraz nie poleci ze zdobytymi informacjami do swojego tatuśka, który nie zawaha się wsadzić nas do paki, albo co gorsza, oddać na wyłączność Eveline i Edagrowi.
- Chodź ze mną. Teren szkoły to nie jest miejsce na takie popisy, ale znam miejsce, gdzie mogłabym ci co nieco pokazać. - zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, gdzie to Franky planuje zabrać naszą Rose... No oczywiście, piwnica budynku, gdzie rezydują Krewni. Tam często spotykamy się na treningach, gdy użycie mocy na ogródku jest niemożliwe. Na przykład, kiedy sąsiedzi patrzą. Po krótkiej rozmowie Franky udało się przekonać Rose, by ta poszła z nią, tak więc obie skierowały się w stronę wyjścia z terenu szkoły. Postanowiłem je trochę pośledzić, aby mieć absolutną pewność, że żadna nie zrobi niczego głupiego.
*Franky*
Zaprowadziłam Rose do budynku, gdzie rezydują Krewni. Erik zgodził się, byśmy z piwnicy zrobili sobie salę treningową. Zwykle trenowaliśmy na ogródku, ale woleliśmy jednak przenieść się tutaj, by uniknąć zdemaskowania.
- Więc to tutaj ukrywaliście się przez ten cały czas. - Rose zaczęła oglądać wyremontowaną przez nas, sporą piwnicę.
- Powiedzmy. No... - klasnęłam w dłonie. - To, co chcesz zobaczyć najpierw?
- Nie wiem, a co chciałabyś mi pokazać? - zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią.
- O, już wiem. To zawsze robi wrażenie, jeśli chodzi o sztukę artystyczną. - zdjęłam perukę, po czym rzuciłam ją w kąt. Rose bacznie mi się przyglądała, nie wiedząc, co za chwilę się wydarzy. Nie byłam pewna, czy jest zaciekawiona, czy bardziej zaniepokojona, ale myślę, że uda mi się ją do siebie przekonać. Zaświeciłam się, po czym wytworzyłam w ręce kulę plazmy. Podrzuciłam ją do góry, a ona przybrała kształt delfina skaczącego pośród fal. Nie była to żadna nowo odkryta umiejętność, tylko efekt treningów rzucania plazmą. W praktyce jednak nie przydaje się to do niczego innego, jak tylko rozweselanie Evie.
- Wow, Franky to jest... genialne. - Rose uśmiechnęła się zachwycona.
- Dzięki. - odwzajemniłam uśmiech.
- Co jeszcze potrafisz? - spytała tym razem szczerze zaciekawiona.
- Ja wiem, czego nie potrafi. Nie potrafi dochowywać tajemnic. - przed naszymi oczami pojawił się Freddy. Wcześniej był niewidzialny, więc idę o zakład, że był tutaj przez cały czas. - Widzę, że Sal dopiął swego i Rose już o wszystkim wie.
- Wiedziała tylko o mnie z racji tego, że domyśliła się, kim jestem. Ty i Krwista Plazma nie mieliście się czym przejmować. - oznajmiłam spokojnie, chociaż widziałam, że Freddy jest wkurzony.
- Chwila moment, Błękitny Blask TO TY?! - Rose była szczerze zaskoczona, odkrywszy tożsamość drugiego z bohaterów.
- Daruj sobie, blondi. Niby kogo spodziewałaś się zobaczyć pod tą postacią?
CZYTASZ
Hunter Street : Ciernista Róża
FanfictionHunterowie postanawiają wspomóc policję w zbadaniu sprawy zaginięcia ośmiorga dzieci z amsterdamskich domów. Do sprawy przyłączają się również Franky, Freddy i Sam, mimo iż jako superbohaterowie nie cieszą się już zaufaniem miejskiej policji. Chocia...