josh mieszkał z rodziną zastępczą. jego biologiczna mama straciła prawa rodzicielskie jakoś 1,5 roku temu. chłopak uwielbiał chodzić wczesnym rankiem po ulicach. wychodził najczęściej wtedy, kiedy była mgła. wszystko wydawało się takie niewyraźne, stałe w miejscu. jakby nikogo nie mogło skrzywdzić.
w pewien dzień, kiedy różowowłosy szedł tą samą ulicą, na której nigdy nikogo nie było zauważył kogoś w mniej więcej jego wieku. 18 lat. nastolatek wyglądał jak... jak dawny przyjaciel a zarazem były chłopak josha. josh spojrzał na niego, po czym stanął w miejscu. zmarszczył brwi. przez głowę przeleciał mu domek na drzewie, który płonął, ale domek był taki czarno-niebieski. popatrzał jeszcze raz na chłopaka ale już go nie było. "ale on... on umarł, miał pogrzeb a ja na nim byłem" pomyślał różowowłosy. próbując zapomnieć o wszystkim, co się stało zaczął znowu iść przed siebie. musiał czekać na zajęcia na studiach.
josh nie lubił tam chodzić; było tam za dużo ludzi, którzy oceniali innych. dziecinne. najczęściej rozmawiał z nauczycielami, chłopak miał dużo za sobą, więc miał wybudowaną opinię na wiele tematów.
wtedy poczuł wibracje w kieszeni. "ha, mama dzwoni". wiedział, że ta go wysłucha. nie to co jego biologiczna mama, albo mama jego przyjaciela. byłego przyjaciela.-josh, miłego dnia. w plecaku masz kanapki.
-dziękuję, mamo. kocham cię, papa - odpowiedział.
ta nie-biologiczna mama o dziwo nigdy mu tak nie powiedziała, z resztą ta biologiczna też nie. ten dzień zapowiadał się ciekawie.
po jakimś czasie na studiach wszystko wydawało się tak, jak zawsze, ale jednocześnie tak... nieświeżo. czuł się tak jakby... cofnął się w czasie, ale ludzie nadal byli tacy sami. jakby za czymś tęsknił. po chwili zebrały mu się wspomnienia do głowy. nie chciał o nich myśleć; to, co było w przeszłości trzeba zostawić w przeszłości. nagle z zamyśleń wyrwała go koleżanka z klasy. była jedną z 3, a właściwie 2 osób, które wiedziały, że josh jest biseksualny. pierwsza była jego nie-biologiczna mama, druga była ona, a trzeci był... były chłopak różowowłosego. zaliczał to jako 2 osoby, bo były już nie żył.
YOU ARE READING
foggy boy ➾ joshler (eng/pl)
Hayran Kurgujosh looked at him and stood still. he frowned. he thought of a treehouse that burned, but the house was so black and blue. he looked again at the boy but he was gone. "but he ... he died, he had a funeral and i was there" ° fight for what yours. fi...