- I jak, dobre? - pyta Kenna.
- Tak, świetne - odpowiadam bez większego entuzjazmu.
- Masz zły humor? - Przybliża się do mnie, jakbym miała jej powiedzieć jakiś sekret.
- Nie, naprawdę nic się nie dzieje. Po prostu tonę w myślach.
- No dobra. Jak uważasz. - Rzuca mi osobliwe spojrzenie i bierze łyk napoju, który mi poleciła.
- Dzwiny sposób spędzania Wigilii - stwierdzam i opuszczam lekko głowę.
- Jest dziewiąta rano. poza tym, muszę kupić coś Dylanowi - mówi zamyślona, a ja krztuszę się powietrzem.
- Co takiego? Chyba nie chodzi ci o Dylana Braddock'a?
- Czemu nie? - odpowiada beztrosko.
- Kenna.
- Co? - potrząsa głową, jakbym to ja mówiła coś niewłaściwego. A kręcenie z moim byłym to jest ' coś'.
- To był mój chłopak. - tłumaczę.
- Ale to już przeszłość.
- Ale jednak coś było. Kenna, to całkiem niedawno! - wybucham.
- Ale jak przypuszczam to już koniec - kwituje, a ja nie zamierzam się dalej kłócić.
- No dobra - mruczę.
Piję jeszcze łyk napoju, kiedy coś przykuwa moją uwagę. Ktoś.
No tak. Można się było tego spodziewać.
- Poczekaj trochę, Kenna. - Nie spuszczając oczu z chłopaka, idę do przodu, podążając w jego stronę.
- Gdzie idziesz? - pyta zdziwiona.
- Chcę coś jeszcze zamówić - odpieram, nie patrząc na nią.
- Okej... - Wiem, że pomyśli, że jestem odrobinę dziwna, ale to zbyt zaskakujące.
Krok do przodu, kolejny, następny.
Idę coraz bliżej do lady, ale w końcu zatrzymuję się niedaleko stołu, który wzbudził moje zainteresowanie.
Nie wierzę, serio. Czemu Dylan siedzi przy stoliku z Nashem? I... jakąś dziewczyną...
Smutnieję natychmiast. Mój wzrok przykuwają ręce Nasha i nieznanej blondynki, trzymające się pod stołem. Przełykam ślinę i odwracam się do nich plecami, jakby mnie tu nie było.
Nic nie widziałam.
- Aria! - woła znajomy głos.
Niechętnie zwracam się z powrotem w ich stronę.
- Cześć. - Silę się na miły ton.
- Co u ciebie? - pyta Nash. Jedyne co teraz widzę, to tył głowy Dylana i jego uciekający wzrok.
- Okej - odpowiadam krótko. - A u was? - miałam powiedzieć 'ciebie', pozostali chyba zauważyli to w moim głosie.
- Nieźle. - Odzywa się blondynka.
- Nie znamy się. Jestem Aria. - Uśmiecham się sztywno i podaję jej rękę.
- Miło mi poznać. - Odwzajemnia uścisk i uśmiecha się zniewalająco. - Blair, dziewczyna Nasha. - Pomimo jej uprzejmego tonu wiem, że to miało być coś w stylu: Trzymaj się od niego z daleka.
Czekajcie, czy ona powiedziała "dziewczyna'"? To trochę zaskakujące. Nie żeby mi jakoś specjalnie zależało.
- Zawsze chciałam mieć tak na imię. - Bawię się palcami, nie zważając na jej prowokację.

CZYTASZ
Beyond Words
Fanfiction"Są rzeczy, których szczerze żałuję. Są takie, które chciałabym zmienić. Ale chociaż nie wiem jak bardzo miałabym przez niego cierpieć, nie chciałabym go nie znać."