Jedliśmy pizzę gdy nagle rozbiegł się dźwięk mojego telefonu. Szczerze powiedziawszy nie wiem kto mógł by to być bo raczej nie mam znajomych którzy mają mój drugi numer. Jedyną osobą która ma to Tyler.
Podeszłam do półki i sięgnęłam telefon. Numer zastrzeżony... Ciekawe kto to... Odebrałam i zanim zdążyłam się odezwać osoba po drugiej stronie linii zaczęła mówić.
-Witaj Viki. -usłyszałam jakiś niski i zachrypnięty głos. Aż się wzdrygnęłam-Znając życie albo mnie nie pamiętasz albo nie znasz chociaż powinnaś. Chciałbym ci zaproponować jedną rzecz. Mianowicie oddaj nam swojego brata albo my zabierzemy ciebie. Decyduj masz na to tylko dwa tygodnie. Czas leci tik tak tik tak. I na koniec: Jak komukolwiek coś powiesz na temat naszej rozmowy to automatycznie zabijemy wszystkich których kochasz bądź lubisz a wiem że kilka takich osób się znajdzie. Pamiętaj masz tylko dwa tygodnie na oddanie nam swojego brata. Jak będziesz zdecydowana to napisz wiadomość na ten numer a najlepiej zapisz go sobie jako prywatny zakład pogrzebowy bo już niedługo spełnią się twoje wszystko koszmary.
Gdy mężczyzna po drugiej stronie skończył mówić od razu się rozłączył. Ja jak to dziewczyna która wielokrotnie straciła osoby które kochałam, przejęłam się tymi słowami a tak na marginesie to nie wiem co robić. Powiedzieć czy nie? Oto jest pytanie.
Postanowiłam zachowywać się naturalne i nie dać po sobie poznać że coś jest nie tak.
Odłożyłam telefon i wróciłam do pokoju, a następnie usiadłam obok Zayna.
-Viki stało się coś? Jesteś jakąś nie obecna-mówi Niall patrząc na mnie z troską.
I co ja mam mu niby powiedzieć?
Powiedz prawdę!
Na pewno nie powiem prawdy... Więc odpowiem coś co by każdy by powiedział...
-Nie nic tylko się zamyśliłam-odpowiadam i lekko się uśmiecham.
-Viki pamiętaj że jak się coś stanie to możesz nam zaufać i o wszystkim nam powiedzieć-mówi spokojnie Liam.
-Ale naprawdę się nic nie stało-powiedziałam patrząc po kolei na chłopaków.
-No dobrze ale tak tylko mówię. Chce żebyś nam zaufała.
-Ale ja wam ufam chłopcy-mówię i ich przytulam.
-To dobrze-powiedział pod nosem Harry.
Postanowiłam udawać że nie słyszałam, bo zapewne nie miałam tego słyszeć.
Dokończyliśmy pizzę mi rozeszliśmy się do swoich pokoi. Ja jak to ja bez treningu na siłowni nie miała bym udanego dnia, dla tego przebrałam się w:
(Bez bluzy)
Tak ubrana poszłam na siłownię. Postanowiłam najpierw poćwiczyć kondycję, czyli bieżnia i bieganko.
Po około 3 godzinach postanowiłam pójść się umyć i położyć się spać. Tak więc wróciłam do pokoju wzięłam moją piżamę i poszłam pod prysznic. Po skończonym prysznicu wróciłam do pokoju. Już chciałam się kłaść ale zetknęłam kontem oka na biurko. Ale pewnie zadajecie sobie pytanie co tam jest takiego ciekawego, prawda? Otóż na biurku leży laptop. Pamięta ktoś ten laptop z poddasza? To właśnie on tam leży. Podeszłam do biurka i usiadłam na krześle, a następnie otworzyłam laptopa. Teraz tylko muszę zgadnąć hasło...
×××
Kto mógłby być tym tajemniczym mężczyzną?
Jak myślicie czy Viki znajdzie w tym laptopie jakieś ciekawe rzeczy?Wiecie co tak pisze i pisze aż naszło mnie jedno pytanie. Jak trafiliście na moje opowiadanie?
Odpowiedzi w komentarzach mile widziane😘