Pov Nexe only
Znowu mam problemy ze spaniem, leżałem patrząc w sufit, aż w końcu stwierdziłem, ze pogram na kwadratowej. Nie wiedziałem w jakim celu, Jawora i tak by nie było żeby wysadzić mu dom, chociaż tam nie ma co wysadzać. Byłem przekonany, ze o godzinie 4 rano nikogo nie będzie, tu wkradło się moje olbrzymie zdziwienie gdzie król twitcha Ewroon robił swojego streama nie o 19 a o 4 rano. Długo nie musiałem czekać, Ewroon odrazu napisał
-dc?
Zgodziłem się.
Po niedługim czasie stwierdziliśmy razem, ze granie na kwadratowej we dwoje jest dość nudne, poszliśmy grać w fortnite. Tam Ewroon oczywiście był bardziej rozgadany i wszechwiedzący. Ktoś z mojego chatu zaproponował zakład.
-Ewron a chcesz może się zalozyc? - zaproponowałem dość pewny siebie
-jasne z tobą mój przyjacielu zawsze, co tym razem chcesz przegrać? Prawiczkiem już nie jesteś to tego chociaż nie stracisz - odpowiedział w dość jego stylu, nie zabawnym humorze.
-dwie rundy wygrane pod rząd z losowym ekwipunkiem co ty na to?
-hmmmm - nie wiem czy on udaje, ze rozmysla czy naprawdę to robi - no wiesz Nexe, jakaś nagroda za to musi być - ah no czego mogłem się po nim spodziewać
-jak wygrasz to idziemy jutro do McDonalda na te twoje upragnione frytki
-zgoda!!!!!
Przegrałem. Cóż mogłem się dziwić to Ewroon króluje w tej gierce nie ja.-to o której jutro? - usłyszałem po zakończonym streamie
-o czym mowisz?
-o jutrzejszych FRYTKACH idioto, już zapomniałeś? - oburmuszyl się jak jakaś mała dziewczynka
-ty tak na poważnie?
-a ty nie? Wygrałem, zasłużyłem na nie.
-no dobra.
Umówiliśmy się na godzinę 15, jutro. Akurat tak wyszło ze pasuje nam ten dzien idealnie aby zrobić szybki wypad na frytunie.*set time jutro*
Czekałem na Ewrona jak zwykle się spóźnia. Już miałem do niego dzwonić gdy usłyszałem ten irytujący głos za swoimi plecami
-czesc nexe, przyjacielu. Czekaj, GDZIE MOJE FRYTKI? Miały być gotowe - cudowne powitanie
-czesc ewron, ciebie tez miło widzieć. Czekałem na ciebie aby je zamówić ŻEBY CI NIE WYSTYGŁY - uniosłem głos
-słusznie, chodź zamówimy
Podeszliśmy do kasy, poza obiecanymi frytkami wziąłem nam jeszcze burgery. Albo, chciałem wziąć. Okazało się, że nie mam karty
-ja zapłace - mowiac to zbliżył kartę do terminala.
Odbierając nasze zamówienie powiedziałem, ze mu oddam ale jednak on nalegał aby tego nie robic pomimo wygranego zakładu. Długo rozmawialiśmy i żartowaliśmy, chyba powstało nawet kilka inside joke.
Ewronowi zadzwonił telefon który przerwał nam temat.
-gdzie jesteś? byliśmy umówieni na 18 - było słychać wkurzony głos chłopaka rozmawiającego z Ewronem
-to dziś? - odpowiedzial zdezorientowany Ewron - nie mogę siedze z kumplem teraz
Nie słyszałem dalej gdyż ewron ściszył komórkę, kiedy się rozłączył powiedział ze dostaliśmy zaproszenie. Nie ma co dluzej siedzieć w maku, wstaliśmy i wyszliśmy.
Pojechaliśmy na wskazany adres moim samochodem, wyglądało to jak opuszczony dom, taki do którego się chodziło za dzieciaka aby sprawdzic czy straszy. Ewron widać zna miejsce, ja jednak wolałem iść za nim, mam wstręt do takich miejsc.
Po przekroczeniu progu zauważyłem rozwalona kanapę i pseudo stolik zrobiony z pustaków a na nim pełno czystej wódki. Zaczynało się w sumie całkiem spoko. Co jakiś czas ktoś nowy podjeżdżał i było nas co raz więcej. Szybko się wpasowałem w towarzystwo. Zdążyłem zauważyć, że są nieźle poj*bani. Jeden z nich wpadł na pomysł aby zagrać w jakąś grę. Nie pamiętam nazwy. W każdym razie polegało to na tym aby podzielić się na dwie "drużyny" i rzucać w siebie kamieniami. Jeśli ktoś dostał chował się i przegrywał. Dla Ewrona to była normalka, już nie pierwszy raz z nimi w to grał. Wszyscy byliśmy już trochę pijani więc przyznaję, że się trochę cykałem.
- Ewron wiesz co, mam co do tego trochę mieszane uczucia - powiedziałem
- W sumie jeśli grasz pierwszy raz to się nie dziwie. Nie znasz terenu i tak dalej.. Mogę cię obraniać - zaśmiałem się do mnie
- Haha, liczę na ciebie
Wszyscy rozeszliśmy się do dwóch budynków. Ewron powiedział mi gdzie się mogę schować. Stał niedaleko mnie i wypatrując przez okno starał się mnie chronić. Byliśmy sami w jednym z pokoi. Trochę gadaliśmy, w sumie nic takiego się nie wydarzyło. Co pewien czas rzucał w kogoś kamieniem a czasem jakiś wleciał do nas. W końcu ktoś krzyknął, że nasza drużyna wygrała. Nareszcie się ta chora zabawa skończyła.
Zebraliśmy się na nowo w jedno miejsce. Było już ciemno więc postanowiliśmy, że rozpalimy ognisko. Jeden z nich zaczął się do mnie dziwnie przystawiać co mnie bardzo zniesmaczyło.
- TYM RAZEM JA GO ZAKLEPUJE - krzyknął Ewron po czym wszyscy zaczęli się śmiać.
Usiadł obok mnie i powiedział abym nie zwracał uwagi. Okazało się, że po prostu jest gejem.
No więc zaczęła się trochę taka impreza. Głośna muzyka, ognisko, alkohol.. znowu...
Zaproponowano kolejną grę w której liczy się jak najszybciej do 100, jeśli się pomylisz - pijesz. Niektórzy byli już pół przytomni więc uznaliśmy, że zamiast kieliszka będzie wyzwanie. Minęło kilka kolejek aż w końcu się zgubiłem. No jasne, matma to moja jedna z najgorszych stron. Nie liczyłem na normalne wyzwanie, ale akurat tego się naprawdę nie spodziewałem. Kazano mi przelizać się z osobą po prawej stronie. Pomyślałem, że chodzi o dziewczynę, która siedziała po mojej lewej.. Odwracając się do niej zaczęła się śmiać i wtedy zrozumiałem co mieli na myśli. Szczerze, było mi wstyd. Żeby szybko zapomnieć o tej sytuacji odwróciłem się i nie kontrolowanie pocałowałem Ewrona. Gdy już dotknęliśmy się wargami zrobiło się dość przyjemnie... poczułem dziwne jakby łaskotki w brzuchu. Po chwili jego język wylądował przy moim. Zupełnie zapomniałem o miejscu w którym jesteśmy dlatego trwało to dosyć długo jak na zwykłe zadanie.
Było już późno, Ewron chyba widział moje zmęczenie ponieważ zaproponował, ze zamówi nam ubera. Zgodziłem się. Po jakimś czasie byliśmy u niego w mieszkaniu, było małe ale bardzo urocze. Nie spodziewałem się, ze ma takie wyczucie stylu. Ewron powiedział, ze mogę dziś przenocować na kanapie, nie miałem jak wrócić, procenty w organizmie mi na to nie pozwalały. Chciałem iść się umyć, puściłem muzykę w tle aby kąpiel była przyjemniejsza. Zdjąłem koszulkę, byłem dość skupiony na śpiewaniu dlatego nie usłyszałem jak Ewron wchodzi do łazienki za mną. Poczułem jego zimne ręce na moich biodrach. Początkowo byłem zdziwiony, chłopak skorzystał z okazji i odwrócił mnie abyśmy stali twarzą w twarz, wtedy nasze usta ponownie się złączyły. Delikatnie przygryzł delikatnie moja dolna wargę a ja cicho mruknąłem. Pogłębiłem pocałunek, zanim się obejrzałem byliśmy w sypialni Ewrona. Szkoda miałem ochotę się umyć, śmierdziałem dymem. Ewron lekko mnie podniósł i siadając na łóżku, usadowił mnie na swoich kolanach. Trochę się zarumieniłem a on widząc to uśmiechnął się pod nosem. Ewron zręcznym ruchem zdjął koszulkę i znowu wpił się w moje usta. Powoli próbowałem rozpiąć jego spodnie. Wstał aby je zdjąć i wróciliśmy do poprzedniej pozycji. Po chwili zniżyłem się ku jego członkowi. Delikatnie włożyłem go do buzi.. Ewronowi ewidentnie się podobało, ponieważ co jakiś czas wydawał z siebie ciche jęki. Trwało to krótka chwile po czym popchnąłem go do tyłu. Na krotki moment załączyłem nasze usta. Zacząłem delikatnie całować jego szyje zatrzymując się w niektórych miejscach. Zdjąłem jeansy wraz z bielizną i położyłem się na nim. Byliśmy pod wpływem alkoholu więc nie myśleliśmy dobrze.. Powoli poruszałem swoim ciałem aby moc przyśpieszyć, każdy sprawiony przeze mnie ból był jednocześnie największą przyjemnością jaką doznałem do tej pory. Gdy minęło pare minut oboje doszliśmy. Położyłem się obok a Ewron delikatnie musnął moje usta.