8

195 20 9
                                    

*Pov. Dan*
Tak bardzo się o niego martwiłem. Kiedy lekarze wyszli z sali spytałem czy mogę wejść do Adama. Pozwolili mi. Kiedy już tam byłem moje oczy się zeszkliły. On popatrzył na mnie zmartwiony.
- Czemu mnie zasłoniłeś debilu?! Czemu mnie?! Mogłem ja zasłonić ciebie! Nie ty mnie! Mogłeś zginąć.. - ostatnie zdanie powiedziałem ciszej przez to że znalazłem się w ramionach Adama. On gładził mnie po plecach. Chciałem tego.
- Zasłoniłem cię bo mi na tobie zależy. - odpowiedział.
- Ale jakbym ja cię zasłonił i umarł to nikt by nie płakał... - powiedziałem najciszej jak mogłem. Adama denerwuje takie coś. Jestem jebanym atencjuszem. Ale co poradzisz jak przez połowe życia byłeś nikim?
- Nawet tak nie mów. - powiedział stanowczym głosem Adam. Odsunąłem się od niego i popatrzyłem wzrokiem "Czy aby napewno?"
- Taka prawda Adam.. - powiedziałem i westchnąłem.
- Ja bym płakał Dan. - odpowiedział, a mnie zamurowało. Popatrzyłem w jego oczy, a potem na usta. Zaczeliśmy się do siebie zbliżać. Nagle odwróciłem głowę.
- Przepraszam.. - powiedziałem i zarumieniony szybko wyszedłem z sali.
*Pov. Adam*
Czemu on do chuja musi uciekać? Jeszcze chwile patrzyłem jak wychodzi, ale w końcu chwyciłem telefon i włączyłem instagrama. Była tam realcja Dana. Natychmiast ją kliknąłem. Był... uśmiechnięty. Kto jak kto ale on świetnie udaje. Widać jego przepłakane oczy. Mówił, że wszystko jest okej i za jakieś 3 tygodnie powinna być piosenka. Przeklikałem jeszcze pare relacji i odłożyłem telefon. Zacząłem rozmyślać o tym jak to się stało, że widziałem swoje ciało. Byłem duchem? Albo może wyszedłem na chwile z ciała? Nie wiem. Ale wiem jedno. Kocham Dana, a Dan kocha mnie. Przynajmniej tak myśle. Ale inaczej nie da się wytłumaczyć tego pocałunku. Z takimi rozmyślaniami próbowałem zasnąć. Bez Dana to nie to samo. Chwyciłem za telefon i zadzwoniłem. Po chwili odebrał.
- Halo? - powiedział zawstydzonym głosem.
- Chodź do mnie. - powiedziałem zmęczony.
- Okej. - powiedział i się rozłączył. Po chwili był już w sali. Podszedł do mnie i usiadł na taborecie. Ja pociągnąłem go za nadgarstek przez co wylądował na łóżku.
- Tutaj. - dodałem kiedy był już obok mnie. Położyłem go obok siebie, a on przykrył się kołdrą. Obróciłem bruneta twarzą do siebie przez co musiał patrzeć mi w oczy.
- Powiedz mi jedną rzecz.. - zacząłem a on spojrzał na mnie zaciekawiony. - Czemu próbujesz mnie pocałować? - dokończyłem, a jego oczy od razu się zeszkliły.
- No bo.. no.. ja... - nie dał rady mówić bo z jego oczu zaczeły wypływać łzy.
- Dobra nie męcze cię już. - powiedziałem i wytarłem jego łzy. - Dobranoc Danonku. - dodałem, a on wybuchł śmiechem.
- Dobranoc. - powiedział. Przytuliłem go do siebie i udawałem, że śpie. Usłyszałem jeszcze słowa "Dalej nie widzisz, że cię kocham debilu?".
- Zauwarzyłem już dawno.. - pomyślałem i zasnąłem.

Obstawiacie, że w którym rozdziale będą razem? Hahahaha

I love you, will you marry me? || YungbludOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz