-26-

256 14 2
                                    

Yoongi obserwował chłopca śpiącego w jego łóżku i uśmiechnął się lekko. To było jego miejsce. Żałował, że Tae nie może się tu jeszcze oficjalnie przeprowadzić bo zrujnowałoby to zbyt wiele planów. Nie sądził jednak żeby cokolwiek to zmieniło w jego uczuciach gdyby tu mieszkał. Chyba, że jeszcze bardziej pogłębiłoby uczucia i zaborczość Yoongiego.
Przejechał palcami po skórze na ramieniu chłopca wiedząc, że pod pościelą ukryte jest jego nagie ciało wymęczone po nocnych igraszkach. Zastanawiał się jakim cudem ktoś tak cudowny pokochał właśnie jego. Nie chciał się jednak tym zadręczać. Łączyła ich prawdziwa miłość i miał zamiar cieszyć się nią z tym młodym mężczyzną do końca życia.
Podniósł się i miał już iść w stronę drzwi by wyjść z pokoju, gdy Taehyung złapał jego rękę i spojrzał na niego zaspanym wzrokiem.
- Gdzie idziesz?
Spytał markotnie. Nastolatek miał nadzieję na cały dzień spędzony z ukochanym. Spędzali ze sobą naprawdę mało czasu i chciał wykorzystać wszystko co mógł.
- Muszę załatwić jedną rzecz... Śpij. Wrócę jak najszybciej, skarbie, obiecuję.
Pochylił się by skraść młodszemu pocałunek. Będąc przy drzwiach spojrzał jeszcze raz w stronę łóżka i uśmiechnął się rozczulony widząc, że Taehyung przeniósł się na stronę, na której zwykle spał Min, wziął jego poduszkę i zaczął do siebie tulić. Taehyung zdecydowanie był rozkoszny.

Yoongi wrócił do sypialni po godzinie trzymając w dłoniach tacę ze śniadaniem. Sapnął zaskoczony i maksymalnie podniecony widząc grzeszny obrazek jaki przedstawiał sobą w Taehyung.
Chłopak wypinał nagi tyłek w jego stronę, eksponując cudowne pośladki i uda, oraz idealnie ciasną dziurkę obecnie wypełnianą przez dildo. Plecy chłopaka pokryte były koszulą Sugi, a wzrok skierowany został w stronę starszego błagając o uwagę. Ręka Taehyunga pracowała poruszając powoli zabawką w jego wnętrzu, podczas gdy druga dłoń zaciskała się mocno na pościeli. Jego skóra błyszczała od potu, a z ust wydobywały się rozkoszne jęki.
- Yoongi...
Szepnął Tae patrząc na niego rozgorączkowanym wzrokiem. Suga odłożył tackę z jedzeniem na stolik i zdjął z siebie marynarkę. Zdecydowanie wolał być przy tym chłopaku nago. Podszedł powoli do łóżka, doprowadzając ich obu do szału. W tym czasie rozpiął swoją koszulę, szybko pozostając w samych spodniach. Pogładził dłonią policzek chłopca, a po chwili przejechał kciukiem po jego wargach wiedząc jak bardzo obaj lubią takie podchody.
- Dlaczego zacząłeś beze mnie?
Spytał, wkładając palce do ust Taehyunga. Chłopak ssał je chwilę entuzjastycznie. Yoongi ostatkami sił powstrzymywał się żeby po prostu się na niego nie rzucić.
Oderwał dłoń od Tae, wywołując tym samym u niego niezadowolony jęk straty. Powoli rozpiął rozporek swoich spodni i zsunął je razem z bokserkami, z satysfakcją obserwując śledzące każdy jego ruch spojrzenie.
- P.. Przepraszam... Nie mogłem wytrzymać.
Mruknął młodszy i zbliżył się do krocza mężczyzny. Jęknął przy tym gdyż dildo, jakie miał w sobie otarło się o jego ścianki przy ruchu.
Tae ujął penisa Yoongiego ustami, ssąc go i pieszcząc z ogromnym głodem. Yoongi sięgnął do jego pośladków. Uderzył jeden z nich chcąc usłyszeć rozkoszny dźwięk w reakcji na ból połączony z rozkoszą. Wyjął z jego tyłka zabawkę by po chwili zastąpić ją swoimi palcami. Uwielbiał co cudownie gorące wnętrze.
Po chwili wypełnionej rozkosznymi jękami i pomrukami, Yoongi wyjął palce, odsunął twarzy chłopca od swojego krocza i podciągnął go do góry by połączyć ich usta w namiętnym, tęsknym pocałunku.
- Zabijesz mnie kiedyś...
Mruknął mu w usta oddychając ciężko. Taehyung był uosobieniem seksu, nagi, chętny i przede wszystkim jego.
- Wtedy umrę z tobą...
Powiedział zachrypniętym głosem młodszy i krzyknął zaskoczony gdy nagle jego plecy uderzyły o materac. Ochoczo oddał pocałunek Yoongiego, zarzucając ręce za jego szyję i przyciągając go przy tym do siebie jeszcze mocniej. Suga wszedł w niego jednym, płynnym ruchem i zaczął poruszać się na wpół świadomy gorączki jaka trawiła ich ciała. Poruszał się mocno, ich ciała uderzały o siebie, oddech był szybki, a Taehyung błagał o więcej.

Jungkook grzebał pałeczkami w swoim daniu ze smętną miną. Chciał już zobaczyć Taehyunga. Chciał z nim chociaż porozmawiać. Ale starszy cały czas się uczył, chcąc mieć jak najlepsze wyniki. Twierdził, że tylko w ten sposób może odwdzięczyć się Yoondo za jego opiekę. Kook nie rozumiał tego podejścia. Skoro mężczyzna go przygarnął, obowiązkiem Nama było zająć się chłopakiem. Taehyung nie musiał przesadnie się starać. Tymczasem zarówno Kim, Park i Choi byli zadowoleni jedynie z najlepszych ocen. Może nie brali udziału w konkursach, ale na pewno można ich było nazwać prymusami. Co dziwne, nawet przy tak wysokich ocenach, nikt nie patrzył na nich jak na kujownów.
- Co się dzieje, Jungkook?
Spytała pani Jeon, mama Kooka. Chłopak westchnął głośno. Wkurzało go, że musi spędzać z nimi czas zamiast pisać z Taehyungiem. Może Tae odpisywałby rzadko, ale przynajmniej mieliby ze sobą kontakt.
- Nic, mamo. Tęsknię za TaeTae.
Mruknął i odsunął od siebie talerz. Nie miał jakoś apetytu.
- Przecież jutro się z nim zobaczysz.
Prychnęła jego siostra, a Kook posłał w jej stronę złowrogie spojrzenie.
- Zabraniasz mi tęsknić za moim chłopakiem?! Może gdybyś ty lepiej dbała o swojego nie byłabyś sama, co?
Warknął. Był bardzo wyczulony na temat Taehyunga. Miał wrażenie, że wszystko, co mu się nie podobało, było atakiem w stronę ich związku.
- Jungkook!! Uspokój się! Jihyo, to pierwszy związek twojego brata, przestań.
Powiedział ojciec, a Byeongkwan obserwował ich wszystkich z rozbawionym uśmiechem. W tym domu nie było posiłku bez małej sprzeczki. No chyba, że mieli gości. Wtedy każdy zachowywał się wzorowo.
- Ale... On mnie obraził!!
Krzyknęła dziewczyna, a Byeongkwan wywrócił oczami.
- Kookie ma trochę racji. Zamiast szlajać się po imprezach mogłaś zadbać o swojego chłopaka, wtedy może by Cię nie zostawił.
Dziewczyna posłała w stronę starszego brata zszokowane spojrzenie. Jungkook zaś uśmiechnął się zadowolony. Cieszył się, że Byeongkwan stanął po jego stronie.
- Aż nie mogę się doczekać aż znów pojadę na studia.
Warknęła dziewczyna, zła na swoich braci.
- Możesz jechać już teraz...
Mruknął Jungkook pod nosem. Nigdy nie dogadywał się z nią dobrze.

Soobin obserwował Beomgyu z uśmiechem. Sam nie wiedział dlaczego tak bardzo lubi tego dzieciaka. Może podobała mu się ta jego swoboda w działaniach, wieczny uśmiech na twarzy, inteligencja, poczucie humoru... A może to wszystko... Przy nim Soobin nie musiał się martwić, że powie coś źle, że popełni jakiś błąd. Beomgyu się nie obrażał nawet jeśli Soobin powiedział coś nie tak. Cookie tłumaczył, że mieszkając pod jednym dachem z Jiminem i Taehyungiem, oraz mając za wujków Jina, Namjoona i Yoongiego, nie dało się nie przyzwyczaić do dziwnych odzywek czy kłótni. Bardzo szybko wybaczał... Chociaż Bin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nawet cierpliwość Beomgyu ma swoje limity, a ich przekroczyć zdecydowanie nie chciał.
-Gyu, chodźmy już.
Mruknął, siedząc na schodach przed domem chłopaka. Ostatnio polubił przychodzenie tutaj. Jego rówieśnicy dziwili się dlaczego woli spędzać czas z trzy lata młodszym chłopakiem zamiast z nimi, ale Beomgyu wydawał się o wiele ciekawszy od nich.
- Idę, zgredzie... To gdzie mnie dziś zabierasz?
Spytała młodszy uśmiechając się przy tym szeroko.
- Do parku linowego... Chcę sprawdzić ich zabezpieczenia...
Beomgyu uniósł brew nie bardzo rozumiejąc.
- Co?
- Zepchnę cię i zobaczymy czy te liny cię utrzymają...
Powiedział rozbawiony. Gyu patrzył na niego chwilę w szoku, a potem wywrócił oczami.
- Założę się, że to Ty będziesz tym, który nie utrzyma równowagi...

- Założę się, że to Ty będziesz tym, który nie utrzyma równowagi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Anything you want ~ Taegi/VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz