thirty five | reunion

34 3 1
                                    

REUNION
chapter thirty five

━━━━━━━━━━━━━━━━

– Na pewno wszystko masz? – Otto założył dłonie na biodra, gdy znajdowali się we trójkę w sali odlotów. On i Blaine poświęcili wiele dni, aby namówić brunetkę do tego, aby jednak poleciała do Michaela i wyjawiła mu ten sekret, a także uświadomiła, że pomimo tej przerwy ich związek mimo wszystko miał szansę przetrwać. Zresztą zarówno Norweg jak i student byli pewni tego, że kto jak kto, ale Michael nie zapomniał tak łatwo o Red i prędzej usychał z tęsknoty za nią tak samo mocno jak ona za nim, niż znalazł sobie jakąś nową dziewczynę. 

– Nie wiem. Chyba? – Red przyznała niepewnie i westchnęła cicho. Jej zaokrąglony brzuszek zaczął się już odznaczać. Niedawno zaczął się drugi trymestr i brunetka miała powoli się czym chwalić, ale przez szerokie ubrania, które nosiła, mogła jeszcze sprawnie ukryć ciążę. Wolała, aby nikt jej nie widział, dopóki nie porozmawia z Michaelem. – Będę za wami bardzo tęsknić – dodała, zerkając to na Otto, to na Blaine'a. Prawie się znowu przez to wszystko popłakała, ale była to już sprawka hormonów, które szalały. Red miała potworne wahania nastrojów odkąd tylko wyszła od ginekologa i była tym już zmęczona. Denerwowała się tym lotem i faktem, że w Los Angeles będzie musiała sama dojechać jakoś pod adres blondyna, który Norweg zyskał całkiem sprytnym sposobem. Poprosił o niego Micheala, mówiąc mu, że chciałby mu coś wysłać. Oczywiście nie powiedział, że ot miała być Red, a Clifford chyba niczego nie podejrzewał. 

– W razie czego kupi sobie to w sklepie bezcłowym - Wzruszył ramionami Blaine i spojrzał na swojego faceta. – Lepiej chodźmy już na odprawę, bo jeszcze się spóźnić, a nie możemy pozwolić, aby uciekł ci samolot - dodał i zabrał niewielką walizkę brunetki w swoją dłoń. – Chodź, mamusiu.

– Idę, już, idę – westchnęła i pokręciła głową.

– My też będziemy za tobą tęsknić, dzieciaku – Otto objął ją swoim ramieniem i szturchnął ją lekko w bok, przez co zaśmiała się pod nosem i uśmiechnęła szerzej. – Odzywaj się do nas czasami, dobrze? Nie zapominaj o starych gejach, którzy cię wychowali – dodał, przez co Blaine się roześmiał i spojrzał na niego przez ramię.

– Ja nie jestem stary!

– Cicho siedź – Otto uderzył go otwartą dłonią w ramię, a później pokręcił głową, również się śmiejąc. – No, jesteśmy – dodał, gdy zatrzymali się pod właściwą kolejką do odprawy bagażowej. – Dasz sobie radę sama. 

– Myślę, że tak - Red pokiwała głową i poprawiła torebkę na swoim ramieniu.

– Masz bilety?

– Sam sprawdzałeś trzy razy i mam – Pokiwała głową, po czym westchnęła i ustawiła się już w kolejce, aby nikt jej nie zajął miejsca i żeby móc się bez problemu odprawić. – Odezwę się, gdy wyląduje, dobrze? – dodała i uśmiechnęła się. Była przerażona tą podróżą, ale wiedziała, że nie mogła ukrywać przed Michaelem faktu, że został z ojcem. Zresztą uświadomiła sobie, że gdyby nie to dziecko, to nigdy nie zdecydowałaby się ruszyć w przód, a chyba czegoś takiego potrzebowała. Zrobić krok w przód i iść już w swoją przyszłość, a nie oglądać się w tył i tkwić w tym wszystkim.

:::

Michael wrócił do domu zmęczony po całym dniu spędzonym w pracy i westchnął ciężko, zamykając za sobą drzwi, po czym udał się do lodówki, aby wyjąć stamtąd zimne piwo i się go napić. Blondyn miał za sobą ciężką sprawę i chociaż wszystko udało zamknąć, to nie miał ochoty na nic więcej. Myślał już nawet nad tym, czy nie lepiej będzie jeśli złoży rezygnację i zajmie się czymś innym, ale z drugiej strony nie miał pojęcia, czym innym mógłby się zająć, jeśli nie tym. Zawód detektywa to było coś, co naprawdę lubił, ale tamta chwila zwątpienia była naprawdę duża. 

Usiadł na kanapie przed telewizorem i włączył do, mając nadzieje, że znajdzie dla siebie jakiś nowy serial do obejrzenia. Ostatnio zainwestował w Netflixa i życie stało się minimalnie lepsze. Przynajmniej nie musiał już bezsensownie wpatrywać się w ścianę po powrocie do domu czy denerwować się, że w TV nie było niczego sensownego do obejrzenia. Poczekał, aż wszystko się włączy i przy okazji otworzył piwo. W mieszkaniu było względnie czysto, bo zmusił samego siebie, aby wysprzątać, chociaż i tak przydałoby się coś w stylu generalnych porządków, ale na to Michael nie miał już ochoty ani tym bardziej siły. Zresztą też nie miał po co, a trochę kurzu wcale mu nie przeszkadzało.

– Co znowu? – mruknął sam do siebie, niezadowolony, że ktoś zadzwonił do drzwi, przeszkadzając mu tym samym w wolnym wieczorze. Niechętnie wstał i powędrował do drzwi, nie patrząc się prze judasza, kto znajdował się na korytarzu. Michael otworzył drzwi zamaszystym ruchem i miał już mruknąć jakiś zgorzkniały komentarz, ale zamarł w bezruchu, widząc osobę, która znalazła się przed nim. To była Red. Jego Red. Z walizką w dłoni i niepewnością wymalowaną na twarzy. – R-Red... O Boże...

– Cześć... – przyznała nieśmiało i założyła nerwowo kosmyk włosów za ucho. - Możemy porozmawiać? – dodała i uniosła głowę, aby spojrzeć na blondyna. Michael poczuł jak na sam jej widok ciepło rozlewa mu się po sercu. 

– J-jasne, wejdź – Pokiwał głową i momentalnie się zarumienił, gdy zorientował się, co chciał zrobić. Prawie, że skrzyczał ją, a to było ostatnie czego chciał. – W zasadzie, to co tu robisz? – dodał, pocierając dłonią kark. Cieszył się, jasne, że tak, ale dała mu jasno do zrozumienia, że nie chciała mieszkać w Los Angeles i nie chciała nawet przylecieć, aby przekonać się jak to wszystko wygląda. 

– Chciałam z tobą porozmawiać. To coś ważnego – przyznała szczerze i podgryzła swoją wargę. Odłożyła na bok walizkę i później spojrzała na blondyna. Michael ujął jej małą dłoń w swoją, a później uśmiechnął się do niej pokrzepiająco, aby się tak nie bała, a po prostu wyrzuciła to z siebie. Nie wiedział, o co chodziło, ale miał nadzieje, ze wszystko pójdzie dobrze. – Nawet bardzo ważnego.

– Słucham – Wzruszył ramionami i przysunął się do niej bliżej.

– Pamiętasz nasz ostatni raz?

– Jak mógłbym zapomnieć? - zaśmiał się cicho i spojrzał na nią rozbawiony.

– My wtedy nie... – Pokręciła głową i podgryzła wargę. – Byłam niedawno u lekarza. Jestem w ciąży Michael. To twoje dziecko. 

━━━━━━━━━━━━━━━━

━━━━━━━━━━━━━━━━

ostatni! x

bloody summer • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz