❤️Rozdział 7❤️

23 2 0
                                    

Pov. Mic.

Ja jestem zaje­bi­sty. Kurwa naprawdę jestem w związku z moim marze­niem. -Pomy­śla­łem idąc do salonu.

-Pano­wie docho­dzi 15. Co byście zje­dli na obia­dek? -Zapy­ta­łem sia­da­jąc koło chłopca.

-A co pro­po­nu­jesz-Powie­dział Sho sia­da­jąc koło mnie.

-Ja bym zjadł pie­rogi-Powie­dział maluch. (Ale ma teraz ochotę na pie­rogi.)

-No to chodź­cie mi pomóż. -powie­dzia­łem i chwy­ci­łem obu za ręce i zapro­wa­dzi­łem do kuchni.

-Ale w czym ja Ci mam pomóc- Powie­dział bru­net. Popa­trzy­łem na niego groź­nie.

-Będziesz nakła­dał farsz a Twój syn skle­jał. – Powie­działem wycią­ga­jąc potrzebne pro­dukty na cia­sto do pie­ro­gów.

-No dobra. -Odbur­czał i usiadł na krze­śle.

-To kto chce zara­biać cia­sto? -Zapy­ta­łem choć już zna­łem odpo­wiedź.

-Nie ja. -Opo­wie­dzieli chó­rem.

-AHA czyli ja mam robić brudną robotę. – Powie­działem Zaczy­nają zara­biać cia­sto. Po 5 minu­tach Shinso prze­ko­nał się i zaczął poma­gać z cia­stem.

-Czy ja muszę tu sie­dzieć– Zapy­tał bru­net.

-A to nie możesz tro­chę z nami czasu spę­dzić. –powie­dzia­łem i posze­dłem umyć ręce.

-Dobra mamy cia­sto z czym robimy. -Zapy­ta­łem wycho­dząc z łazienki.

-RUSKIE!!! -Krzyk­nęli. Po godzi­nie mie­li­śmy nasze wyma­rzone pie­rogi. Popa­trzy­łem na małego. Widzia­łem, że bie­rze go spa­nie.

-To co idziemy się poło­żyć. -Powie­działem do malu­cha zja­da­jąc ostat­niego pie­roga. Mały nic nie powie­dział tylko zszedł z krze­sła i pod­szedł do mnie i poka­zał, że chce na rączki.

-To ja powkła­dam naczy­nia do zmy­warki. -Powie­dział bru­net gdy wycho­dzi­li­śmy z kuchni. Po 10 minu­tach maluch usnął. Wysze­dłem z jego pokoju i posze­dłem do sypialni. Rzu­ci­łem się na lóżko koło mojego part­nera i się przy­tu­li­łem. On zaczął gła­skać mnie po mojej gło­wie.

-Misiek. -Wymam­ro­ta­łem w jego klatkę pier­siową.

-Słu­cham Cię. -Odpowie­dział.

-Co zamie­rzasz robić dalej? -Zapy­ta­łem.

-Ale że co. -Powie­dział kła­dąc się na pozio­mie mojej twa­rzy.

-No wiesz chcesz być dalej boha­te­rem? -Zapy­ta­łem przy­tu­la­jąc go jesz­cze moc­niej.

-Nie już nie chcę być boha­te­rem, Mam syna Cie­bie i jakoś nie chcę żeby­ście zostali sami bez mnie. -Powie­dział i poca­ło­wał mnie w czułko (boże jak ja lubię pisać jak oni się przy­tu­lają i całują.).

-No dobra to jak Ty rzu­casz bycie boha­te­rem to ja też. Bo bez Cie­bie to nie to samo. -Odpar­łem.

-Pamię­tasz nasze liceum. -Powie­dział po chwili.

-No. -Odpowie­dzia­łem.

-Może tam byśmy poszli pra­co­wać jako nauczy­ciele. -Powie­dział i chwy­cił za tele­fon.

-Co robisz? -Zapy­ta­łem.

-Napi­szę do Nemuri. Ona tam uczy może nas umówi na spo­tka­nie z dyrek­to­rem-Powie­dział i zaczął pisać. Nemuri jest naszą przy­ja­ciół­kom z cza­sów liceum. W trójkę robi­li­śmy prak­tycz­nie wszystko. (Jak by ktoś nie wie­dział kto to jest nemuri to jest to midi­ght.). Ja wsta­łem i posze­dłem do salonu włą­czyć sobie tele­wi­zor.

~Wymazani~ 《ZAWIESZONE/PORZUCONE》Where stories live. Discover now