Rozdział 20

124 10 5
                                    

Dni dłużyły się Bluszczowej Łapie. Tego dnia była połowa księżyca, czas gdy medycy spotykali się przy Księżycowym Kamieniu. Ziemiowa Łapa przed chwilą była u niego by mu o tym powiedzieć, ale i tak ledwo ją usłyszał. Stojąca przed jego legowiskiem Wyjący Listek kazała jej odejść. Jasnobrązowa uczennica mimo to zawołała do rudo-białego kocura i powiedziała mu, że jej brat Lwia Łapa idzie z Leśnym Pragnieniem na spotkanie medyków. Kocur przypomniał sobie też o innej rzeczy - około pół księżyca temu został więźniem...A za pół księżyca będzie pełnia; dzień zgromadzenia, na które on nie pójdzie. A przywódca powie wszystkim o dwóch nowych wojownikach! ja powinienem być wśród nich! Kocur poczuł przypływ wściekłości i wysunął pazury. Jak brat mógł mu to zrobić?!

Po chwili uspokoił się i schował pazury. Nie mógł się denerwować. Wiedział, że to wzbudzi podejrzenia.
Ciekawiło go, co robią młodsze kociaki jego matki.

Postanowił coś zjeść. Zaczął iść do wyjścia gdy przypomniał sobie, że nie może wychodzić. Nie zamierzał jednak prosić Wyjącego Listka o jedzenie. To byłaby oznaka słabości. Postanowił poczekać aż kotka nie będzie na niego patrzeć.

Po chwili do wojowniczki podszedł Nocna Plama. Zaczęli rozmawiać na temat kociaków jego matki. Uczeń zrozumiał, że może teraz uciec z obozu i zostać samotnikiem. Nie chciał tego robić. Jednak chciał coś zjeść.

Rozejrzał się po obozie. Nie widział nikogo blisko stosu ze świeżą zwierzyną. Wyszedł powoli z legowiska i wziął mysz. Nikt go nie widział...

Szedł szybko z myszą w pysku. Nieoczekiwane usłyszał głos Ziemiowej Łapy.

— Uciekasz? — zapytała, ciekawskim głosem. naprawdę ją to ciekawiło bo kocur to widział.

— nie. — odpowiedział wrogo. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że kotka nie chce dla niego źle.

Niespodziewanie podszedł też Leśne Pragnienie. Wyglądał jakby przed chwilą zobaczył kota z klanu gwiazdy.

— O co chodzi, medyku? — zapytał uczeń.

Leśne Pragnienie zaczął się nad czymś zastanawiać. Bluszczowa Łapa nie mógł domyślić się, nad czym.

— No więc...klan gwiazdy dał mi znak. Nie jesteś zdrajcą. Prawda wyjdzie na jaw, zobaczysz. —miauknął a w jego oczach uczeń dostrzegł troskę. — przy okazji, jak pewnie się domyślasz, kilka dni temu kociaki twojej matki otworzyły oczy. To prawda. Wszystkie mają bursztynowe. — zamruczał medyk po czym spojrzał uczniowi prosto w oczy. — jest jeszcze coś. — mruknął. — Bluszczowa Łapo, ty...

W tym momencie do kotów podszedł przywódca, razem z Falowanym Ogonem i Rybną Myślą.

— Zdrajca nic ci nie zrobił? — zapytał przywódca medyka.

— Nie! I muszę go zabrać do siebie, żeby był uczniem medyka! — warknął wściekłym głosem brązowy kocur.

— Tak? A to dlaczego? — zapytał Mglista Gwiazda.

Część kotów klanu zebrała się wokół. Bluszczowa Łapa był chyba najbardziej zaskoczony. Dlaczego tak? Dalczego mam zostać uczniem medyka?!

Nieoczekiwanie ktoś się odezwał...

— Bluszczowa Łapa uratuje nasz Klan. Klan Gwiazdy mi to powiedział. — mruknął Lwia Łapa.

...

SKR: PB #1 oskarżony ✅Where stories live. Discover now