- Jak to mamy dziś sprawdzian?! - wykrzyczał Mineta, mając łzy w oczach - I to jeszcze z historii!
- Już nie płacz, było trzeba się uczyć, a nie jakieś laski w bikini oglądać - powiedział znudzonym głosem Sero.
- Zamknij mordę, kurduplu! - krzyknął Kacchan, wstając z ławki.
Jak można być takim debilem i zapomnieć o sprawdzianie? Co on nie umie zapamiętać jednej daty, kretyn. Jeszcze drze tą mordę na całą klasę. Co za baran. Rzygać mi się chcę od tego.
- Już Katsuki, spokojnie - próbował go uspokoić Denki.
- Nie mów mi co mam robić - odwarknął, jednak już ciszej.
- Zmieniając temat, jak szedłem na zajęcia to mijałem jakiś drugoroczniaków. Mówili coś, że będą jakieś kolejne zawody - rzucił Kirishima, opierając się o stolik.
- Zawody? Brzmi świetnie! Chciałbym jeszcze raz powalczyć z kimś. Ciekawe jakby wyglądałby - zastanowił się żółtowłosy - A ty Bakugou, co myślisz?
- Że i tak bym wygrał - powiedział blondyn - Nikt mnie nie pokona.
- Ehh, czyli chcesz, żeby się odbyły. Nie dziwę się. Kolejna okazja by pokazać na co nas stać. Jednak nigdy nie słyszałem o innych zawodach niż Festiwal - mruknął Eijiro, drapiąc się pogłowie.
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Nie ważne, co to by było i tak wygram - podsumował Katsuki i odepchnął się do tylu na krześle.
- Cały ty... - westchnął Kaminari i usiadł na blat ławki Bakugo - Ciekawi mnie też to, z kim byśmy walczyli.
Ty pewnie byś do ćwierćfinału nie dotrwał - Kacchan spojrzał na Denkiego szyderczo.
- A zdziwiłbyś się, kolego. - Uśmiechął się lekko pod nosem - Ostatnio coraz lepiej wychodzi mi panowanie nad Darem. Chociaż wciąż nie jest idealnie.
- Ważne, że zrobiłeś postęp i jakkolwiek go kontrolujesz. To zawsze coś, ale trzeba ćwiczyć dalej - odezwał się w końcu czerwonowłosy, uśmiechając się serdecznie.
Prawda, od Festiwalu Sportowego bardzo się zmienili. Kirishima, jak i Kaminari bardzo ciężko pracowali, by poszerzać swoje granice. Jak widać opłaciło się. Są teraz silniejsi, jednak wciąż wiele pracy przed nimi.
Bakugo również nie stał w miejscu. Starał się, by jego Dar nie tylko dział w ofensywie, ale i defensywie. Jednak nie wiedział, jak to pogodzić. Nie wiedział, czy w ogóle tak się da. Spławiało mu to ostatnio sen z powiek.
Harmider w klasie przerwał dzwonek na lekcje. Iida od razu zaczął wymachiwać rękami oraz krzyczeć chcąc uspokoić klasę. I tak to nic nie dawało, dopiero gdy Aizawa - senei wszedł, klasa ucichła.
- Witaj klaso - przywitał się ospale - Jaką mamy teraz lekcje?
- Godzinę wychowawczą, sensei! - wystrzelił jak z procy Tanya.
- O cudownie się składa. Mam do was parę spraw.
Aizawa podszedł do biurka i usiadł powoli na krześle. Wyjął jakieś kartki, dwa długopisy oraz mus. Rozejrzał się po klasie znudzonym wzorkiem, zaznaczył na liście obecności, że wszyscy są - świetnie się składa.
Wszyscy siedzieli cicho, nawet oddychali ciszej. Każdego ciekawiło co wychowawca ma im do powiedzenia. Zazwyczaj to on śpi na lekcjach, więc to musi by coś ważnego.
- No dobrze - zaczął - Co roku w szkole organizowane są, tak zwane SWS-y, innymi słowy Szkolne Walki Sportowe. Są to zawody zamknięte. Reporterzy i dziennikarze mają zakaz wstępu. SWS-y, jak sama nazwa wskazuje, są to walki, ale nie takie jak na Festiwalu, tu wchodzi w grę tylko walka wręcz, bez używania waszych Darów.
CZYTASZ
Zero Grawitacji
Fanfiction- Boli mnie to, że udajesz jakby nic się nie stało - wyrzuciła z siebie brunetka. - Bo tak jest - potwierdził oschle. - Bo tak jest? Więc uważasz, że nic się wydarzyło? - synknęła - Zachowujesz się jak skurwiel. Odwrócił się gwałtownie i przycis...