Cała prawda cz. 7

143 18 0
                                    

Pinkie skierowała skierowała się w stronę, która miała doprowadzić ją do haka. Ciągle czuła wielki ból w swoim kopycie, ale jeszcze większy w klatce piersiowej.

- Mam nadzieję, że moje żebra nie są połamane - pomyślała jednocześnie spoglądając na już mocno opuchnięty tors.

Ból odczuwany przez Pinkie był duży, ale jej wola życia i wolności była o wiele silniejsza. Nie chciała zostać tu na całe swoje życie, nie za coś czego nie zrobiła, nie za mordercę, który jest teraz na wolności i beztrosko stąpa po ziemi Equestrii. Jeśli ten ktoś zrobił coś takiego, to każdy może być w wielkim niebezpieczeństwie.
Z rozmyślań wyrwał ją okrutny smród zgnilizny. Zakryła kopytkiem swoje usta i nos. Momentalnie ją zemdliło, jednak odważyła się spojrzeć na chyba... Wciąż żywego kucyka pegaza.

- Proszę, zabij mnie... Skróć moje cierpienia... - wydyszał z trudem.
Jego skrzydła były prawie odcięte. Zwisały na kawałkach skóry. Jego bark był przebity hakiem, który był ostatnią konieczną częścią kotwiczki. Ponadto skóra z jego kopyt była zdarta, więc nie mógł iść. Jedno z jego oczu było wydłubane. Pod nim znajdowała się wielka plama krwi. W oczach Pinkie zaczęły zbierać się łzy.

- Zrobiłem w życiu wiele złych rzeczy... Ale... Proszę zrób to... Okaż litość... Proszę... - wykrztusił już ledwo przytomny.

- Wydostanę cię z tego miejsca, obiecuję! - powiedziała podchodząc.

- Nie! Mi już nie pomożesz... Ratuj siebie... Ja... Ja nie dam rady iść... - wydyszał.

Pinkie nie mogła już powstrzymać łez, rozpłakała się nad losem kucyka. Pomyślała jednak, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Jego cierpienia zostaną skrócone, a nawet jeśli spróbowałaby mu pomóc, to on nie mógł chodzić, a ona sama ledwo trzymała się na nogach.

- Jesteś pewny? - zapytała zrozpaczona.

- Tak. To moje ostatnie życzenie. - powiedział.

Pinkie wyjęła nóż i popatrzyła na niego, a później na kucyka, który wpatrywał się w nią błagalnym wzrokiem. Przyłożyła mu nóż do gardła i powiedziała

- Wybacz mi...

- Nie, to ja powinienem, ale ci podziękować - odpowiedział zamykając oczy i uśmiechając się
Pinkie szybko przeciągnęła ostrzem po gardle nieszczęśnika.

- Dziękuję... - wycharczał wydając ostatnie tchnienie.

Pinkie nie wiedziała co czuć. Zabiła kucyka, ale przecież on o to poprosił. Czy jest morderczynią? To pytanie odkąd pojawiło się w jej głowie już nie chciało jej opuścić. Ciągle się powtarzało doprowadzając do szału.

Pinkie wiedziała, że nie może tak po prostu sobie stać. Nie wiedziała czy jest już bezpieczna. Nie wiedziała czy potworów nie ma więcej. Powąchała kwiat. Skrzywiła się, ale nic nie poczuła. To trochę ją uspokoiło. Wzięła głęboki wdech po czym zabrała się do ściągania kucyka z haka. Każdemu ruchowi towarzyszyło okropne, straszne i obrzydliwe chrupnięcie, mlask lub inny obrzydliwy trzask. W końcu po kilku minutach się udało. Położyła go tak samo jak poprzedniego kucyka. Zabrała się do ściągania haka z liny, na której był zawieszony. Udało się, przecięła go. Miała już wszystkie przedmioty do zbudowania kotwiczki.

Udała się do swojej celi, aby w razie czego nie wzbudzać podejrzeń. Weszła do niej i zabrała się za tworzenie improwizowanej kotwiczki, jednak sam fakt, że każdy z tych przedmiotów posłużył do zabicia kucyków przyprawiał ją o zawroty głowy i mdłości.

W końcu kotwiczka była gotowa. Hak zaczepiła o kratę od drzwi do jej celi. Pociągnęła mocno. Supeł się nie rozwiązał, po czym stwierdziła, że jest gotowy do pracy. Zaczepiła hak o jeden ze stalagnitów w pomieszczeniu ostrożnie zeszła po krawędzi jaskinii. Nigdy w życiu tak się nie bała jak w tamtej chwili. Od jej prowizorycznego  wynalazku zależało, czy przeżyje, czy skończy tak samo jak trzeci z kucyków, które spotkała. Gdy zeszła około 10 metrów zaczęła rozglądać się za jakąś półką na której mogłaby bezpiecznie stanąć i zebrać hak. Dostrzegła małą. Wyglądała stabilnie. Przybujała się do niej i na niej stanęła. Nagłe zatrzymanie odpłaciło się bólem w klatce piersiowej kucyka. Stęknęła z bólu, ale wiedziała, że nie może się teraz pozwolić sobie na chwilę słabości. Mogło się to skończyć tragedią. Zrzuciła kotwiczkę i wciągnęła ją na swoją półkę, po czym zaczęła rozglądać się za kolejnym przedmiotem, który mógłby jej pomóc w spinaczce. Zauważyła małą szczelinę w ścianie obok i wsadziła tam hak. Po około 25 minutach schodzenia z góry Pinkie była kompletnie wyczerpana fizycznie, ale także i psychicznie. Zostało jej do pokonania 30 metrów wysokości. Powtórzyła czynność i zeszła na 15 metrów.

Jednak coś poszło nie tak. Najpierw hak szarpnął na dół, a następnie... Wyślizgnął się ze szczeliny. Pinkie spadła w dół. Wiedziała, że to jej koniec. Wszystko poszło na marne. Zostanie zapamiętana jako morderczyni i sadystka, która zabiła brutalnie conajmniej kilkadziesiąt kucyków, swoją przyjaciółkę Rainbow Dash i usiłowała zabić Fluttershy, która również była jej przyjaciółką. Poczuła uderzenie, a świat zrobił się czarny niczym smoła.

Cupcakes - Cała Prawda GORE (w trakcie korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz