1

18 1 0
                                    

*perspektywa Potterów*

-Lili?- zapytał swoją żonę James.

- Tak James?- odpowiedziała łagodnie rudowłosa Kobieta.

- Co.. co jeżeli Voldemort nas znajdzie?- zapytał mężczyzna na co kobieta lekko zadrżała.

- nie wiem James, nie wiem- odpowiedziała Lili. Po chwili ciszy postanowili że razem z ich małym synkiem Harrym udadzą się do ich znajomych trochę pogadać w końcu w każdej chwili sam-wiesz-kto może ich znaleźć. Gdy stali pod domem jednego z przyjaciół Jamesa, mężczyzna wyglądał trochę lepiej w końcu odwiedzał swojego najlepszego przyjaciela! Lili tylko się uśmiechnęła, w końcu od kiedy skończyli Hogwart James rzadko wyglądał tak jak teraz, tak jakby się niczym nie przejmował. Zapukał do drzwi, w których po chwili  stanął dorosły mężczyzna. Miał długie do ramion czarne włosy i szare źrenice. Nazywał się Syriusz Black, po przywitaniu się młody mężczyzna zaprosił ich gestem do jego domu.

- Ej kochani nie można się smucić! Jutro będzie w końcu noc duchów!- zaczął z uśmiechem na ustach Syriusz. Po czym zaprosił ich do salonu gdzie zaczął nalewać ognistą

-dobrze ale James!! Najwyżej 2 kieliszki ognistej!- zaczęła rudowłosa zwracając się do swojego męża. Następnie usiadła na kanapie kołysząc małego Pottera.

- Tak jest kapitanie!- zasalutował Jamesa na co Black zaczął się śmiać.

- jak z dziećmi, jak z dziećmi- pokręciła głową Lili i zaczęła kołysać małego Harrego, który wybrał sobie ten moment by się obudzić. Młoda kobieta zanuciła mu kołysankę dzięki której młody znowu zasnął. Gdy patrzyła na małego szkraba zaczęła się zastanawiać. Jej synek musi stawić czołu największemu czarnoksiężnikowi jaki kiedykolwiek był na tej ziemi. I mimo tego że była po jasnej stronie od zawsze zachwycała ją czarna magia jak i jej aura. Jednak lata w Hogwarcie nauczyły ją że była to zła dziedzina magi. Siląc się na uśmiech popatrzyła zaszklonymi oczami na jej małe słonko owinięte w pieluszki. Pomimo jej zewnętrznego spokoju w środku była cała spięta, co jeżeli Peter jest szpiegiem i ich wyda? Lub co stanie się z Harrym jeśli osądza Syriusza o śmierć jej jak i Jamesa. Bała się co wymyśli dyrektor Hogwartu by Harry był bezpieczny. Siedząc w bezruchu podszedł do niej wstawiony Syriusz i usiadł obok jej.

- Lili a ty się z nami nie napijesz z nami?- powiedział już pijany Syriusz. Lili popatrzyła na niego karcącym spojrzeniem.

-nie dzięki- odpowiedziała i wróciła do kołysania dziecka oraz rozmyślaniom. Nie miała ochoty pić chciała stąd uciec żeby ona i jej dziecko było bezpieczne... Żeby Harry był bezpieczny

*Godzinę później*
Młoda para ruszyła dalej, Lili chciała zajść do swoich przyjaciółek by życzyć im udanej nocy duchów. Po tym jak wyszli od Dorcas, która inną drogą była najlepszą przyjaciółką Lili, ruszyli do ostatniej osoby....

Przeteleportowali się obok małego ale przytulnego domku. Był on jednopiętrowy, biały a obok niego można było by zobaczyć wielki las. Lili zapukała do drzwi a po chwili ujrzała w nich zmęczoną podrapaną twarz Remusa.

-Remiśśś- jęknął James i rzucił się na mężczyznę który nie zdążył zareagować.
-jezus James złaź ze mnie! Czym ty go karmisz?- zaczął Remus.
- resztkami po dziecku- zażartowała kobieta na co dostała ironiczne spojrzenie od Jamesa.
- co łoś się rozgniewał?- ironicznie zapytała męża rudowłosa.

-a żebyś wiedziała- mruknął obrażony wstając z Remusa i podając mu rękę.

- dzięki- mruknął blondyn po czym zaprosił ich do środka. - Co was do mnie sprowadza?- zapytał.

- przyszliśmy odwiedzić cię przed nocą duchów- odpowiedziała kobieta kołysząc malego Harrego.

- okej.. napijecie się czegoś?- zapytał Remus.

Nie nie James już pił a ja nic nie chcę- odpowiedziała szybko rudowłosa.
-ja bym się napił..- zaczął James ale skończył bo Lili spiorunowała go wzrokiem.
- Ale podziękuję- dodał szybko starszy Potter.
***
Po kilku godzinach wrócili do domu i postanowili udać się na spacer przy zachodzie słońca.
Gdy Lili włożyła małego do wózka razem że swoim mężem ruszyła oglądając ludzi którzy spieszyli się do domu. Popatrzyła na Jamesa, który śledził każdy jej ruch jakby się bał że może zaraz paść martwa.
-James...- zaczęła rudowłosa a mężczyzna popatrzył na nią pytającym wzrokiem.
-może jednak  uczynimy strażnikiem Syriusza, mam źle przeczucie że to Peter jest szpiegiem.
- kochana wszystko będzie w porządku, przecież Peter jest naszym przyjacielem tak? Nie zdradzi własnych przyjaciół- odpowiedział spokojnie brunet.
- mam taką nadzieję....- pomyślała Lili.

hejka! Witajcie w mini książce którą pisałam rok temu są tylko 2 rozdziały ale tak ma być reszta jest już dopisana od starej mnie całuski zaraz wstawiam ostatni rozdział z tej książki 💕
Całe opowiadanie jest oryginalnym pomysłem i nie widziałam żadnej podobnej książki, miniaturka jest jaka jest później ją poprawie.
To chyba tyle co chciałam wam powiedzieć.
X.X

before you go - one shot (2 rozdziałowy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz