❤️Rozdział 10❤️

38 1 0
                                    

Pov. Nemuri

Koło 7 przy­je­chał do mnie Sho z Shinso. Mia­łam się nim zająć przez parę godzin. Bo Sho jechał zdjąć gips.

-Hej. -Powie­dzia­łam Bio­rąc śpią­cego chłopca na ręce.

-Cześć! Jesz­cze raz wiel­kie dzięki, że nim się zaj­miesz. Przyda mu się pobyć tro­chę z kobietą. -Powie­dział bru­net wsia­da­jąc do tak­sówki. W sumie ucie­szy­łam się jak usły­sza­łam pro­po­zy­cję od niego wczo­raj. Nie mam co robić bo rok szkolny na razie zawie­szony z powodu dużego ryzyka napadu na szkołę (nie mia­łam pomy­słu). Wcho­dząc do domu Shinso się obu­dził.

-Gdzie ja jestem? -Spy­tał maluch.

-A dziś zemną będziesz. -Odpo­wie­dzia­łam sta­wia­jąc go na ziemi.

-A masz kakało? -Zapy­tał prze­cie­ra­jąc oczy. Cały tatuś tylko, że Aizawa dzień od kawy zaczyna a on od kakała.

-No pew­nie, że mam. -Odpo­wie­dzia­łam i poszli­śmy do kuchni by zro­bić kakao. Do tego zro­bi­łam mu kanapki z nutellą. Po śnia­da­niu poszli­śmy do salonu. Po oglą­da­li­śmy jakieś bajki. Koło godziny 11 napi­sał do mnie Mic. Z pyta­niem czy mały może zostać u mnie na noc bo on ma palny co do sho na dziś. Zgo­dzi­łam się. Zna­łam ich od liceum i wie­dzia­łam, że oni będą parą choć Sho miał dziew­czynę, z którą się oże­nił i ma syna ale ona nie żyje. (NIKT nie lubił tego żartu)

-To co byś zjadł na obiad? –Zapy­tałam się idąc do kuchni.

-Ramen. -Odpo­wie­dział chło­piec idąc w moją stronę. Pomy­śla­łam, że przy­dałby mu się przy­ja­ciel. Bo chło­piec jest cały czas smutny.

-No dobra. A co Ty na to żeby przy­szedł do nas taki chłop­czyk w Twoim wieku. -Powie­dzia­łam wycią­ga­jąc potrzebne pro­dukty do dania.

-OKEJ! -Odpo­wie­dział z uśmie­chem na twa­rzy i pobiegł po swój ple­cak. Nie cze­ka­jąc długo napi­sałam do mojej naj­lep­szej przy­ja­ciółki Mał­go­rzatki Denki (Tak wiem ide­alne imię dla matki takiego debila). Miała syna w wieku Shinso o imie­niu Kami­nari. Popro­si­łam ją żeby wpa­dła z nim na obiad. Miała przyjść o godzi­nie 14 więc mia­łam tro­chę czasu by zro­bić obiad. Shinso nie mógł się docze­kać bo w salo­nie roz­ło­żył wszyst­kie swoje zabawki, które wziął ze sobą.

-Shinso! -Zawo­ła­łam chłopca do kuchni.

-Tak. -Odpo­wie­dział idąc w stronę kuchni.

-Mamy jesz­cze tro­chę czasu. To może poje­dziemy do sklepu po jakieś sło­dy­czy dla Cie­bie i Kami­nari’ego? -Zapy­tałam się chłopca sto­ją­cego w progu kuchni.

-TAK! -Wykrzy­czał i pocią­gnął mnie do drzwi. Ja chwy­ci­łam swoją torebkę i klu­czyki do auta. Posa­dzi­łam chłopca w fote­liku (Chuj wie skąd on się tam wziął). I poje­cha­li­śmy do sklepu. Posz­li­śmy na dział ze sło­dy­czami ale po dro­dze były półki z lego. Chło­piec oczy­wi­ście namó­wił mnie na kolejny zestaw lego. Jak­bym mogła mu odmó­wić. Ma te oczy, któ­rym jest się ciężko oprzeć. Wybra­li­śmy dwa zestawy dla niego i Kaimi­na­ri­’ego. I poszli­śmy wybie­rać sło­dy­cze i coś na kola­cję. Wró­ci­li­śmy do domu około 13. Posz­li­śmy przy­go­to­wać stół na ogro­dzie bo była ładna pogoda więc chcia­łam to wyko­rzy­stać. Poszłam do kuchni po obiad gdy roz­legł się dzwo­nek do drzwi. Była to Mał­go­rzatka z Kami­nari’m. Shinso nie cze­ka­jąc na mnie pobiegł otwo­rzyć drzwi.

-Dzień dobry! -Przy­wi­tał się chło­piec.

Dzień dobry! -Odpo­wie­działa Mał­go­rzatka.

-Cześć jestem kami­nari. -Odpo­wie­dział chło­piec wysta­wia­jąc rękę. Shinso także podał rękę i zapro­sił ich do środka. Byłam zasko­czona manie­rami chłopca. Usie­dli­śmy do stołu. Po obie­dzie poszłam zro­bić kawę a chłop­com kakao.

Pov. Shinso

Gdy cio­cia poszła zro­bić kakao zapro­siłem Den­ki­’ego do salonu. By poka­zać mu moje zestawy lego, które mia­łem ze sobą. Den­ki­’emu bar­dzo podo­bały się moje zabawki. Więc posze­dłem do przed pokoju po zestaw dla niego, który mu kupi­li­śmy. Chło­piec gdy zoba­czył to mnie przy­tu­lił. Bar­dzo się ucie­szy­łem, że mu się podoba, zapro­po­no­wa­łem żeby­śmy to uło­żyli. Denki zgo­dził się więc zabra­li­śmy się do roboty. Po pię­ciu minu­tach cio­cia zawo­łała mnie do kuchni.

-Pocze­kaj na mnie. -Powie­działem wsta­jąc i idąc do kuchni.

-TAK-Powie­działem wcho­dząc do kuchni.

-Weź te dwie miski. -Odpo­wie­działa cio­cia dając mi miski z prze­ką­skami. Wzią­łem je i posze­dłem do salonu. Za mną przy­szłą cio­cia z kaka­łem. Poło­żyła i poszła na ogród do mamy den­ki­’ego. My zabra­li­śmy się za ukła­da­nie. Po godzi­nie uło­żyliśmy, więc zaczę­li­śmy się bawić. Koło godziny 16 przy­je­chał mój tata. Przy­wiózł moje rze­czy.

-Tato a ja nie jadę z Wami? -Zapy­tałem.

-Nie zosta­jesz dziś u cioci na noc. Jutro po Cie­bie przy­je­dziemy. – Odpo­wie­dział idąc do samo­chodu. Ja się nawet ucie­szy­łem bo mogłem się poba­wić jesz­cze z Den­ki’m. Koło godziny 18 mama Den­ki­’ego zawo­łała go by wra­cał.

-Cio­ciu a Kami­nari może zostać na noc. Pro­szę. -Popro­si­łem robiąc moje słod­kie oczka.

-No dobrze. Ale to nie tylko ja muszę się zgo­dzić. -Odpo­wie­działa poka­zu­jąc na mamę Kami­nari’ego.

-Jak Ci to nie prze­szka­dza to może zostać. -Odpo­wie­działa Pani Mał­go­rzata. Pobie­głem z uśmie­chem na ustach do salonu by powie­dzieć chłopu, że zostaje na noc. Denki gdy usły­szał tą wia­do­mość zaczął tań­czyć taniec zwy­cię­stwa. Posz­li­śmy razem z Den­ki’m poże­gnać jego mamę. Potem poszli­śmy na chwilkę do ogrodu by się poba­wić w boha­te­rów i zło­dziej. O 19 cio­cia nas zawo­łała na kola­cje. Zje­dli­śmy płatki z mle­kiem i poszli­śmy się bawić dalej. Po 30 minu­tach cio­cia kazała nam iść otwo­rzyć drzwi. Była to mama Kami­nari’ego przy­wio­zła mu ubra­nia i zabawki o które ją popro­sił. Denki wziął torbę i podzię­ko­wał swo­jej mamie i zamknął drzwi.

Pov. Nemuri

Było koło 20 więc zawo­łam chłop­ców już do domu. Puści­łam im bajki i poszłam się umyć. Po godzi­nie wyszłam z łazienki chłopcy już spali na kana­pie więc nawet ich nie budzi­łam przy­kry­łam ich i poszłam spać. Koło 3 w nocy przy­szedł do mnie Shinso był cały zapła­kany.

-Co się stało? -Spy­tałam pół przy­tomna.

-Mia­łem kosz­mar. Mogę spać z Tobą? – Zapy­tał mały pod­cho­dząc do mojego łóżka.

-No pew­nie. -Powie­działem robiąc mu miej­sce. Chło­pic wszedł do łóżka i się przy­tu­lił. Wsta­łam o 9 Shinso jesz­cze spał więc wyszłam z sypialni tak by go nie obu­dzić. W salo­nie na kana­pie spał jesz­cze mały pikat­chu. Poszłam do kuchni posta­wić wodę na kawę bo o 10 mieli przy­je­chać Yamada i Aizawa po Shinso. Na śnia­da­nie przy­szy­ko­wa­łam ulu­bione Tosty dwóch peda­łów. Poszłam obu­dzić Kami­nari’ego.

-Hej! Wsta­jemy. – Mówi­łam potrzą­sa­jąc chłop­cem.

-Dobra. -Odpo­wie­dział prze­cie­ra­jąc oczy. Potem poszli­śmy obu­dzić Shinso. Denki sko­czył na niego i się od razu obu­dził.

-Dobra chło­paki ubie­ramy się bo zaraz będą tu goście na śnia­da­nie. – Powie­dzia­łam bio­rąc czy­ste ubra­nia i idąc się ogar­nąć. Po 15-minu­tach wyszłam z łazienki i byłam dumna z chłop­ców bo bili ubrani i posprzą­tali swoje zabawki. Zabra­li­śmy tale­rze, kubki i śnia­da­nie i przy­szy­ko­wa­li­śmy stół. Gdy nagle roz­legł się dzwo­nek do drzwi.

Więc to koniec maratonu :< taka informacja teraz Rodziały powinny okazywać światło dzienne co niedzielę, a dlaczego powinny ponieważ nie możemy przewidzieć jak pójdzie pisanie rozdziałów a do tego są egzaminy 8-klasisty

Serdecznie pozdrawiamy GPN

~Wymazani~ 《ZAWIESZONE/PORZUCONE》Where stories live. Discover now