Listopad 2015

9 3 0
                                    

19 listopada 2015 roku to dzień który pamiętam, jak żaden inny.

Piękny i słoneczny, jak na ten miesiąc. Myślałam, że nic tego dnia nie zepsuje, a jednak ... Po powrocie ze szkoły zmienił się drastycznie.
Gdy weszłam do domu wszyscy byli w biegu. Nie wiedziałam o co chodzi. Zapytałam mamy:
- Mamo co się dzieje?
- Szymon miał zawał, dobijają do brzegu, karetka już jedzie, jedziemy do Szczecina z wujkiem i tatą.

Słowa trafiały mnie jak kule przypadkowego przechodnia podczas napadu. Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć. Mama wyszła. W myślach miałam tylko pytania: Dlaczego? Jak? Poszłam do swojego pokoju. Modliłam się tak bardzo, jak nigdy w życiu. Błagałam Boga o to, aby przeżył. Klęczałam i modliłam się przez łzy.  Reanimowali Go bardzo długo. Niestety nie udało się... Zmarł ... Co chwila dzwoniłam do mamy, ale kiedy ta się na mnie wydarła przez emocje, przestałam dzwonić. Zamknęłam się w pokoju i płakałam. Płakałam tak długo, że usnęłam z wycieńczenia. Obiecałam mu piątkę z angielskiego i matematyki. To była szósta klasa podstawówki, dopiero w trzeciej klasie gimnazjum udało mi się spełnić obietnice z matematyki. Z angielskim poszło łatwiej, ale piątka była tylko na pierwsze półrocze.
Była to dla mnie pewna trauma. Zrezygnowałam z klasy sportowej i marzeń sportowych. Zostałam zwykłym szarym uczniem.
Po Jego śmierci kompletnie mi odwaliło. Zaczęłam się odcinać od ludzi, nie gadałam nawet z rodzicami. Na pogrzebie nie uroniłam nawet łzy. Dopiero w domu. Kilka miesięcy w nocy płakałam za Nim. Odjebało mi i zaczęłam się ciąć w gimnazjum.
Raz próbowałam ze sobą skończyć, ale z innego powodu ...
Za Jego śmierć obwiniałam siebie, chociaż nie miałam w tym żadnego udziału. Zaczęłam słuchać emo rapu. Cięłam się po to by się ukarać za to, że On nie żyje. Wymyśliłam sobie nawet przyjaciela, pisałam do niego pewnego rodzaju listy na kartkach, które były umazane od krwi. Nie wszystkie, ale jak już były to tak mocno, że trudno cokolwiek przeczytać. 
Do dziś dnia nie mogę tego zapomnieć. Nie chodzę na cmentarz, bo dla mnie On nadal żyje. Żałoba chyba nigdy nie wyjdzie z mojego serca ...





Chwile ulotneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz