Prolog

25 3 6
                                    

Biała postać powoli, lecz z niezaprzeczalną gracją sunęła po szarej jesiennej trawie. Wokół wszystko było bezbarwne i tak jakby nijakie. Jedynym źródłem światła było słońce, leniwie zmierzające ku zachodowi. Mężczyzna ten nie bał się jednak ani wypełniającego płuca mroku, ani mrozu, który powoli dawał się we znaki. Z wyraźnym grymasem na swojej kościstej twarzy odgarnął swoje kruczoczarne włosy, które idealnie kontrastowały z jego niemalże białą cerą. Czarne, migdałowe oczy zdawały się świecić niczym małe płomienie w ogarniającej góry ciemności. Czarnooki wodził wzrokiem po starym, niezamieszkałym już królestwie. Zaśmiał się donośnie, jego śmiech mógłby obudzić zmarłego z grobu. Powoli schodził do opuszczonego, okrytego mgłą miasta. Przechadzał się wąskimi alejkami od czasu do czasu trafiając na ślepe zaułki. Rozglądał się po zabitych deskami oknach, sprawdzając czy ktoś nie czai się w środku. Tak jak przypuszczał: żadnej żywej duszy. Jesienny deszcz bębnił mocno o szyby budynków i rozbijał się o twardy asfald. Uśmiechnął się lekko na myśl, że mógłby właściwie mieć to wszystko dla siebie; domy, zamek, sklepy i całą resztę znajdujących się tu skarbów.  W końcu nikt tu nie mieszkał i nie wiedział o istnieniu tego miejsca. Prócz deszczu, słychać było kroki postaci. Woda lejąca się z chmur kapała z niego niemiłosiernie. Szybkim ruchem naciągnął na siebie kaptur i jego twarz znikła w cieniu materiału. Wtem ciszę przerwał stukot końskich kopyt. Jeździec zdawał się znać mężczyznę, bo spojrzał na niego i wyszczerzył przyjacielsko zęby. Zszedł z karej klaczy i uścisnął tego drugiego.

-  Co znowu próbujesz odwalić, Alex? - czarnowłosy spojrzał pytająco na kompana. - Widzę, że nawet na minutę nie można cię zostawić samego, bo i tak mnie znajdziesz.

- Pomyślałem, że skoro idziesz sam to dotrzymam ci towarzystwa - brązowowłosy zrobił skruszoną minę.

- Ech... masz szczeście, że cię lubię - uśmiechnął się i zmierzwił mu włosy.

Stali tak tak jeszcze przez chwilę, po czym obydwaj dosiedli konia i zniknęli w gęstej, jak mleko mgle.

______________________________________

WoW , oto wracam po przerwie xd to chyba pierwsza książka, za którą wezmę się na poważnie xd mam nadzieję, że się podoba UwU

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz