Był środek nocy,zaczął padać deszcz.Szłem spokojnie po ulicy i niespodziewanie zgasły wszystkie latarnie.Na samym końcu ulicy stała jakaś czarna postać z kapturem na głowie.Chciałem jej się lepiej przyjrzeć,ale niespodziewanie zniknęła mi z oczu.
-Dziwne.....-pomyślałem.
Robiło się naprawdę chłodno,więc postanowiłem udać się do domu.Moje myśli były pogrążone, ten ,,ktoś" lub ,,coś"nie dawał mi spokoju .....