🎭🎭🎭🎭

161 14 27
                                    

-Hej, Nairobi możemy pogadać?- do pokoju wszedł Rio, nie patrząc nawet na Denvera.

-Przywitałbyś się chociaż.- mruknął brunet, machając rękami na znak "Ja też tu jestem.''

-Idziesz Nairobi?- spytał, ignorując chłopaka.

Ten wstał już nieźle wkurzony i podszedł do niego tak blisko, że prawie się stykali. Patrzyli na siebie wyzywająco, ale żaden z nich nie mógł się odezwać.

-Mnie się nie ignoruje, Rio de Janeiro.- warknął i popchnął go na ściane.

-Ogarnij się agresorze.- odpowiedział mu tym samym tonem.

-Hej, uspokójcie się.- pomiędzy nich weszła Nairobi, skutecznie ich rozdzielając.

Denver miał zbolałą mine. Nie sądził, że jego przyjaciel, jego Rio nazwie go agresorem. Przecież to on niedawno mówił mu, że Sztokholm nie ma racji.

-Chodź już Rio.- powiedziała i posłała słaby uśmiech Denverowi, który nie był w stanie go odwzajemnić.

Gdy weszli do jakiegoś pokoju, najprawdopodobniej pokoju Nairobi, twarz Rio z wkurzonej zmieniła się na smutną.

-Nairobi?- zaczął niepewnie.- Byłaś zakochana w Helsi, co nie?

-No tak, ale o czym ty chcesz ze mną gadać? Też się w nim zakochałeś?- udała zdziwioną i uśmiechnęła się.

-Nie, poprostu musisz mi pomóc.- mulatka przechyliła lekko głowę na znak, że go słucha.- Jeśli jest osoba, przy której czuje się super, z którą moge pożartować, pośmiać się, nie wytyka mi tego jaki jestem straszny, wręcz przeciwnie mówi ci, że jesteś super osobą, czujesz się przy tej osobie lekko zawstydzony, to czy...

-O MÓJ BOŻE!- Nairobi pisnęła, lekko podskakując na łóżku.- ZAKOCHAŁEŚ SIĘ!

-Głośniej Nairobi, jeszcze w Kenii cie nie słyszeli.- prychnął i położył się na łóżko, centralnie obok dziewczyny.

-Przepraszam, skąd miałam wiedzieć, że to wielka tajemnica?- powiedziała, strącając go z łóżka, bardzo z siebie zadowolona.

-Napewno chce, aby cały świat usłyszał, że jestem zakochany.

-Oj no, nie wkurzaj się na mnie.- pomogła mu wstać i poczochrała jego bujne, brązowe loki, które uwielbiała dotykać.- Błagam cię, oddaj mi te włosy. Ale teraz stop, kto to?

Anibal chwilę patrzył na swoją przyjaciółke, zastanawiając jej co powiedzieć. Prawde, czy skłamać?

Nie wiedział, że podsłuchuje ich Denver, bardzo ciekawy tego, w kim podkochuje się jego najlepszy przyjaciel.

Jednak nie dane mu było usłyszeć odpowiedzi, bo Rio wręcz je wyszeptał. Nairobi zapiszczała, a ten zaczął ją uciszać.

-Bądź już cicho, Nairobi.- powiedział do niej, ale uśmeichnął się z rozbawieniem.

-Ale, że ty w...- szepnęła nadal cholernie uśmiechnięta.

-Bądź cicho!- powiedział, zatykając jej usta ręką.- Nikt nie może się dowiedzieć.

-Rozumiem, ale nie wierze!

-Ja też nie wierze.- mruknął i znów położył się na łóżku.

-To ja też ci coś powiem.- Rio spojrzał na nią z zainteresowaniem.- Podoba mi się Berlin.

-Wiedziałem! Wygrałem zakład z Marsylią.- chłopak wstał i zaczął tańczyć na środku pokoju.

-Czekaj, co?- spytała zszokowana dziewczyna.

-On obstawiał, że będziesz z Bogotą, a ja że z Berlinem!

-Czyli jeszcze nie wygrałeś zakładu.- powiedziała, lekko markotniejąc.

-Jak to?

-Nie widziałeś jak podrywał Sztokholm? To, że on mi się podoba, nie znaczy, że ja jemu.

-Oj, ty nie widzisz jak on na ciebie patrzy? Poza tym wiesz, że Berlin to straszny kobieciarz.

-Wiem, wiem. Ale może jak spotka odpowiednią kobietę- tu wskazała ręką na siebie.- się zmieni?

-Obyś miała racje.

-Ja zawsze mam racje. Nie pamiętasz?

Ich rozmowę przerwał odgłos za drzwiami. Denverowi coś strzeliło w nodze i syknął z bólu. Jednak gdy to zrobił wyszeptał "O cholera" i uciekł stamtąd.

-Też to słyszałaś?- spytał Rio, powoli podchodząc do drzwi.

-Tak, idź sprawdź.

Rio lekko otworzył drzwi, ale nikogo za nim nie było. Zmarszczył brwi i wyjrzał na korytarz, ale dalej nie dostrzegł żadnej żywej duszy. Odwrócił się do Nairobi, lekko wzruszając ramionami i mówiąc, że nie widzi tutaj nikogo.

-Oh, musiało nam się coś zdawać. A teraz chodź, idziemy przed budynek zagrać w butelke.

-Co my licealiści jesteśmy?- mruknął do siebie, ale posłusznie poszedł za dziewczyną, która już zdąrzyła zręcznie wyminąć go w drzwiach.

-Mam naszą jedną zgube!- krzyknęła Nairobi, gdy razem z brunetem doszli do pozostałych.

-A ja ma drugą!- powtórzyła po niej Tokio, idąc pod ramię z Denverem.

Rio wytrzeszczył oczy. Miał ochote wstać i mu przywalić, jednak obawiał się, że oberwie mocniej. Ten sam Denver niedawno mówił jaka Tokio to suka. A teraz? Prowadza się z nią jak gdyby nigdy nic. Prychnął pod nosem, a Nairobi spojrzała na niego i zaczęła udawać wyniosłą minę Tokio, na co oboje lekko zachichotali. Co ja gadam, parsknęli śmiechem tak głośno, że w Kenii już ich słyszeli.

-A was co tak śmieszy?- warknęła do nich krótkowłosa, znów robiąc tą mine, z której się tak śmiali. Nie mogli się powstrzymać i upadli na trawę, bijąc się w udo i nie mogąc przestać się śmiać.

-Wyglądacie jak foki.- powiedział Denver, też ledwo powstrzymując się od śmiechu. Przypomniał sobie jednak, że Rio nazwał go agresorem i znów przybrał pokerową mine.

Cała reszta ekipy, oczywiście oprócz Denvera i Tokio śmiali się.

-Dobra, spokój.- powiedział Profesor, poprawiając okulary.- Pamiętajcie, żadnych osobistych pytań. Tylko wiecie takie...

-Wiemy.- powiedział Palermo, przewracając
oczami.

-To ja zacznę.- powiedziała Sztokholm kręcąc butelką po winie, którą oczywiście przyniósł Berlin.- O, Nairobi! Który z facetów jest najprzystojniejszy?

Rio i Denver spojrzeli na Nairobi. Ona nie wiedziała co powiedzieć. Może prawda nie będzie najgorsza?

-Berlin.- odpowiedziała i wbiła wzrok w ziemię.

-Dziękuje mhija.- odpowiedział jej Berlin wpatrując się w nią z ogromnym uśmiechem.

-Czuje się urażony!- powiedział Denver z rozbawieniem.

-To teraz ja kręce.- powedziała Nairobi, nadal nie obdarzając Andresa spojrzeniem.- Rio! Oj kochany. Pocałuj najładniejszą dziewczyne tutaj!

-Ale żeś trudne zadanie dała Nairobi.- powiedział, nachylając się w stronę mulatki i całując w policzek.

Tokio i Sztokholm prychnęły niezadowolone, na co Nairobi i Rio przybili sobie piątki.

Po kilku kolejkach, Rio leżał na kolanach Nairobi, która bawiła się jego włosami. Gra umarła śmiercią naturalną i nikt się nie odzywał. No, może nie do końca, bo Profesor i Lizbona szeptali coś do siebie.

********
Specjalnie dla magiera11 i mardeinvisibilidad.
Tori

Love sound/ Renver ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz