- List? - zapytała sama siebie Celestia - Myślałam, że Twilight jest na mnie wściekła i nie chce ze mną rozmawiać...
,, Droga Księżniczko Celestio, pisze Spike, Twilight jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Jest na południu White Tail Woods, razem z Rarity szukały grobu Pinkameny. Jest właśnie tam, w tym lesie. Błagam, wyślij wsparcie!
- Spike? Twilight w niebezpieczeństwie? Luno!!! - krzyknęła Celestia
- Tak, Tio? - zapytała Luna wchodząc natychmiast do komnaty swojej siostry
- Znaleźli Pinkamenę! Zbierz wszystkie kucyki jakie możesz i ruszaj na południe lasu White Tail Woods. Ja już tam lecę. - rozkazała księżniczka słońca
- Robi się! - odpowiedziała księżniczka księżyca - Ale poczekaj na nas! Jeśli złapała Twilight to może zrobić coś i tobie!
- To ja spaprałam całą sprawę i ja ją naprawię! Wy bądźcie w pogotowiu! - odkrzyknęła Celestia.
- Bądź ostrożna. - powiedziała z troską, ale księżniczka już wybiegła z zamku
Pędziła tak szybko jak nigdy, wiedziała, że życie jej uczennicy jest zagrożone. Prosiła w duchu, aby Pinkamena nie zdążyła jej nic zrobić.
10 minut później już wylądowała na południowej stronie lasu White Tail Woods.
- Twilight! - nawoływała - TWILIGHT! GDZIE JESTEŚ?
Nagle zauważyła coś purpurowego, wiszącego na drzewie, przełknęła ślinę i podeszła do drzewa. To była Twilight. Przybita do drzewa
- Twilight! Twilight! Błagam obudź się! Proszę! - błagała swoją najwierniejszą uczennicę. Zaczęła wyciągać gwoździe z kopyt swojej uczennicy, udało jej się ją ściągnąć. To, co powiedziała jej kilka godzin wcześniej było już bez znaczenia.
- Za... Tobą... - wydusiła z siebie.
Celestia natychmiast obejrzała się gwałtownie do tyłu i w ostatnim momencie uchyliła się przed sztyletem, który miał wbić się w jej głowę. Kopneła mocno Pinkamenę a ta odleciała na kilka metrów uderzając o drzewo. Celestia wzięła sztylet i podbiegła do Pinkamemy i przyszpiliła ją do drzewa, przystawiając ostrze do jej gardła.- Teraz odpowiesz za to co uczyniłaś! - wrzasneła.
W tym momencie Pinkamena się zaśmiała i sięgnęła do torby wyciągając jakiś biały proszek.
- Hej! Pobawmy się! - krzyknęła rzucając proszek w oczy księżniczki.
- Aaa!!! Ty podstępna cholero! - przeklnęła Celestia, puszczając ostrze.
- Celestio! - krzyknęła Twilight.
Pinkamena błyskawicznie wykorzystała okazję i podniosła sztylet. Wbiła go w brzuch Celestii.- Hej! Pora zacząć zabawę! - wykrzyknęła, wyjmując nóż. Celestia wrzasneła z bólu. Upadła na ziemię wijąc się z bólu.
Wbiła go jeszcze dwa razy, w brzuch i klatkę piersiową księżniczki.- Teraz ty. - powiedziała kierując się w stronę purpurowej klaczki.
Twilight pogodziła się ze śmiercią. W tym momencie Pinkamena zatrzymała się a jej gardło przebił nóż. Pinkamena zacharczała i upadła na twarz, wiercąc się w przedśmiertnych konwulsjach. Zamaskowana postać stała za Pinkameną.
- Dziękuję Ci... Kim jesteś? - zapytała Twilight swego wybawcę. Zamaskowana postać zdjęła kaptur z głowy. - Pinkie Pie?! Kochana!
Przyjaciółki rzuciły się sobie w objęcia.- Co z Celestią? - zapytała Pinkie.
Twilight popatrzyła na nią z przerażeniem. Różowy kucyk zauważył białą klacz z bujną grzywą leżącą pod drzewem całą skąpaną we krwi. Pomogła Twilight przyjść do swojej nauczycielki.
- Celestio! Obudź się! Przepraszam cię za to co ci wtedy powiedziałam! - krzyczała szlochając. Miała wielkie wyrzuty sumienia. Wiedziała, że gdyby jej tego wtedy nie wygarnęła to byłaby żywa.
Celestia otworzyła oczy, mając w nich łzy.
- Twily... Kochana... - kaszlała krwią - przez te wszystkie lata uczyłam cię wszystkiego co wiedziałam... Myślę, że jesteś gotowa, aby po mojej śmierci objąć tron i rządzić Equetrią za mnie. Dla mnie... Nie ma już ratunku. Kocham cię kochanie. Jesteś najlepszym, co spotkało mnie w życiu. Pinkie... Proszę, wybacz mi... - powiedziała zamykając oczy.
- Celestio! CELESTIO! NIE ZASYPIAJ! Proszę nie zasypiaj! Jeśli mnie kochasz nie zasypiaj! Błagam! Proszę! - błagała Twilight cały czas zanosząc się płaczem. Pinkie, mimo że została oskarżona przez nią niesłusznie, również miała łzy w oczach.
W tym momencie dało się słyszeć krzyk Luny, widzącej swoją siostrę z kilkoma ranami kłutymi.
- Siostro! Moja kochana siostro! - krzyknęła Luna zanosząc się szlochem - Proszę zbudź się!
W tym momencie pojawili się strażnicy królewscy z sanitariuszami wojskowymi.- Proszę się odsunąć! - wykrzyknął jeden z nich. Podpięli ją do monitorów pokazujących funkcje życiowe. Wszystkie pokazywały brak tętna.
Lekarz przyłożył stetoskop do piersi księżniczki. Poprzesuwał nim w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia. Spojrzał na Twilight po czym powiedział że smutkiem
- Przykro mi, za późno. Stwierdzam zgon o... 19.48. Przyczyna śmierci, rozległe obrażenia wewnętrzne.
- NIEEE!!!!! - krzyknęły jednocześnie klacze jednocześnie rzucając się w objęcia zmarłej księżniczki.
- To wszystko moja wina! Zabiłam moją księżniczkę! - wykrzyknęła Twilight w rozpaczy.
- Nie, kochana to moja wina. Czemu puściłam ją tu samą? - zapytała sama siebie Luna.
W tym momencie do miejsca tragedii przybiegła Rarity i Spike. Dysząc zapytali
- Twilight? Czy wszystko w porz... - urwali widząc, jak obejmuje ona ciało księżniczki słońca wraz z Luną, a sanitariusze stoją bezradnie.
Rarity i Spike podeszli do zrozpaczonej Twilight i mocno ją objęli. A chwilę później przybiegła Applejack. Na widok który rozgrywał się na jej oczach zrobiło jej się niedobrze, ale opanowała swój żołądek. Podbiegła do Pinkie Pie i mocno ją przytuliła.
- Pinkie! Ja... Ja... Przepraszam cię... Proszę! Wybacz mi! Przepraszam, że cię uderzyłam, ja po prostu nie myślałam... Ja... Ja... - powiedziała zanosząc się łzami.
- Już w porządku... W porządku. - powiedziała odwzajemniając uścisk.

CZYTASZ
Cupcakes - Cała Prawda GORE (w trakcie korekty)
FanficCreepypasta opowiada o alternatywnym ciągu dalszym creepypasty,, cupcakes". Czy prawdziwy sprawca masakry odpowie za swoje brutalne zbrodnie? Jak zakończy się walka o wolność Pinkie Pie? Czy przyjaciele kucyka odkryją prawdę? Czy podniosą się po st...