01

33 5 0
                                    

Siedziałam w tym ogromnym, przepełnionym wspomnieniami domu całkiem sama. Cisza odbijała się od nieskazitelnych, białych ścian. Słyszałam jej ciepły głos. Nawoływanie mnie na obiad, czy jeden z jej ulubionych filmów. Nadal ją słyszałam. Jakby tu była. Tak bardzo jej tu potrzebuję.

Moja babcia. Najmilsza kobieta jaką znałam, najbardziej pomocna, szlachetna, staruszka ze złotym sercem. Była dla mnie jak przyjaciółka. Miałam tylko ją. Była najsilniejszym człowiekiem na ziemi, walczyła z rakiem, ze swoim utrapieniem, lecz nie zdołała go pokonać. Po raz pierwszy przegrała. 

Babcia była dla mnie jak druga mama,odkąd rodzice zginęli w wypadku. Byłam mała kiedy odeszli, a jedyne co mi po nich zostało to zdjęcia. Ale wtedy miałam ją, ona mi pomagała, wychowała mnie. A teraz jej nie ma. I nie wiem, czy sobie poradzę.

Jej słowa, gesty, nauka. Była tak mądrą kobietą, potrafiła iść przez życie z uśmiechem na twarzy, choć nie miała łatwo.

Ja tak nie potrafiłam. Nie umiałam być jak ona;

Moje przemyślenia, płakanie i wspominanie babci przerwał sms.

Odblokowałam telefon i weszłam w wiadomości.

Kiedy ujrzałam na ekranie dane imię i numer telefonu, skrzywiłam się lekko zniesmaczona.

Jednakże po chwili weszłam w konwersację i odczytałam sms.

Mateusz: idziesz na tą imprezę?

Kiedy już miałam wysłać wiadomość do kuzyna z krótkim przekazem, że nie mam zamiaru imprezować będąc w żałobie, do głowy przyszła mi jedna myśl.

Chciałam przestać myśleć o tym wszystkim co mnie przytłacza, a jedynym wyjściem było upicie się.

Szybko usunęłam treść wiadomości i odpisałam Mateuszowi krótkie 'tak'.

Ten podał mi adres i poinformował iż impreza rozpocznie się za niecałą godzinę.

Szybko ubrałam długą, czarną bluzę, krótkie spodenki w tym samym kolorze i dla odmiany, białe conversy.

Włosy spięłam w niechlujny kok, pomalowałam się lekko i biorąc ze sobą klucze,pieniądze i telefon, opuściłam mieszkanie.





someone you loved DKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz