Rozdział 28

592 55 10
                                    

A teraz niech ktoś mi powie, że tego wariata nie da się nie kochać
( ˘ ³˘)♥

*Perspektywa Yuu, cztery dni wcześniej*

Dzisiaj z rana mieliśmy trening przed meczem ćwierćfinałowym, a z powodu mojej kontuzji odbijałem sobie piłkę o ścianę. A to, że nie mogę biegać nie oznacza, że muszę wypaść z formy. Kenshin czekał na przyjazd Hitoki-chan i Tsu-chan z rozpoczęciem meczu, ponieważ jemu samemu nie chciało się przekładać tabliczek z punktami, a mi nie pozwalał stać dłużej niż 15 minut. W końcu do sali wbiegła Hitoka, a za nią weszła Seako.

- Yo! Co tam młodziaki? - przywitała się z wszystkimi. Zdziwiłem się, gdy nie było z nimi Tsuki.

- Nee-san, Hitoka-chan, gdzie macie Tsuki?! - krzyknął zaciekawiony Hinata.

- Została w domu. Dzisiaj ma dzień lenia. - przyznała rozbawiona Tanaka. Ja natomiast udałem się na ławkę obok trenera, bo właśnie minęło moje 15 minut odbijania piłki o ścianę.

- To może zostaniesz jakiś czas z nami i będziesz naliczać z Hitoką punkty? - zapytał spokojnie Kenshin.

- Jasne, ale tylko przez pierwszy set, bo potem muszę jeszcze skoczyć na małe zakupy. - przyznała z uśmiechem.

Ukai rozpoczął mecz, a ja musiałem siedzieć na ławce, a razem ze mną jeden z pierwszaków. Mamoru... A jego obecność drażni mnie najbardziej. Nie dość, że nie potrafi atakować, ani dobrze odbierać piłki to jeszcze chce zająć moje miejsce jako libero. Najgorsze jest jednak to, że kręci się koło Tsu-chan. Zacisnąłem pięści na samą myśl.

Po pierwszym secie Seako tak jak mówiła, pojechała na zakupy. Dostałem zgodę na chwilową pomoc Hitoce z punktacją, co mi oczywiście pasowało. Rozpoczął się drugi set i razem z blondynką przekładałem tabliczki. W połowie seta, ktoś zadzwonił do trenera. Odszedł on kawałek od nas i odebrał. Gdy wrócił był poddenerwowany.

- Dobra chłopaki koniec tego! Muszę zniknąć na jakiś czas. Hitoka przypilnuj ich. Posprzątajcie salę i idźcie się przebrać. Jak przyjedzie autokar to Hitoka zadzwoń do mnie. - zarządził trener i wybiegł z sali.

Wszyscy spojrzeliśmy po sobie nie rozumiejąc o co mu chodziło. Tak więc Hitoka i chłopaki zajęli się sprzątaniem sali, bo mi oczywiście nie pozwolili się za to zabrać. Gdy wszystko było już na swoim miejscu to poszliśmy do pokoju klubowego w oczekiwaniu na nasz transport.

*Skip time, ten sam dzień wieczór*

Właśnie wróciłem do domu. Muszę przyznać, że oglądanie tego meczu było bardzo emocjonujące tym bardziej, że Shōyō wybraniał piłki jak prawdziwy libero. Po prostu każda piłka była jego. Jednak zmartwiłem się widząc zaniepokojenie i niezdecydowanie na twarzy trenera. Był on bardzo zmartwiony. Jednak wolałem w to nie wnikać, w końcu to była jego osobista sprawa. Tak więc podeszłem do mojej szafy i wyjąłem z niej pierwszą lepszą koszulkę z krótkim rękawem. Udałem się do łazienki, szybko wykąpałem i przebrałem. Wróciłem do pokoju w samych bokserkach i wcześniej wybranej koszulce rzuciłem się na łóżko. Zgasiłem światło i włączyłem telefon. Miałem wiadomość od Ryuu.

Tak samo rombnięty co ja🤪
Hej Noya! Nie uwierzysz!!!

Ja
Co jest? Gadaj!

Tak samo rombnięty co ja🤪
Seako przywiozła dzisiaj do nas tego kociaka! Ponoć nie będzie jej i Tsuki przez jakiś czas. Nie powiedziała jednak dlaczego.

Ja
To dziwne. Normalnie by nam o tym powiedziały. Coś mi tu nie gra. Ale dobra jutro spytamy Kenshina, czy coś wie na ten temat. Nara Bro, bo jutro trening z rana.

Tak samo rombnięty co ja🤪
Śpij dobrze zakochany książkę. Niech ci się śni twoja Księżycowa księżniczka 😘

Zaśmiałem się na jego ostatnią wiadomość z niedowierzaniem i odłożyłem telefon na szafkę nocną. Jestem bardzo ciekawy, gdzie podziewa się ta mała kruszynka. I co z tego, że jest tylko minimalnie niższa ode mnie. Ale jest wrażliwa, taka delikatna. Chciałbym ją chronić przed wszelkim złem, a w szczególności jej bratem. Tak myśląc o tej kruszynce zasnąłem sam nie wiem kiedy.

Rano obudził mnie telefon od Ryuu, że za pół godziny zaczyna się trening. Oczywiście nie spieszyłem się, bo Kenshin i tak nie wpuściłby mnie na boisko. Leniwie wykonałem poranną rutynę, zjadłem śniadanie i udałem się do szkoły. Na salę gimnastyczną wszedłem w połowie meczu treningowego. Zdziwiony byłem jak zobaczyłem Kenshina, który rozmawia z kimś przez telefon i w ogóle nie jest skupiony na grze. Po chwili rozłączył się, a ja do niego podszedłem.

- Ukai-sensei? Mam pytanie. Czy wie Pan dlaczego nie ma Tsuki i Seako? - spytałem, a trenera zamurowało. Patrzył na mnie ze strachem i zamartwianiem. Co również sprawiło, że ja zacząłem się martwić.

- Tsu... Tsuki i Seako... Pojechały do... Tokyo? Tak do Tokyo. Tsuki coś stamtąd potrzebowała i wyjechały na kilka dni. - odpowiedział zakłopotany, jąkając się. Jednak nie brzmiał na tyle przekonująco bym w to uwierzył. Coś musiało się stać.

Nie mając nic więcej do powiedzenia po prostu usiadłem na miejsce. Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu wyjechały bez jakiegokolwiek powodu. Coś musiało się stać i Ukai o tym wie, ale nie ma zamiaru nam o tym powiedzieć pewnie z powodu meczy. Dzisiaj rozegrają dwa ostatnie mecze, a za tydzień finały. Nie mogę uwierzyć w to, że ja nie zagram w dzisiejszych meczach. Po za tym tak bardzo chcę przeprosić Tsu-chan za moje ostatnie zachowania. Jest mi strasznie głupio po tym jak potraktowałem ją ostatnim razem.

*Trzy dni później*

Dzisiaj udałem się do szpitala, ponieważ powinienem prześwietlić kostkę. Muszę mieć pewność, że mogę grać na finale. Nie odpuszczę. Jednak z każdym dniem martwię się o to, że nikt nie ma kontaktu z Tsuki, ani Seako. A teraz idę za lekarzem do sali, gdzie mają zrobić mi prześwietlenie kostki. Idąc korytarzem zauważyłem znajomą blond czuprynę. Był to trener i zmierzał w kierunku jakieś sali. Zatrzymałem się na chwilę, bo ciekawość nie pozwoliła mi na to bym mógł tak po prostu sobie odejść. Po chwili trener zatrzymał się przed jedną z sal, z której chwilę później wyszła blond dziewczyna. Zdziwiłem się, a nawet przestraszyłem widząc Seako. Nagle poczułem straszne ukłucie w sercu. Mam bardzo złe przeczucie odnośnie tego co mogło się stać. Niestety na dzisiejszym treningu mnie nie będzie, więc nie dowiemy się tego, co oni tu robią. Oszołomiony podążyłem dalej za moim lekarzem, a z każdym krokiem coraz bardziej obawiałem się najgorszego.

✓ Przezwyciężyć Przeszłość ~ Haikyuu || Noya x OC [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz