Pierwsze
Drugie
Trzecie
I może czwarte we wszechświecie.
Jestem dzieckiem Uranosa, Gai
Może Tea, Rea, Temis, Mnemosyne, Fojbe, Tetys?
A może Okeanos, Hyperion, Kojos, Krejos, Japetos, Kronos?
Ale czuję się jak Algos.
Tylko ból i cierpienie...
Nędza, rozpacz i histeria.
Żadna łza nie spływa po policzku,
Już nie umiem, sama stałam się tą łzą.
Żółte światło na niebie,
Ale nie rozróżniam
Czy to księżyc?
Czy to słońce?
Dla mnie wszystko jest dniem,
Wszystko jest nocą.
Widzę szczęście tylko w kimś,
W sobie już nic nie widzę.
Zdana jestem na taki los,
Nie narzekam...
Przyzwyczaiłam się już,
Do ciągłego tego ciągu.
Że jak rano wstaję,
To mi Pan Bóg nic nie daję.
Że jak rano wstaję,
To leżę dalej.
Że w południe rozmyślam,
Się nie koncentruję.
Że w południe siedzę,
Zamiast biegać po obiedzie.
Że jak wieczór nastaje,
To dopiero wstaję.
Że jak wieczór nastaje,
To dopiero sobie przypominam.
Że jak noc już,
To zaczynam działać.
Że jak noc już,
To zaczynam naprawiać.
Ale jest za późno...
Już za późno na to wszystko.
Na skoki i amoki,
Za późno na życie w zenicie.