Jestem Czekusia...urodzilam się w warszawie,mieszkałam w domu z rodziną Wiśniewskich...tak, bili mnie, kopali, rzucali mną... Pewnego dnia zaadoptowali kota, ten kot miał a raczej miała na imię Kate... Zawsze gdy płakałam krzyczała"obiecuje kiedyś wyjdziemy z tego domu!" Ale ona nie zdążyła...zabili ją, utopili ją w rzece... Mnie też chcieli zabić...ale znalazła ich policja. Trafiłam do innej rodziny, oni wydawali się dobrzy ale...potem nie dawali mi jeść i odebrała mnie policja... I tak trafiłam do schroniska, razem ze mną małe koty, okazało się że Kate miała wczesniej małe koty, ale nikt ich nie wychowywał i nie karmił bo Kate nie żyje...
:(