Szantaż

62 4 1
                                    

(TU ZACZYNA SIĘ CRINGE TEJ HISTORII)
——————————————————
*następny dzień*
Pov. Tokyo

To był ten dzień. Dzień, w którym przejmę dowodzenie nad napadem. Miałam wszystko przygotowane, moi tajni ludzie wszystko załatwili (XD). Jeżeli Palermo odda mi dowodzenie po dobroci, może nie będzie to konieczne.
Zeszłam do miejsca w którym siedzieli zakładnicy, stwierdziłam, że to będzie idealne miejsce. Byli też tam Sztokholm, Helsinki, Palermo i Lizbona. Idealnie. Tą ostatnią dwójkę szczególnie potrzebuje.

- Palermo- zaczęłam.

- Co tym razem Tokyo?- zapytał nie wiedząc o co chodzi.

- Oddaj mi dowodzenie- palnęłam odrazu prosto z mostu.

- Już o tym rozmawialiśmy, jasne, że nie.

Nie chce po dobroci to będę musiała użyć siły.

- Jeszcze zobaczymy- powiedziałam po czym poszłam do innego pomieszczenia.

Pov. Lizbona

Gdy tylko Tokyo wyszła zaczęliśmy się zastanawiać co zrobi.

- Przyniesie broń i będzie nam grozić- palnął Helsinki

- I co, zastrzeli nas?- spytał z sarkazmem Palermo.

- Hahahahaha- wszyscy razem zaczęliśmy się śmiać.

Nagle ucichliśmy. Stanęło mi serce. Do pokoju weszła Tokyo, miała Paulę i trzymała jej pistolet przy głowie. Mała była przerażona i płakała.

Pov. Palermo

Ok... tego się nie spodziewałem nawet po Tokyo...

- Dziewczyno, co ty robisz, sprowadzasz tu dziecko i grozisz mu bronią?- spytałem.

- Bądźcie posłuszni to nikomu nic się nie stanie- mówiła ze spokojem Tokyo- Palermo sprawa jest prosta, ty oddajesz mi dowodzenie a ja puszczam dzieciaka całego.

- Nie strzelisz.

- Założymy się?

Tokyo przeładowała pistolet. Widziałem strach na twarzach Lizbony i Sztokholm, które stały z boku.

- Dziewczyno to jest sprawa między nami. Po co wplątujesz w to innych?

- Liczę do 5 i strzelam- dodała tylko Tokyo

-1

-2

Nie wiedziałem co zrobić.

-3

Wątpiłem, aby strzeliła, ale jak jednak...

-4

- Puść dzieciaka- krzyknąłem.

- Czyli jednak- dodała Tokyo- Nie można było po dobroci? Od teraz ja tu dowodzę, do pracy.

Pov. Lizbona

Kiedy Tokyo puściła Paulę, ta zapłakana przybiegła do mnie. Przytuliłam ją. Spadł mi kamień z serca.

- Już dobrze- szepnęłam jej na ucho.

Byłam wdzięczna Palermo, że podjął taką decyzję.Zaprowadziłam ją i zabrałam do innego pokoju.

————————————————————
Wiem cringe xd ale po to powstało to konto.

Jak myślicie co będzie dalej?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lacasa de papel 5 (DUŻY CRINGE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz