Sobota, 13.06.2020r.
Z rana pojechałam do Ritzu na spotkanie. Plus odsprzedać mu te 3 książki.
Był też spacer, pod czas którego rozbolał mnie brzuch. (Specyficzne miejsce na wysokości pępka, po lewej stronie. Kłuje i po jakimś czasie promieniuje na prawą stronę i serce).
Mama R. specjalnie zrobiła mi na obiad zupę jarzynową i naleśniki. I zjadłam mało bo z bólu nie mogłam wytrzymać.
A takie dobre było 😔Po spotkaniu miałam iść na siłkę ale nie dałam rady.
Niedziela 14.06.2020r.
Mimo niechęci udało mi się wstać wcześnie i iść na siłkę. Godzinne cardco dobrze mi zrobiło.
O jedenastej poszłam pod kfc odsprzedać książkę.
Później zrobiłam sobie spacer i reszta dnia była leniwa.Poniedziałek 15.06.2020r
Cały dzień byłam senna. Nie dałam rady ćwiczyć. W pracy ledwo co trzymałam się na nogach. W domu od razu poszłam w kimę.
Wtorek 16.06.2020r.
Dziś trochę lepiej. Chociaż wstawać mi się nie chciało.
Drugi dzień z rzędu jem słodycze. Czemu nie umiem powstrzymać się od tego gówna?
Siłownia dopuszczona bo byłam na spotkaniu z książkami.W środę i czwartek też mam więc ten tydzień jest bardziej sprzedażowy.
A co tam u Was skarby?
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Документальная прозаRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.