Wstęp

0 0 0
                                    

- Oddawaj! - wrzasnęłam próbując zaprać lalkę Pawłowi. Był ode mnie o pół głowy wyższy, przez co nie mogłam dosięgnąć zabawki którą trzymał na wyprostowanej ręce nad głową.

- Ojej! Dziecko chce swoją zabaweczkę? - Jego głos i uśmiech który wykrzywił jego usta były przesiąknięte złośliwością. Jego jasno brązowe oczy błyszczały figlarnie patrząc na mnie z góry. Miał któtko ogolone również brązowe włosy. Był wysoki i szczupły. I wredny.

Najchętniej dałabym mu w twarz, a potem dobiła kopniakiem w brzuch albo między nogi, ale dookoła stało kilku nauczycieli. (Na to że ten denbil zabiera mi prezent nie zwracają uwagi. Ale gdybym chociażby wykręciła mu rękę, byłaby wielka afera.) W szkole uchodziłam za tą grzeczną, co nie sprawia problemów. Nie chciałam przez jednego głupka niszczyć sobie reputacji.

- Zamknij się dobrze ci radzę. I oddaj to zanim stracę cierpliwość. - Wycedzilam przez zaciśnięte zęby. Ręce zaciznęłam w pięści opuszczając ręce po bokach. Spojrzałam na niego wyzywająco.

- A tak? - Zaśmiał się złośliwie, a za nim kilku chłopaków z młodszych klas.

- Paweł, odpuść. Nic ci to nie da. - Moja przyjaciółka stanęła w mojej obronie. Byłam jej za to wdzięczna, mimo że wiedzialam że to nic nie da. Tak jak się spodziewałam chłopak nawet nie zwrócił na nią uwagi.

Kipiałam ze złości. Spojrzałam na zegar. Jeszcze osiem minut do dzwonka. Gdy zadzwoni Paweł będzie musiał mi oddać lalkę, ponieważ gdyby wszedł z nią do sali, klasa by go wyśmiała. Ale nie miałam zamiaru dawać mu dotykać mojego dzieła jego brudnymi łapami dłużej niż było trzeba.

- Może jak ładnie poprosisz to ci ją oddam. - Jego oczy zalśniły. Wiedziałam że nie mówi prawdy. Ten błysk mówił sam za siebie.

-Zrobiłam tą lalkę dla kuzynki! ODDAWAJ!!! - Wrzasnęłam mu w twarz. - W porównaniu do ciebie...! - Nie dałam rady skończyć, bo ktoś chwycił mnie za przedramię i odciągnął od chłopaka.

Druga ręka spoczęła na ramieniu Pawła szarpiąc o tak że ten był przodem do niego.

Spojrzałam na chłopaka który jeszcze chwilę temu trzymał mnie za przedramię. Patrzył w oczy niższemu o głowę i sparaliżowanemu z zaskoczenia Pawłowi.

Czarne roztrzepane włosy lekko opadały na twarz. Pod prostym nosem prezentowały się pełne, jasne usta. Miał na sobie czarną skurzaną kurtkę, która opinała niego umięśnione ramiona. Przez biały obcisły t-shirt widać było umięśniony brzuch i klatkę piersiową. Na nogach miał granawowe jeansy a na stopach czarne sportowe buty. Mimo że stał bokiem do mnie widziałam jego ciemne, prawie czarne oczy.

Trzymał Pawła za ramię wyprostowaną ręką. Nie mrugał, patrząc Pawłowi w oczy, który po chwili nie wytrzymał jego spojrzenia i opuścił wzrok. Drugą rękę wyciągnął górą w jego stronę, w wyraźnym sygnale co chłopak ma zrobić. Paweł oddał mu lalkę która zaraz powędrowała w dużej ręce nieznajomego w moją stronę.

Niepewna jak powinnam się zachować chwyciłam lalkę i wpychając ją do plecaka wymamrotałam szybkie dziękuję.

Chlopak puścił Pawła nadal nie spuszczając z niego wzroku. Ledwo dostrzegalnie odwrócił głowę w moją stronę.

- Gdzie sekretariat? - Zapytał. Miał przyjemny baryton. Mówił cicho, co dodawało mu tajniczości. Wskazałam rechem ręki drzwi za nim. Kiwnął głową w podziękowaniu i ruszył do wskazanych drzwi. Przez chwilę patrzyłam zdumiona za nim. Ale głos przyjaciółki wyrwał mnie z zamyślenia.

- Kto to był? - Wydusiła z siebie. Najwyraźniej ona również nie spodziewała się takie rozwoju wydarzeń.

- Nie mam pojęcia. - Odpowiedziałam nadal patrząc się zdumiona na drzwi za którymi zniknął chłopak.

It will not be easy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz