Wsparcie

124 6 6
                                    

Per. Toma

Odwróciłem się i zobaczyłem... wkurzoną Kate.... o nie zapomniałem o jej groźbach!

K- ktoś tu nie dotrzymał słowa-popatrzyła się na mnie zabójczym wzrokiem.

K-Pamiętasz  jaka jest kara?- Uśmiechnęła się i wyglądała trochę jak psychopatka.

T- T-tak...

K- Spotkajmy się o 20 w cichej dzielnicy. Raczej dobrze wiesz gdzie to jest.- Niestety wiedziałem. W tamtym miejscu porzucili mnie rodzice... Jednak wole przyjść, bo może być gorzej.

-O 20-

Aktualnie jestem przy tej dzielnicy... jak ja bardzo nie chce tam iść... gdyby był tu Tord... Nie Tom! Nie możesz cały czas na nim polegać!

K- O Tom! Widocznie przyszedłeś!- zobaczyłem jak wychodzi z cienia razem z swoimi kolegami... A ci ,,koledzy'' to najsilniejsi chłopcy w szkole... O nie...

K- Przyprowadziłam paru kolegów, jeśli nie masz nic przeciwko.

T- nie...

K- Możecie zacząć- Wymamrotała Chłopakom przy okazji odwracając się. Po chwili jeden z nich mnie przewrócił i zaczął mnie kopać po plecach. Po paru minutach przyłączyli się inni w tym ta cała Kate. 

~następnego dnia~

Obudziłem się na ziemi wszystko mnie bolało. A no tak zostałem pobity przez tych idiotów. Kiedy wróciłem do domu, to założyłem sobie bandaż na oko, bo krwawiła mi rana na nim. Popatrzyłem się w lustro i zobaczyłem siebie. Eh wyglądam okropnie nikt mnie nigdy nie pokocha. Jestem tylko istotą mającą honor nazywać się człowiekiem, choć nie wygląda raczej jak jeden z nich. Raczej wyglądam jak potwór. Dobra Tom już się nie użalaj nad sobą i idź do szkoły. Szybko ubrałem na siebie swoją granatową bluzę i jakieś czarne spodnie, wziąłem plecak, po czym wyszedłem i zacząłem kierować się w stronę szkoły.                                                                                             W szkole jak zwykle nic ciekawego. Na szczęście nie spotkałem Tord'a, bo Kate by mnie zabiła nawet możliwe, że dosłownie.        Gdy wychodziłem z szkoły to jak na złość musiał mnie ktoś zaczepić pewnie to Kate. Nic dziś nie zrobiłem, więc co ona ode mnie chce?

T- Co chcesz Kate? Dzisiaj nie rozmawiałem z Tor...- odwróciłem się i zobaczyłem, że to nie jest Kate... To był Tord o nie... On to usłyszał! 

Tr- Znów ci coś zrobiła?

T- N-nie wiem o co ci chodzi.

Tr- Dobrze wiesz. Przecież widzę, że masz na sobie bandaże.

T-...- nic nie mówiłem, tylko odwróciłem swoją głowę w bok.

Tr- Tom nie okłamuj mnie. Dobrze wiem, że to ona.-Powiedział to, po czym się do mnie zbliżył... 

Tr- Nie możesz polegać tylko na sobie. Czasem możesz sobie pozwolić, aby ktoś Ci pomógł.

T- Nie... nie mogę tak robić. Nie mogę polegać tylko na innych.

Tr- Może na innych nie ale na mnie tak.- Przybliżył się do mojej twarzy i popatrzył mi się prosto w oczy.

Tr- Na mnie możesz zawsze polegać.-Położył swoją głowę na mojej i się przytulił. Poczułem jak coś mnie piecze w policzki, więc pociągnąłem za kaptur od mojej bluzy i sobie zakryłem prawie całą twarz.

T- P-puść mnie!

Tr- Nie.

T- Ej no weź

Tr- co mam wziąć? Ciebie? 

❦~~Ɗσ уσυ αƖѕσ fєєƖ ωнαт I fєєƖ?~~TordTom~~❦//ZATRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz