Rozdział 4

19.4K 635 59
                                    

Ramka ze zdjęciem

KATE

Po tygodniu spędzonym w zamknięciu wreszcie wypuszczono mnie ze szpitala. To miejsce zawsze było i nadal jest dla mnie niebywale przytłaczające, co jeszcze bardziej wzmaga we mnie ekscytację z powodu powrotu do domu.

Luke parkuje pod domem, a ja, nie czekając aż wyłączy silnik, wyskakuję z auta i idę prosto do drzwi wejściowych. Wtykam klucz w zamek, obracam dwa razy dzięki czemu drzwi otwierają się, zapraszając mnie do środka.

Gdy tylko znajduję się w przedpokoju, ściągam ze stóp adidasy i odwieszam bluzę na pobliski wieszak.

Kiedy docieram do schodów, do domu wchodzi Luke.

- Kate, potrzebujesz czegoś? Będę jechał do sklepu – nawołuje niczym prawdziwa głowa rodziny.
- Nie, dzięki.
- Ale na pewno? Musisz coś jeść i pić.
- Możesz kupić mi wodę – odpowiadam nieco zirytowana, wchodząc na górę.

Chcę iść do swojego pokoju, rzucić się na łóżko i zasnąć, jednak uchylone drzwi od pokoju Jamesa są zbyt kuszącym kąskiem. Nie wiem, po co miałabym tam wchodzić. Chyba wyłącznie po to, żeby rozdrapać ledwo bliźniące się rany. Mimo wszystko postanawiam nie odpuszczać. Przechodzę przez próg i nim się obejrzę, stoję na środku pustego pokoju, który jeszcze do niedawna miał swojego stałego lokatora.

Siadam na brzegu łóżka i ponownie obrzucam wzrokiem pomieszczenie.

Moją uwagę przykuwa stojąca na szafce nocnej ramka ze zdjęciem. Nigdy wcześniej jej nie widziałam. Przysuwam się bliżej i bardzo delikatnie chwytam za lekko zakurzony plastik. Gdy dokładniej przyglądam się fotografii, zauważam, że to nasze wspólne zdjęcie. Moje i Jamesa. Nie mam pojęcia kiedy je zrobił, ale oboje jesteśmy na nim tacy roześmiani i uśmiechnięci. James obejmuje mnie w talii, a ja śmieję się jak szalona.

Próbuję przypomnieć sobie, kiedy to było, choć jestem prawie pewna, że James nie robił nam wtedy żadnego zdjęcia. A może po prostu zrobił je ukradkiem? To wyjaśniałoby czemu tego nie pamiętam i dlaczego wyszłam na nim jakbym była po jakichś mocnych prochach rozweselających.

Przyglądam się naszym spokojnym, radosnym twarzom. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze co się zaraz wydarzy i jak potoczą się nasze losy. Byliśmy beztroscy i szczęśliwi. Nie to, co teraz.

Odstawiam ramkę na miejsce, ale wciąż nie ruszam się z łóżka. Siedzę bezczynnie, wpatrując się w teoretycznie zapełnioną, choć praktycznie całkowicie pustą przestrzeń.

Choć nie chcę tego czuć i nie chcę się do tego głośno przyznać, to bardzo tęsknię za Jamesem. Chciałabym, żeby tutaj był, żeby nasze życie wyglądało jak dawniej. Z drugiej zaś strony doskonale wiem, że tak nie będzie. James może i wróci, ale za trzy lata, no może półtora roku, o ile będzie dobrze się sprawował. Kim wtedy będzie? Czy będzie miał w sobie coś z Jamesa, którego znałam do tej pory? Czy ja będę tą samą osobą, którą on poznał?

To są pytania, na które odpowiedzi może udzielić tylko czas i nadchodząca przyszłość. Nie wiem co będzie się działo przez najbliższe dni, tygodnie, miesiące. Nie wiem co będzie ze mną, co będzie z Jamesem. Nic nie wiem. Jestem całkowicie zagubiona i złamana.

Odganiam te myśli i próbuję przypomnieć sobie wszystkie wspaniałe chwile, które razem spędziliśmy. Choć James nigdy się do tego nie przyznał, potrafi być bardzo romantyczny i uroczy. Wciąż pamiętam naszą pierwszą prawdziwą randkę, na którą poszliśmy w drugim miesiącu naszego związku.

- Kate no! – krzyczy zirytowany James. – Długo jeszcze?

Śmieję się cicho z jego infantylnego zachowania. Jest jak małe dziecko, które nie może się czegoś doczekać.

Tajemniczy Współlokator - z dala od Ciebie | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz