38

330 15 27
                                    

Moja dłoń ciągle zaciskała jego, gdy niezgrabnie wyszliśmy na korytarz. Pierwszy raz tak mocno zaciskałam palce na nieobcej mi już skórze. Przestraszyłam się przez ton głosu, którym do mnie przemawiał. Nie brzmiał miło, a trochę pobłażliwie.
- Patrycja, naprawdę przestań być już na mnie zła. - mruknął, a ja niezrozumiale wychyliłam żuchwę do przodu. - Widać po tobie, że ciągle o tym wspominasz w swojej głowie.
- Nie dziw się. - skrzyżowałam ręce ma klatce piersiowej. Przez ułamek sekundy spojrzał na nie, a potem wrócił do moich oczu. - Jeden pocałunek niczego nie załatwia. - zaczerwieniłam się. - Poza tym, muszę jeszcze porozmawiać z Łukaszem.
- Z Łukaszem? - zapytał retorycznie. Nie chciał przyjąć tego do świadomości. - Po co?
- Widzisz, są rzeczy, na które tylko on zna odpowiedź. - uśmiechnęłam się nieśmiało. Nie trzeba było niczego innego dodawać, więc jednym szusem chwyciłam za klamkę. Lecz gdy lekko pociągnęłam ją w dół, Tomek stanowczo ją zatrzymał. Przerzuciłam wzrok na niego.
- Mówiłaś, że jeden pocałunek nic nie załatwi. - zacytował niechlujnie. Kiwnęłam głową czekając na kolejne słowa. - A czy coś innego może to załatwić?
...
- Sama nie wiem. - odpowiedziałam po chwili milczenia. - Znamy się za mało, by cokolwiek załatwiać między nami. - znów wróciłam do punktu wyjścia. Zapewne musiałam go urazić w niemały sposób, ponieważ cicho westchnął.
- Od kiedy czas ma znaczenie? - zmarszczył brwi. Wiedziałam, że jest optymistą, ale nie przypuszczałam, że aż takim.
- Od zawsze. - odpowiedziałam pewnie. Różniliśmy się kwestią postrzegania świata oraz problemów. Ja wolałam je widzieć takimi jakimi są, a on wolał nie widzieć ich w ogóle.
- To tak samo jakbyś powiedziała, że ziemia jest
płaska. - rozładował napięcie rosnące między nami. Wreszcie trochę się rozluźniłam i mogłam prowadzić bardziej zrównoważoną rozmowę.
- Co ma jedno do drugiego? - mimowolnie  podniosłam prawy kącik ust. Znów był blisko, by tylko zatrzymać klamkę i nie pozwolić mi uciec.
Albo i nie.
- Bo obie rzeczy są absurdem. - postukał palcem o moje czoło. Zaśmialiśmy się po cichu nie wzbudzając podejrzeń.
- Ta... Może... - spojrzał na mnie spod oka każąc mi tym samym zgodzić się na jego przedstawione fakty. - O nie. Nie myśl, że od razu się tak zgodzę. Nie ma opcji.
- A właśnie, że się zgodzisz. - przybliżył swoją twarz jeszcze bliżej ułatwiając nam tym samym dostęp do siebie. - Pamiętasz jak mówiłem ci, że musisz się przywyczaić na to, że nie zawsze będę cię słuchał?
- Mhm... - wydobyłam dźwięk nie podobny do żadnych głosek. Choć udawałam, że jestem pewna tego co mówię, to teraz ledwo utrzymywałam się na nogach.
- Teraz także. - musnął delikatnie moje usta. Przymknęliśmy oczy porywając się niby zwykłej chwili. Nie walczyliśmy między sobą, ani nie kłóciliśmy się o dominacje. Po prostu pomału łączyliśmy się ze sobą w krótkim uścisku.
Nie przypuszczałam jednak, że będę zmuszona stawać na palcach. Był wyższy o głowę przez co nie miałam innego wyjścia. Musiałam wspiąć się na nich, by po chwili poczuć w nich wielki ból.
Lecz było warto. Jego pocałunki pozwalały mi odpłynąć w zupełnie inny świat, gdzie nie musiałam myśleć o tym co jest teraz.
Nie było wokół nas nikogo...
Do czasu...
- Co jest kurwa. - odskoczyłam od niego w popłochu, natomiast Tomek nie zdążył jeszcze wyrwać się z transu. Przede mną stał Kuba, który z dziwnym grymasem na twarzy przewracał strony książki. Nawet nie mrugał, gdy tak nam się przyglądał.
- Czy ja nie wyraziłem się jasno? - zaatakował nas odkładając na komodę okulary oraz lekturę. Był naprawdę wkurzony.
- Mówiłeś, że nie masz nic przeciwko. - zmrużyłam oczy. Zaczynałam gubić się w wątku.
- Dopóki nie będziesz się z nim lizać. - "lizać" To najbardziej żenujące określenie pocałunku. Nie lubiłam, gdy ktoś tak mówił.
Na białej futrynie mojego pokoju oparł się zdezorientowany Maks. Wolfie postanowił wypaść na korytarz i szybkim krokiem udać się do kuchni. Coraz szybciej moje ciśnienie podwyższało się do trzystu.
- Co się tu dzieje? - nikt nie zwrócił na niego uwagi. Wszyscy byliśmy skupieni na moim bracie.
- Kuba... Nie przesadzaj...
- Nie przesadzaj!? - uciszył mnie. - To zwykły zdrajca i kłamca o czym zapewne musiałaś się przekonać. - przygryzłam dolną wargę. Nie mogłam
zaprzeczyć. - Ja próbuję cię chronić przed takimi jak on. Nie wierzysz mi?
- Kuba, oczywiście, że wierzę, ale... - patrzyłam na swoje klapki, które ozdobione były białymi paskami. Jedynie one nic nie mówiły. - Ale musisz dać mi prawo decydować o samej sobie. Chcę odpowiadać za swoje dezycje.
- Nie jesteś pełnoletnia! - odbił piłeczkę. Postanowiłam nie pudłować.
- To nie znaczy, że nie posiadam własnych myśli. - warknęłam. Właśnie uzyskałam jeden punkt, który przeważał mnie nad nim.
- Naprawdę mi przykro za to, co stało się już dawno temu. - zaczął Tomek. Stał za mną, a jedyne co robił to trzymał mnie za ramię dodając otuchy nie tylko sobie, ale i mi. - Wiem, że tylko dla tego masz o mnie złe zdanie. Szanuje to, ale daj jej zadecydować.
- Zapomniałeś już chyba jak to było. - na rękach Kuby pojawiły się grupe żyłki, które pulsowały w zastraszającym tempie. - Każda była dla ciebie jak dziwna. Skąd mam wiedzieć, że moja siostra nie będzie dla ciebie kolejną?
- Kuba nie wiesz co mówisz. - próbował coś wskurać, lecz na próżno. Spojrzał jedynie po nas, a potem dodał krótko:
Żebyś się nie przeliczyła.

I wyszedł. Bez żadnych wyjaśnień pozostawił mnie na cienkiej warstwie lodu. Byłam blisko nieba, a jeszcze bliżej piekła. Nie potrafiłam obrócić się w jego stronę.
- To nie prawda. Zaufaj mi, on nie wiedział co
mówi. - panika pochłonęła go zupełnie.
- Oczywiście. - kiwnęłam głową. Sama nie mogłam wyczuć czy to co mówiłam było bardziej sarkastyczne czy szczere. - Ile ty jeszcze masz tajemnic przede mną?
- Nie mam żadnych! - bronił się. Zwróciłam się niepewnie do niego. Nie chciałam znów się kłócić.
- Obiecaj mi, że tak nie jest. - postanowiłam go przed wyborem. Nawet się nie wahał.
- Obiecuje. - pochylił się, by spojrzeć mi w oczy. - Przecież nie potraktowałem cię źle w jakikolwiek sposób. Zaufaj mi.

Pytania!
Ile mam lat?
Rocznikowo piętnaście 😳

Czy oglądałam The Voice kids 3. Jeśli tak to komu kibicowałam?
Chyba oglądałam, ale nie pamiętam do końca 😂 Nie jestem jakimś wielkim fanem, ale kibicowałam na Marcina.

Co najczęściej czytam na wattpadzie?
Bardzo rzadko czytam na wattpadzie, ponieważ po pierwsze nie lubię książek internetowych, po drugie często porównuje się do innych, a wtedy nie mam motywacji do pisania.
Ale jeśli już to przede wszystkim krótkie romanse.

Jak znalazłam się na wattpad?
Ogólnie pisałam nawet przed tym jak poznałam tę aplikacje. Wszystko notowałam na papierze, najczęściej jako dramat. Nie chciało mi się wszystkiego opisywać 😂
Aż pewnego razu Prezesowa, czyli moja przyjaciółka pokazała mi wattpada. Na początku chciałam tylko pisać dla siebie, ale potem poleciało jak z górki.
Specjalnie dla niej zaczęłam pisać książki o 4Dreamers nawet nie przypuszczając, że zdobędę widownię. Dziękuję 🥰

Którego z 4Dreamers lubię najbardziej?
To pytanie zostawiłam na koniec, bo naprawdę się przy nim uśmiałam. Oczywiście bez urazy.
Przestałam być ich fanką już od ich nowego singla "czy ty też tak masz". Nie dlatego, że ich nie lubiłam, ale po prostu poczułam, że to nie dla mnie.
Tylko proszę, nie oburzajcie się, że piszę o nich, a nie jestem ich fanką. Tak naprawdę z Prezesową ciągle o nich rozmawiamy, więc wiem o nich bardzo dużo.
W pewnym momencie podobał mi się Kuba, ale tylko troooszkę haha 😂 W pierwszych chwilach od The Voice był to Mateusz, ale aktualnie do żadnego z nich nie czuję większej sympatii.


Nowy Korepetytor _4Dreamers_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz