Hejka!
🌹Bilans🌹
Śniadanie (około 7.10)-> banan
9.00-> owsianka na mleku z bananem i łyżką nasion Chia
2 Śniadanie (około 13.50)-> pół paczki chrupków
Obiad (około 15.30)-> 6 pyz z mięsem i sosem
~16.00 i 17.00 -> 2 lody
Kolacja (około 19.40)-> 5 i pół pyz z mięsem
💙Nawodnienie💙
Około -> 800ml wody, niebieski napój i napój o smaku czereśni
💪Ćwiczenia💪
* 10 min modelowanie nóg
* 12 min nogi
* 8 min ramiona* 10 min nogi
* 10 min hip dips nogi
* 5 min brzuch dółRazem: 55min!❤
❤Cele:❤
💚Dieta💚
* Co najmniej 30 min treningu ->✔
* bez słodyczy->❌
* Nabiał ->✔
* Jeść gdy będę głodna ->✔
* co najmniej 1 owoc/warzywo ->✔
* 1.5 l wody ->❌
* Jeść co około 3h ->❌
* Nie jeść po godzinie 20.00 ->✔
* Co najmniej 3k kroków ->✔
* 30 min spaceru->✔💙Życie codzienne💙
* Nauka języka/ów ->❌
* Rozmowa z kimś przez tel ->✔
* Odnowić kontakty/pisać ->✔
* serial/film ->❌Co ważnego dziś zrobiłam:🖤
* kłutnia XD
* zawałCo tam u was?❤
Z rana już miałam zepsuty humor bo miałam haje (kłutnie) z znajomą. Chodzi o to że miałyśmy i jeszcze jedna dziewczyna jechac nad jakieś tam jezioro, ale pada to nie pojechaliśmy. Sprawdzalam pogodę to w niedzielę ma być ciepło to im zaproponowalam aby iść w niedzielę. Ale im nie pasowało to napisalam "No okey. W takim razie kiedy indziej się pójdzie" A ta jedna do mnie "spierdalaj" i później obie mnie zablokowały na mess (XD) i do teraz nie wiem co ja złego napisałam XDD
(Pisze to z rana i jeszcze cały dzień przede mną to jest szansa że przestanę o tym myśleć i jakoś ten dzień miło minie)
Ale serio mam pecha z tą pogodą. Jak jestem w domu i nie mam żadnych planów to słonko świeci ale jak mam z kimś wyjść (i do tego wczoraj chyba z 30min przekonywałam rodziców by się zgodzili, bo to jednak jezioro i trzeba uważać) to pada dziś deszcz. Super
Bylam sobie w parku. Około godziny 14. Czułam jak po prawej łydce coś po mnie chodzi. Olałam to, myślałam że to mrówka. Nagle zza kolana i nad kolanem staje PAJĄK. Był on wielkości dużej pięści (te jego nogi były takie duże). Czułam jakby czas się zatrzymał. To co pamiętam to wyrzuciłam w powietrze chrupki i mega głośno krzyknęłam "Aaa", uciekłam. Miałam atak paniki i chyba z ponad 30 minut koleżanka mnie uspokajała. To nie pomogło. Po godzinie stania i płakania musiałam wracać do domu. Gdy płacze jestem cała czerwona na twarzy, ale i tak poszłam. Ludzie się na mnie krzywo patrzyli. A ja dalej idę. Prawa Reka mi drgała. Oddech był nie równy i przyspieszony. Przed oczami miałam dalej widok tego pająka. I dalej czułam że on po mnie chodzi. Wrocilam do domu i
przy obiedzie tata spytał się co się stało, więc wyjąkałam że gigantyczny pająk po mnie chodził. On i mama sobie z tego żartowali że jestem taka duża i dalej się boję pająków. Znów się popłakałam. Później poszlam z psem i znów płacz. Teraz jeszcze bardziej się boję pająków... boję się że nie zasnę tej nocy lub będę mieć koszmar z pająkiem w roli głównej. On był taki wielki...Teraz mi tata gada że na niego nie raz pająk wszedł i żyje. Ale Kurde na mnie PIERWSZY RAZ PAJĄK WSZEDL. Ja NIGDY nie dotknelam pająka! I teraz matka mi mówi że mam się cieszyć że to nie tarantula bo bym w szpitalu była. I jakby to była tarantula to mogę płakać. Japierdole ja tam zawału dostalam!!! A oni tego nie rozumieją
Boję się iść spać...
Jedna dziewczyna się że mnie śmiala bo się pająka boję, ale to ja byłam w moim ciele A nie ona!!!
Teraz wszędzie widzę pająki ://
A miał być taki fajny dzień...
Szczerze myślałam przez chwilę ze jak on już na mnie wszedł to może jakimś cudem przestanę się ich bać, tsa coś nie pykło
Jestem ciekawa jak to będzie wyglądać w przyszłości jak będę np. Sama mieszkać i w domu będzie pająk. O boże nie!!! Muszę mieć chopa albo tatę obok siebie!
Jutro dam znać jak mi noc minęła. Obym zasnęła🙏
Mieliście jakieś sytuacje z pająkami?
Mam nadzieję że u was lepiej jest!
Miłego piątku (chyba piątek jutro, nie wiem XD)
CZYTASZ
Odchudzanko😊💪
Historia CortaWitam wszystkich! Oto moja przygoda z odchudzaniem. Będą tu ćwiczenia, bilanse a także trochę mojego prywatnego życia. Zapraszam!💖