Podczas gdy Nairobi szykowała się na spotkanie z Berlinem, Rio i Denver kłócili się co obejrzeć.
-Obejrzmy znowu Z kamerą u Kardashianów.- powiedział Denver, wyciągając pilota ponad swoją głowe.
-Już troche nudzi mnie to.- mruknął Rio, nie podnosząc głowy z ramienia swojego ym, przyjaciela?- Może coś w stylu dawnych czasów? Słoneczny patrol to świetny serial.
-To musi być stare jak świat.- naburmuszył się, nie przyzwyczajony do tego, że ktoś się z nim nie zgadza.
-Oj przestań marudzić.- powiedział Rio, próbując odebrać mu pilota.- Oddaj.
-Nie dam.- chłopak uśmiechnął się kpiąco, jeszcze bardziej wyciągając pilota go góry.
-Jesteś naprawdę okropny.- stwierdził Rio, podnosząc się na kolana. Teraz już prawie udało mu się wyrwać przedmiot z jego ręki.
Denver pod wpływem impulsu, zrobił jedyne co mu przyszło do głowy. Pociągnął Rio na siebie, żeby znów leżał i nie mógł dosięgnąć pilota. Skończyło się to tym, że głowa Rio znajdowała się na klatce piersiowej Denvera, a reszta jego ciała była albo na łóżku, lub na nogach starszego.
Zaśmiali się niezręcznie, ale żaden z nich się nie poruszył.
-Jesteś ciężki.- mruknął Denver, spoglądając na Rio.
-To są same mięśnie kolego.- odpowiedział mu ze sceptycznym wzrokiem.- Czy możesz łaskawie oddać mi pilota?
-Hmmmm, a co będę z tego miał?- starszy uśmiechnął się wrednie, a drugi schował twarz w dłoniach.
-A co byś chciał?
-Muszę się chwile zastanowić.- powiedział, chociaż był już pewien czego chce.- Chce buziaka.
-Co?
-Teraz to ty jesteś głuchy.- parsknął śmiechem Denver.- Powtórze jeszcze raz. Chce buziaka.
Rio popatrzył na niego, po czym podniósł sie i lekko musnął jego usta. Jednak Denverowi to nie wystarczyło, ponieważ przyciągnął go do siebie, znów powodując jego upadek.
-Jesteś głupi.
-Zamknij się.- warknął Denver, znów go całując.
Gdy skończyli, Rio zabrał mu pilota, bardzo z siebie zadowolony. Włączył Słoneczny Patrol i spojrzał na Denvera, który siedział obrażony z założonymi rękami na piersi. Stuknął palcem w jego ramie.
-Nie obrażaj się. Denvii.
-Spadaj, Rio de Janeiro.- mruknął.
-Chciałeś buziaka, dostałeś go. Ja wziąłem sobie pilota, bo taką mieliśmy umowę. Sam to wymyśliłeś.
-No i? Często zmieniam zdanie, jakbyś nie zauważył.
-No już, nie obrażaj się.- Rio zaczął wbijać swój palec w ramie chłopaka. Jednak on nawet nie zareagował.- Jesteś straszny.
-Wiem. Ty też.
-A weź się.- powiedział i zszedł z łóżka Denvera, kładąc się na swoim. Starszy prychnął pod nosem, w końcu spoglądając na telewizor.
W tym samym czasie, Tokio i Sztokholm rozmawiały w pokoju o pewnej sprawie.
-Chce odzyskać Rio.- powiedziała Tokio, zakładając ręce za plecami.
-A ja Denvera.
-Musimy sobie pomóc.- na głos zastanawiała się Tokio.- Musimy to zrobić jakoś sprytnie.
CZYTASZ
Love sound/ Renver ZAWIESZONE
Fiksi PenggemarPo napadzie na Bank Hiszpanii, Rio jest załamany po torturach od Sierry, a Denver przeżywa zerwanie z Sztokholm. ×denver x rio ×la casa de papel (po 4 sezonie) ×started: 24.05.2020 ×finished: ?