Rozdział 14 ""

109 8 25
                                    

...zgasło światło. Zajebiście! Jest jeszcze ciemniej, niż wcześniej! Wyciągnęłam ręce przed siebie i szłam dalej. Mogłabym poprostu włączyć latarkę w telefonie, ale coś może mnie zauważyć i wiadomo co potem. Na początku wpadłam tylko kilka razy na ścianę, ale teraz poczułam coś co nie jest ścianą, ani drzwiami lub czymś podobnym... Było to miękkie i tak jakby coś materiałowego? Przypomina mi to materiału jednej z moich bluz... Chwila *przetwarzanie*, to chyba jest to em, ja myślę um... To chyba jakaś osoba. I gdy o tym pomyślałam "osoba" poruszyła się przez co odskoczyłam jak poparzona. Jestem ciekawa jak ta osoba się teraz czuję z faktem tego, że ktoś w ciemności ją dotyka... Nagle poczułam jak ktoś dotkną moja rękę...*Panic mode activation* Bez namysłu uderzyłam tego kogoś i usłyszałam pisk... O huj. W tym samym czasie usłyszałam powiadomienie z telefonu... To chyba pora by włączyć latarkę na nim. Włączyłam ją i na podłodze przedemną zauważyłam dziewczynę... Czy to Julka?! A nie. Miała blond włosy... Julka ma czarne, więc to nie ona. Może ona też się tu zgubiła, może powinnam jej pomóc, ale przebywając koło niej czuje dziwne uczucie, takie nadnaturalne... No dziwne po prostu. Super dziwne. Chyba powinnam się wycofać.

???[blondyna]- Proszę nie zabijaj mnie!

[Ja]- Co? Ja? Nigdy! HEH...

???[blondyna]-...... Ja-

Podałam je gwałtownie rękę, może mi jej nie odgryzie. Chwilę się wąchała, ale ostatecznie podała mi swoją.

[Ja]- O cholera! Jakie masz lodowate dłonie!

???[blondyna]- Oł, ty również.

To akurat jest prawda, mam często lodowate ręce. Heh. Spojrzałam na dziewczynę. Wyglądała dziwnie znajomo. Miała blond włosy, niebieskie oczy i jasną cerę...

[Ja]- Ty też się tutaj zgubiłaś koleżanko?

???[blondyna]- Zgubić? Co masz na myśli?

[Ja]- Um, ponieważ ja tutaj no wiesz ze znajomymi no heh, ummm utknęliśmy i no....

???[blondyna]- Nie wiem o czym tu mówisz, ale-

[Ja]- Wiesz to ja sobie już pójdę poszukam moich kumpli i no.

Przebiegłam koło niej najszybciej jak umiałam. Dziwnie się zachwywała. Pewnie była jakimś trapem czy coś. Ale jest jedna rzecz, która przyszła mi na myśl gdy ją zobaczyłam... Czy to SCP-105? Może.... Ale może jest nad morzem. Teraz muszę dalej szukać tych zjebów. AHHHH! Oby jeszcze żyli i byli w jednym kawałku.

Nic się nie działo, nikogo, ani niczego nie spotkałam. No i bardzo dobrze. Po chwili moją latarka w telefonie zaczęła mrygać. Chwila co. Telefon mam jeszcze 56% to dlaczego on-. Gdy miałam już dokończyć moją myśl nagle poczułam coś na moich barkach i-

[Simon]- BOOOOO!

[Ja]- YYY? Co? Czemu to zrobiłeś?!

[Simon]- Ohohohohoho~ Przestraszyłaś się, co nie XD?

[Ja]- Może trochę, a kto by nie?

[Wiko]- Mniejsza z tym. Gdzie byłaś Onuszkiewicz? Szukaliśmy cię wszędzie!

[Ja]- O to samo bym się was zapytała!

[Julka]- Ale to ty właśnie uciekłaś od nas.

[Ja]- Co, ale niby jak? Gdy skończyłam rozmawiać przez telefon to was już nie było.

[Kuba]- Ale jakim cudem? Przecież my nigdzie nie poszliśmy.

[Simon]- Kurwa, to może była jakaś halucynacja lub inne gówno!

[Julka]- Myslisz, że halucynacje tak działają?

Simon- Może?

[Ja]- Dobra mniejsza z tym.

[Zawieszona] Przygody drużyny ʍdı̣ǝɹpoןn w Fundacji SCP[Przepisana]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz