❧Rozdział VI-"Wy chyba sobie ze mnie jaja robicie"❧

796 56 0
                                    

Ujrzałam przed sobą olbrzymich rozmiarów budowlę, bardzo przypominającą swoim wyglądem jakiś budynek urzędowy. Co szczerze mówiąc bardzo mnie zdziwiło. Zmarszczyłam brwi dokładniej się mu przyglądając. Ściany były barwy jasnego beżu, natomiast dach miał odcień grafitowy. Wszystkiego w jego wyglądzie dopełniały różnego rodzaju białe zdobienia na ścianach oraz tego samego koloru kolumny, które podpierały niektóre konstrukcje, lub z tego co zauważyłam, były tam tylko w celu ozdoby.

Coś mi tu nie pasowało. Po pierwsze- czemu tego budynku wcześniej nie zauważyliśmy, skoro jest taki wielki i z tego co mi się wydaję coś trudno go przeoczyć, a po drugie- co on robi w środku lasu, zamieszkanego przez jakieś potwory. I po co? Są w nim jacyś ludzie? Czy może budowla jest kompletnie pusta? Chociaż, gdyby tak było to pewnie nie byłaby w takim dobrym stanie, jak jest aktualnie. W mojej głowie kłębiło się coraz więcej pytań, na które na razie nie miałam żadnej sensownej odpowiedzi.

Mam jakieś dziwne przeczucie, że zaraz się tego wszystkiego dowiemy.

-Wygląda jak ratusz z pierwszego sezonu- stwierdził Graf, nie odrywając wzroku od budowli przed sobą, a po chwili dodał- jest tylko bardziej realistyczny. Z resztą, jak wszystko tutaj.

Nikt nie odpowiedział. Wszyscy tu obecni stali zamyśleni do momentu w którym jeden z będących tu chłopaków ponownie zaczął mówić.

-Może pójdziemy zobaczyć co jest w środku?- zaproponował Żelazny.

-Myślicie, że to dobry pomysł?- tym razem to ja się odezwałam, a po chwili wahania dodałam- w końcu nie wiemy co, ani kto tam jest- stwierdziłam.

-A co boisz się?- zadrwił Ewron w moim kierunku, na co ja tylko spojrzałam na niego wkurzonym wzrokiem, jakby chcąc go nim zamordować, albo zmienić w kamień. Mam tego kolesia już serdecznie dość. Mimo, że znamy się zaledwie jakieś kilka godzin, to już wyprowadza mnie z równowagi. Miałam mu w tym momencie coś odpowiedzieć, ale nie pozwolił mi na to głos, stojącego obok Grafa.

-To nie czas na kłótnie. Będziemy tu tak sterczeć, jak ostatni debile? To nie ma żadnego sensu. Moim zdaniem lepiej sprawdzić co znajduje się w środku i co się tu wyprawia- stwierdził.

-Jestem za!- odparł entuzjastycznie Żelazny.

-No dobra- zgodził się po chwili Ewron.

Ja tylko mruknęłam cicho pod nosem na znak, że się zgadzam chociaż nadal uważam, że to nie jest najlepszy pomysł tam wchodzić.

Tak jak ustaliliśmy, wszyscy ruszyliśmy w kierunku olbrzymiego budynku, ścieżką, której dziwne, że wcześniej nie zauważyłam. Czemu i jakim cudem? A może po prostu nie zwróciłam na niej zbytnio wcześniej uwagi?

Mam wrażenie, że zaraz rozboli mnie głowa od kłębiących się w niej pytań, a może i nawet eksploduje. Chociaż... chyba wszystkiego mogę się po tym miejscu spodziewać.

W tym momencie stanęliśmy przed ogromnymi, drewnianymi, zdobionymi drzwiami, po czym je uchyliliśmy.

W środku paliło się światło, a najdziwniejsze jest to, że elektryczne. Skąd tu się niby wziął prąd? W środku lasu? Niestety nie mam zielonego pojęcia.

Teraz już otworzyliśmy drzwi na oścież, ukazując w pełnej okazałości wnętrze budynku, a był to dość duży hol ze schodami na środku.

-Z zewnątrz wyglądał jak ratusz na pierwszej edycji, ale w środku znacząco się od niego różni- stwierdził pod nosem Graf.

-Idziemy na górę?- zapytałam półgłosem, jakby obawiając się, że ktoś nas usłyszy. Chociaż nie wiem czemu.

-A mamy jakiś inny wybór?- ponownie odezwał się Graf, odpowiadając pytaniem na pytanie.

-Emm...- udałam, że się zastanawiam, a po chwili dodałam, już głośniej- Tak! Zrobić w tył zwrot i wymaszerować z tego nawiedzonego i chorego miejsca?- odparłam.

Ten jednak zignorował moją wypowiedź i ruszył przed siebie, na co reszta chłopaków ruszyła za nim. Westchnęłam ze zrezygnowaniem, po czym niechętnie podążyłam w tym samym kierunku co oni.

Weszliśmy po schodach na samą górę, a naszym oczom ukazał się dość długi korytarz, bez żadnych drzwi, ani nawet rozwidleń po bokach, więc nie mając zbytnio wyboru, ruszyliśmy prosto, przed siebie, stąpając po ciągnącym się na ziemi bordowym dywanie oraz przyglądając się mijanym obrazom wiszącym na ścianach. Nie zaciekawiały one jakoś bardzo swoim wyglądem, ale trzeba było choć na moment zająć myśli czymś innym. Krótką chwilę później dotarliśmy do dużych, drewnianych drzwi. Nie tak zdobionych jak te wejściowe do budynku, lecz dalej wyglądały całkiem ładnie i robiły spore wrażenie.

Wszyscy spojrzeliśmy po sobie niepewnie, jakby zastanawiając się, czy aby na pewno dobrze postąpiliśmy, przychodząc tu, lecz wiedzieliśmy, że nie ma już odwrotu.

Po chwili bezczynnego stania, Ewron otworzył drzwi na oścież, a naszym oczom ukazało się coś czego się kompletnie nie spodziewaliśmy...

Była to duża sala, a w niej znajdowała się całkiem spora liczba, nieznanych mi dotąd osób. Niektórzy wydawali się dość zamyśleni, a niektórzy żywo rozmawiali ze sobą, tak że na samym początku nikt tu obecny, nawet nie zauważył naszej obecności.

W tym momencie światło w tajemniczych okolicznościach zgasło. Sprawiając, że wszyscy zaczęli, żywo szeptać miedzy sobą się o zaistniałej sytuacji, a nawet usłyszałam cichy, kobiecy krzyk przerażenia, jak przypuszczam.

Przyznam, że ja również na początku nieźle się wystraszyłam.

Nagle na scenie znajdującej się na przeciwko nas rozbłysło dość jasne światło, ukazując tym samym znajdującego się na niej tajemniczego mężczyznę w czarnej pelerynie z kapturem zarzuconym na połowę twarzy.

Zapanowała głucha cisza, którą po chwili przerwał jego donośny głos.

-Pewnie zastanawiacie się czemu tu wszyscy jesteście- stwierdziła z delikatnym uśmiechem na twarzy, postać.

-To bardzo dobre pytanie- usłyszałam czyjś donośny krzyk, na co tajemniczy mężczyzna się cicho zaśmiał pod nosem.

Po chwili jednak przestał i odpowiedział na długo zadawane przez nas pytanie.

-Oto nowy sezon kwadratowej masakry!- krzyknął entuzjastycznie, jednocześnie żywo podnosząc obie ręce do góry.

-No wy chyba sobie ze mnie jaja robicie- mruknęłam pod nosem, nie mogąc w to uwierzyć.


ZGIŃ LUB ZABIJ • Kwadratowa MasakraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz