W ten sposób ląduje pierwsze z szybkich zamówień.
Bardzo dziwne uczucie tak publikować tylko 600 słów (w 500 się nie zmieściłam). Z drugiej strony jest to wygodniejsze, bo drobniaczki mogę zaczynać pisać na telefonie, co oszczędza mi czas.Runda szybkich zamówień:
dla __pqia mojej żaby ^*^Fandom: Haikyuu
Pairing: Reader x Kuroo Tetsurō
Długość: Ok. 600 słów
Informacje dodatkowe:
1. Kuro po japońsku oznacza czarny (nie jest to nazwisko bohatera).
♡
[Reader] po raz kolejny wybrała numer Kuroo, ignorując kota, który pacał łapką jej nogę.
Krople deszczu powoli pojawiały się na chodniku. Wystarczyło jednak spojrzeć ponad dwa wielkie wieżowce, by stwierdzić, że nadchodzi ulewa.
— Świetnie. Jeszcze tego mi brakowało — mruknęła.
Dziewczyna nie miała ze sobą parasolki. Wiedziała, że nie może dłużej czekać na kapitana drużyny siatkówki. Wizja przeziębienia nie zachęcała do poświęceń.
Spojrzała na czarnego kociaka. Nie miał obroży a jednak nie zachowywał się jak bezpański kot. Był czysty. W dodatku od kilku minut uparcie próbował zająć jej uwagę.
— Nie zostawię cię na deszczu — stwierdziła, biorąc go w ramiona. — Tylko mnie nie podrap.
♡
— Wróciłam! — oznajmiła [Reader] odkładając buty.
Ociekała wodą i marzyła o tym, żeby zmienić ubrania.
— Co tak wcześnie? — rozległ się głos w salonie. — I co to za pchlarz? — Starszy brat podejrzliwie spojrzał na zwierzaka.
— Czekałam na Kuroo-kuna, ale nie przyszedł. A kot... napatoczył się po drodze... — zakończyła niepewnie. — Jutro wywieszę ogłoszenia, może ktoś go szuka.
Wiedziała, że będzie musiała ukryć nowego lokatora w pokoju. Rodzice niechętnie patrzyli na tego typu przyjaciół.
— Może kapitan w końcu się domyślił, że się w nim bujasz, i zwiał ze strachu... — zaśmiał się chłopak.
Kot miauknął głośno, przez co dziewczyna prawie upuściła miskę.
— Bardzo śmieszne! — Trzepnęła brata w ramię butelką mleka. — Może coś mu się stało? Miał wypadek albo...
— Jestem pewny, że z jego refleksem trudno wpaść pod samochód. Spadam na zajęcia. — Poczochrał jej włosy.
[Reader] zamknęła mieszkanie, po czym udała się do sypialni.
— No, Kuro, koniec z tymi mokrymi ciuchami.
Wyciągnęła z szafy spodnie i luźną koszulkę z zamiarem przebrania się. Zatrzymała ją jednak dziwna reakcja zwierzaka. Wgapiał się w nią dużymi, brązowymi oczami z niedowierzaniem. Dziewczyna założyła, że zgadła jego imię, bo zdawał się rozumieć, że chodzi o niego. Kiedy już zdecydowała się unieść mokry sweter, odwrócił się do niej ogonem. Zupełnie jakby nie miał zamiaru podglądać.
— Nie chcesz mleka? — Podeszła i zaszurała miską. — To może się nudzisz? — Rzuciła kulkę papieru.
Kot w pierwszym odruchu złapał szeleszczący przedmiot. Po chwili jednak jakby z zażenowaniem od niego odszedł.
[Reader] zerknęła na ekran smartfonu.
Od: Kozume Kenma
Ostatni raz, kiedy go widziałem, wychodził, żeby się z tobą zobaczyć. Pewnie bateria mu padła, bo nie odbiera. Popytam chłopaków i zobaczę, czy wrócił do domu. Będziemy w kontakcie.
— Może dowiedział się o czekoladkach i nie chciał mi robić przykrości? Chociaż to raczej nie w jego stylu... Z drugiej strony, teraz nie tylko cała szkoła za nim lata... Raczej cała prefektura... Pewnie już dostał stosy domowych słodyczy a ja bym wyskoczyła z gotowymi ze sklepu... Jeśli celowo mnie olał, to może i lepiej. — Rozłożyła się na łóżku.
Kuro miauknął, po czym wskoczył na świeżo wypraną pościel. Dziewczyna zmarszczyła brwi na widok brązowych smug. Czekała ją zabawa z wybielaczem.
Zwierzak położył puchatą łapkę na jej udzie. Podrapała go za uchem czym zyskała pomruk zadowolenia. Dźwięk przypominał cichutki warkot samochodu.
— Nie mam koszyka, więc śpisz ze mną. — Zagarnęła kotka na drzemkę.
Z początku lekko się wyrywał, ale przy trzecim podejściu dał za wygraną.
Zasnął, wtulony w tymczasową właścicielkę.
♡
Dziewczyna przetarła oko. Obudził ją dziwny dźwięk cichego przeżuwania. Co dziwniejsze, jej prawe ramię zdawało się być przykryte czymś ciężkim.
— Obudziłaś się już? — Do ucha dotarł znajomy głos.
Spojrzała w jego kierunku i znalazła właściciela. Był nim nikt inny jak Kuroo Tetsurō.
— Dlaczego śpimy w jednym łóżku? — zadała pytanie.
Wydało jej się niezmiernie głupie zaraz po tym, jak wypowiedziała je na głos.
— Byłem kotem, a kiedy już udało mi się zmienić z powrotem w człowieka, nie miałaś zamiaru puścić mojej ręki podczas snu — odparł, jak gdyby to była najbardziej naturalna rzecz na świecie.
— Załóżmy, że to brzmi racjonalnie... Dlaczego jesteś umazany czekoladą?
— Byłem głodny, a czekoladki leżały na szafce nocnej. W zasadzie i tak należały do mnie, więc chyba ci to nie przeszkadza. — Otarł kącik ust. — Tak dla ścisłości, nie każda dziewczyna na mnie leci. A nawet gdyby, to żadna nie jest tobą...
[Reader] spłonęła rumieńcem. Próba przetworzenia wszystkiego na raz ją przerosła.
— Chyba mamy dużo do obgadania...
CZYTASZ
💜 ᴋᴏʟᴏʀᴏᴡʏ ᴏɢʀᴏ́ᴅ - ᴢʙɪᴏ́ʀ ᴏɴᴇsʜᴏᴛᴏ́ᴡ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ 💜
Fanfiction💜 ᴋᴏʟᴏʀᴏᴡʏ ᴏɢʀᴏ́ᴅ - ᴢʙɪᴏ́ʀ ᴏɴᴇsʜᴏᴛᴏ́ᴡ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ 💜 ᴡɪᴛᴀᴊ ʙʀᴀᴛᴋᴜ, ᴢᴀᴘʀᴀsᴢᴀᴍ ᴅᴏ ᴏɢʀᴏᴅᴜ, ɢᴅᴢɪᴇ ʀᴏsɴᴀ̨ x ʀᴇᴀᴅᴇʀʏ ʀᴏ́ᴢ̇ɴʏᴄʜ ғᴀɴᴅᴏᴍᴏ́ᴡ ᴢ: ᴀɴɪᴍᴇ, ᴋʀᴇsᴋᴏ́ᴡᴇᴋ ɪ ɢɪᴇʀ. 💜 ɪɴғᴏʀᴍᴀᴄᴊᴇ ᴡsᴛᴇ̨ᴘɴᴇ ᴡ ɴᴏᴛᴄᴇ sᴛᴀʀᴛᴏᴡᴇᴊ 💜 ᴢᴀᴍᴏ́ᴡɪᴇɴɪᴀ: ᴢᴀᴍᴋɴɪᴇ̨ᴛᴇ 💜 ᴛᴇᴍᴘᴏ ᴘɪsᴀɴɪᴀ: ʀᴀᴢ ɴ...