Kolejny okazał się... Dziwny. Gdy tylko Ciel uchylił powieki, a w jego błękitno-fioletowych tęczówkach odbiły się pierwsze promienie słońca, poczuł, że coś jest nie tak. Jeszcze gorzej było, gdy postanowił podnieść się zamaszyście do siadu, co spotkało się z cichym syknięciem przez ból w dolnych partiach ciała. Chwilę potem zorientował się, że nic na sobie nie ma, tak samo, jak leżący obok Sebastian. Drugi syk bólu uleciał z jego ust, gdy spojrzał na okno. Słoneczne promienie w nieprzyjemny sposób wbiły małe, kujące igiełki w jego głowę, powodując następną falę bólu. O wiele dotkliwszy był jednak ten u dołu, który pulsował w nieprzyjemny sposób, zmuszając go do ponownego położenia się.
Leżąc tak, zaczął powoli łączyć ze sobą wątki i przypominać minioną noc, co wywołało falę nieprzyjemnych dreszczy i odruch ściskania w dłoniach kołdry, nakrywając się nią aż po pokrytą malinkami szyję. Nie wierzył w to, co właśnie się stało, a raczej w to, co wydarzyło się w nocy. Przez tyle czasu wzbraniał się przed jakimkolwiek dotykiem, szczególnie tak intymnym, a tymczasem przespał się z Sebastianem w chwili upojenia alkoholowego. Rodzice raczej nie byliby dumni z takiego obrotu sprawy, on sam zresztą też nie był.
Jego wzrok raz jeszcze powędrował na Sebastiana, po czym chłopak wstał i dość powolnie schylił się, aby podnieść z ziemi koszulkę szatyna sięgającą mu do połowy uda. Narzucił ją na siebie równie wolno, w stanie szoku i jednocześnie trosce, żeby się nie przewrócić z uwagi na zawroty głowy. Potem wyszedł z pokoju, nie oglądając się za siebie.
***
- Ciel...? - mężczyzna zszedł na dół, gdzie ujrzał otulonego kocem nastolatka wyłożonego na kanapie.
Być może stwierdziłby, że chłopak wygląda uroczo, gdyby nie jego mina, która wyrażała więcej niż smutek. Była mieszanką najróżniejszych negatywnych emocji przypieczętowanych śladami łez na jego bladych policzkach. Najgorsze było to, że Sebastian wiedział, co jest powodem tak skrajnych emocji w jego towarzyszu.
- Hm? - mruknął w odpowiedzi, bardziej otulając się miękkim materiałem.
- Jak się czujesz? - zadał najbardziej banalne, ale chyba potrzebne w tym momencie pytanie, klękając przy Cielu.
Bał się, że chłopak będzie się nim brzydził lub nie chciał go znać, albo jedno i drugie. Fakt, że obaj byli pijani, jednak Sebastian, chociażby z uwagi na swój wiek, czuł się za niego odpowiedzialny. Mógł powstrzymać się od picia, albo przynajmniej ograniczyć ilość alkoholu. Wiadome było, że z dwójki pijanych ludzi nie wychodzi nigdy nic dobrego.
- Jest okej. - stwierdził wymijająco, wzruszając ramionami, jakby chciał skłamać w stylu ''nie szkodzi, stało się''.
Czuł wstyd i niemoc podczas roztrząsania wydarzeń ostatniej nocy. Patrzenie na człowieka, z którym się przespało i to całkiem nieświadomie, z dużą ilością alkoholu we krwi, nie była niczym miłym. Czuł się trochę tak, jakby stracił coś bardzo ważnego, mimo że już od dawna nie posiadał zbyt wielu wartościowych rzeczy.
- Przepraszam, Ciel, mogłem tyle nie pić. - delikatnie pogłaskał młodszego po policzku, zastanawiając się, jaką plątaninę myśli ma on teraz w głowie. - Bardzo, bardzo przepraszam.
Rozumiał, co chłopak musi teraz czuć z uwagi na swoją traumę i lęk przed dotykiem, nawet jeśli nie pamiętał dokładnie ich wspólnej nocy. Sebastian obawiał się, że cofną się przez to w ich relacji i nastolatek nie da się nawet przytulić. Nie zniósłby bolesnego powrotu do tak zimnych stosunków między nimi.
Jedynie bardziej się zaniepokoił, gdy po swoich przeprosinach zobaczył łzy w oczach chłopaka.
- Nie przepraszaj. - wydukał, z niezwykłą ufnością wtulając policzek w jego dłoń.
Zdziwił go ten akt sympatii, ale też przyprawił o szybsze bicie serca i promyk nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone. Wciąż bolał go widok smutku na twarzy Ciela i malinek na jego delikatnej, mlecznobiałej skórze, jednak to jedno ,,nie przepraszaj'' sprawiło, że trochę się uspokoił.
- Przykro mi, że tak się stało. - powiedział tak cicho, jak chłopak, ścierając kciukiem łzę, która spłynęła po jego policzku.
Po chwili łez pojawiło się więcej. Zaczęły masowo spływać po bladej twarzy w akompaniamencie cichego szlochu. Ci mali, nieproszeni goście moczyli dłoń starszego, będąc wyrazem wielu emocji, jakie kłębiły się w tym drobnym ciele i młodym, a co za tym idzie niezwykle kruchym umyśle Phantomhive'a.
- Nie żałuję tego, co się stało, Sebastianie. - powiedział, dławiąc się własnym szlochem. Mimo goryczy i zawodu, jaki czuł, te słowa były jak najbardziej prawdziwe. Mężczyzna nie zrobił mu krzywdy. Nie wykorzystał jak wszyscy w jego dotychczasowym życiu. Mimo tej przykrej sytuacji nie zmieniało to faktu, że dużo zmienił w jego rzeczywistości i zadał sobie wiele trudu, aby mu pomóc. Niech ten incydent pozostanie jedynie rysą na ich relacji, która jednak nie wpłynie na tak piękny całokształt. - Ale bądź już przy mnie. Nie opuszczaj mnie, choćby nie wiem co.
Oplótł drobnymi rękami szyję bruneta, wtulając się w niego mocno, jakby to był ostatni raz, gdy się widzą lub, wręcz przeciwnie, spotykają po długiej rozłące. Sebastian, nie myśląc ani chwili, oddał gest, czując, jak ciałem chłopaka wstrząsa szloch. Kto by pomyślał, że kiedykolwiek znajdą się w takiej sytuacji. Popularny, młodziutki hazardzista, który z niewidzialną koroną na głowie oskubywał następnych głupców ze wszystkiego, co mieli, stając się żywą legendą i całkiem anonimowy mężczyzna, który postanowił zakpić z jawnej przegranej, jaką mu wszyscy wróżyli. Dzień, w którym ich drogi się przecięły, był momentem, w którym obaj zrozumieli, że życie to coś więcej niż hazard.
- Nie zostawię. Obiecuję. - przyrzekł z niezwykłą pewnością.
- Ufam ci, Sebastianie. - mimo łez, które mimowolnie wciąż zbierały się w jego oczach, zdobył się na uśmiech. - Jesteś dla mnie bardzo ważny.
W ten sposób nić przeznaczenia, którą byli połączeni, zaczęła się znów plątać i napinać, nie wiedząc do końca, co tworzy się pomiędzy tą dwójką. Tak mylna potrafi być miłość i przyjaźń, przywiązanie i prawdziwe uczucie. Na szczęści zarówno oni, jak i nić mieli wystarczająco czasu, aby rozwikłać ten sekret.
Witam moje jelonki. Ogólnie to ta sprawa z seksem była totalnie nieprzemyślana, ale być może uda mi się z tego wytworzyć jakiś fajny wątek. Mam nadzieję, że się podobało i do zobaczenia w kolejnych rozdziałach!
PS z czasu sprawdzania: Sprawa z seksem nieprzemyślana? Nic nie jest przemyślane w tej książce xD
CZYTASZ
POKER FACE || SEBACIEL
FanfictionŚwiat hazardu rządzi się swoimi prawami. Grasz, aby wygrać, choć nieraz przegrywasz. Pojęcie przegranej jest jednak obce Cielowi, który w zaledwie kilka tygodni stał się żywą legendą. Jest tak do dnia, w którym w drzwiach kasyna nie zjawia się pewie...