Rozdział 34

16K 532 33
                                    

Kolejna dawka przeszłości

JAMES

Nie mam pojęcia co się właśnie stało i dlaczego. Do tej pory Kate była bardzo zdystansowana, wymieniliśmy ze sobą zaledwie kilka koniecznych wiadomości, w sklepie prawie mnie zabiła, a potem cudem zgodziła się przyjść i ze mną porozmawiać. I pewnie wszystko by tak wyglądało, gdyby nie ta impreza. Teraz mogę jedynie dziękować Oliverowi, że tak bardzo nalegał. Gdyby nie on, nie miałbym teraz u swego boku Kate.

Dziewczyna leży na boku, jednocześnie tuląc się do mnie jak do pluszowego misia. A ja nie potrafię opisać radości jaką teraz czuję. Może jednak mamy jakąś szansę?

- Wiesz, że musimy pogadać? – pyta nagle, przerywając ciszę. – O wszystkim. O wszystkim, co ja wiem i o wszystkim co być może jeszcze przede mną ukrywasz.
- Kate... to nie tak...
- Nie dyskutuj. Musimy. Ja nie widzę innej opcji.

Choć chciałbym zaprzeczyć, to kobieta ma rację. Zbyt wiele wyszło na jaw, żeby zostawić to samo sobie. Jestem jej winien ogromną porcję wyjaśnień.

- Nie mogłoby to poczekać?
- Mogłoby. Dziesięć minut? Piętnaście?

Jest nieugięta. I szczerze mówiąc, wcale jej się nie dziwię.

- Okej, skoro chcesz psuć chwilę...
- Nie chcę. Ale muszę. Muszę wiedzieć wszystko, James, jeśli... jeśli miałoby coś z tego wyjść.

Podnosi się delikatnie na przedramionach i w milczeniu wpatruje się we mnie swoimi błękitnymi, hipnotyzującymi oczami.

- Co? – pytam lekko zdezorientowany.
- Powiesz mi wszystko?

Wzdycham ciężko.

- Tak.
- Obiecujesz? Żadnych kłamstw?
- Obiecuję, Kate. Żadnych. Zero. Powiem ci wszystko co zechcesz wiedzieć.
- No więc słucham – mówi poważnie.
- Tak teraz? Tutaj?
- No a gdzie? Mamy iść w jakieś specjalne miejsce? Nie wiem, piwnica, bar, tor wyścigowy? Tam będzie okej?

Przewracam oczami.

- Nie rób tak. To oznaka braku szacunku – przedrzeźnia mnie z lekkim uśmiechem na ustach.

Jej próby udawania męskiego głosu powodują uśmiech na mojej twarzy, który jednak szybko zostaje zmyty przez wizję wyjawienia jej wszystkiego, co do tej pory ukrywałem.

- Mów – żąda surowo.

Wzdycham ciężko, zdając sobie sprawę, że oto nadszedł TEN moment.

- Od czego mam zacząć?
- Od twojej przeszłości, James. Narkotyki, wkręcenie się w sprzedaż? Co jeszcze z nimi robiłeś?
- Nic, Kate. Przysięgam. To była głupia szczeniacka wpadka. Nie mieliśmy pojęcia kim jest ten człowiek i co robi. Ja byłem zbyt łatwowierny, dałem się namówić Lukowi i oboje wpadliśmy po uszy. Ale mimo to nigdy nie wziąłem ani grama.
- A teraz?

Zaskakuje mnie tym pytaniem. Myśli, że ćpam?

- Teraz też nie. Nigdy, Kate. Nigdy nie zrobiłbym aż takiej głupoty, żeby wciągnąć czy wypalić choćby gram tego świństwa.

Kate mierzy mnie uważnie wzrokiem.

- Czym groził ci Brad zanim się go pozbyłeś?

Naprawdę nie sądziłem, że to będą pytania takiego kalibru. I że tak szybko będzie je zadawała.

- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak.
- Okej... Najpierw groził, że spali mi dom, że zabije mnie i Luka, potem, że zabije mi matkę i ojca, a na końcu, że zabije ciebie.
- Czymś jeszcze?
- Kate...
- Powiedz.

Tajemniczy Współlokator - z dala od Ciebie | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz