Przyszłość - Część 3

72 16 5
                                    

Pewnego dnia 37 letni brunet z dwójką dzieci udał się na spacer.
Młody właściciel dobrze zarabiającej firmy, szedł ze swoimi dziećmi w pewno miejsce. 9 letnia córka i 5 letni syn szli ze swoim ojcem. Nie wiedzieli, dlaczego tu przychodzą, ale wiedzieli, że ich tata przychodzi tam co roku. Przychodził tam już od 14 lat, ale nigdy nie powiedział swoim dzieciom dlaczego. Miejsce, w które szli znajdowało się kawałek od ich domu. Dzieci wiedziały, że ich ojciec tu mieszkał jak był mały. Znajdowali przy placu zabaw, widać było, że został zbudowany już jakiś czas temu.
Mężczyzna powiedział dzieciom by się grzecznie bawiły a on za chwilę wróci. Poprosił starszą kobietę o to czy nie popatrzyła by na jego dzieci. Widać było, że jest nie wysypana, coś ewidentnie przeszkadzało jej w zaśnięciu, cienie pod oczami były tego dowodem mimo to ona nadal się uśmiechała, sztucznie, ale się uśmiechała. Hajime znał tylko dwie osoby, których wymuszony uśmiech potrafił być tak przekonujący. Stała ona w drzwiach domu z numerem 1, na przeciw placu zabaw, więc miała na nie dobry widok.

-Siostrzyczko jak myślisz kto to jest?- zapytał 5 latek.

-Nie, ale widać, że dobrze się znają. W końcu to ona zawsze nas pilnuję odkąd przychodzimy tu z tatą- Powiedziała dziewczynka i usiadła na huśtawce.

-Uważajcie na siebie, ja zaraz wrócę!- krzyknął młodzieniec i uśmiechnął się lekko, po czym poszedł kawałek dalej.

Brunet szedł dróżką, która prowadziła na małą górkę.
Chłopak doszedł na miejsce i usiadł drzewem, które się tam znajdowało.

-Przepraszam Oikawa...- Powiedział Iwaizumi, kiedy po jego twarzy spływały łzy. Oparł głowę o pień jabłonki i spojrzał na wyryte w korze złamane serce z podpisem Tooru. Przychodził tu już od lat, w rocznicę śmierci Oikawy. Mimo to miał wrażenie, że za każdym razem bolało coraz bardziej. Obwiniał się za to co się wydarzyło. Ale teraz było już za późno.

List, który przyszedł za późno. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz