일곺

47 5 0
                                    

—Prośba została wykonana Wasza Wysokość.

—Masz na myśli, że już z nim koniec?

—Tak, zrobili to, co król kazał.

—I co z jego ciałem?

—Inni się tym zajęli, napewno nie zostanie przez nikogo odnalezione.

—Dobrze... Wspaniale...

—Yhm, czy teraz mógłbym dostać swoją nagrodę ?

—Hm?

—Nagrodę, którą mi król obiecał.

—Chyba nie myślałeś, że pozwolę ci odejść z tymi pieniędzmi

—Ale tak się umawialiśmy!

—Byłeś bardzo naiwny myśląc, że pozwolę ci odejść z informacją o nasłaniu przeze mnie ludzi do zabicia mojego brata. Na tym tez mógłbyś nieźle zarobić, nieprawdaż?

—N-nie..! Ależ skądże, jestem tylko tobie wierny królu!

—Kłamiesz! Wziąłbyś ode mnie kupę pieniędzy, a potem wymieniłbyś się tą informacją z innymi i zgarnął jeszcze więcej, mnie nasyłając na skazanie! Jesteś bardzo naiwny...

Wybacz, ale tobą też muszę skończyć

Dla własnego dobra.

ㄴㄱㄴㄱㄴㄱ

Była noc, a Park Jimin chciał położyć się spać. Wciąż był lekko osłabiony i zmęczony, jednak coś nie pozwalało mu zapaść w upragniony sen. Leżał na łóżku i wpatrywał się w ciemne niebo. Z tej pozycji bez problemu mógł to robić, gdyż okno było lekko na ukos niego, i co najważniejsze - było bardzo duże. Myślał, że zaciekawi go coś, będzie mógł podziwiać rozmaite konstelacje gwiazd, jednak bardzo się pomylił. Tej nocy nie było widać żadnych światełek, prócz jednego małego, które ledwo było widoczne. Samotnie utknęło na oceanie głębokiej czerni i wręcz topiło się pod jej falami. Co chwila też jaśniej mrugało, jakby chciało zakomunikować, że potrzebuje czyjejś pomocy, ale na próżno były te starania, gdyż w pewnym momencie, gdy chłopak mrugnął, stracił je z oczu. Zgasiło się, bądź utopiło w wodach chmur i mgły.

I w tamtym momencie ciemność zapanowała już całkowicie. Jimin stracił punkt do podziwiania, a wokół niego panowała głucha cisza. Nie było bardzo późno - czasami słyszał czyjeś kroki z korytarza, co świadczyło o tym, że większość o tej ciemnej porze jeszcze nie spała. On jednak był zmęczony, dlatego już leżał i usiłował wcześniej zasnąć. Jego żołądek powoli dopiero zaczynał się przyzwyczajać do takiej ilości jedzenia, którą dostawał, w przeciwieństwie do tego ile jadł w swojej wiosce, a mięśnie i całe ciało wreszcie dostawało swój upragniony odpoczynek. Ta nagła zmiana, była totalnym przeskokiem spośród dwóch różnych sytuacji, ale Park tego właśnie skrycie potrzebował.

Nigdy nie użalał się nad swoim życiem i wcale tego nie chciał. Cieszył się tym co ma, nie zawżał na złe rzeczy... po prostu egzystował dalej. Smutne myśli starał się odpychać, aby szybko nim nie zawładnęły, a wszystkie negatywne emocje starał się przekształcać na te dobre. Dlatego też nigdy się bardzo nie załamał, był silny i takim chciał być. Wiedział, że życie nie było kolorowe, ale cieszył się nawet z tych najmniejszych rzeczy, które potrafiły przynieść radość. Zawsze był usatysfakcjonowany gdy zdołał pomóc innym, gdy potrafił ich wesprzeć, lub nawet, gdy jego tata miał wyjątkowo dobry dzień, w którym nie dogryzał młodszemu. Chodził z uśmiechem na twarzy zarażając tym innych, jednak to nie było tak, że nie dostrzegał tych negatywnych rzeczy. Wręcz przeciwnie - widział je, i to bardzo. Jimin ukształtował się jako wrażliwy czlowiek. Wiedział, że życie potrafi zranić, że ludzie mają problemy... I kiedy tylko kogoś nieszczęśliwego zauważył, zawsze chciał mu pomóc. Żył z przekonaniem, że to właśnie on może być tą osobą, możliwe, że nawet jedyną, która chciała wyciągnąć rękę, i która mogła uratować tego człowieka. Z pewnością nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby znał kogoś, kto ma problemy i by mu nie pomógł. Co by było, gdyby temu człowiekowi się coś stało, a jego wtedy nie było by u jego boku?
Tak... Można stwierdzić, że jednak w jakimś stopniu było to trochę ,,niezdrowe,, a Jimin przesadzał, lecz on nic nie mógł na to poradzić. Był tak wrażliwy.

𝐓𝐡𝐞 𝐡𝐢𝐥𝐥 𝐨𝐟 𝐲𝐞𝐚𝐫𝐧𝐢𝐧𝐠 [yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz