*Perspektywa 3 os*
Nikt nawet nie drgnął. Każdy przyglądał się tylko całującemu się Chuu z (T.I). Jedynie Mori w raz z Elise uśmiechali się pod nosem, będąc dumnymi z tego do czego doprowadzili. Rudowłosy był zdezorientowany jak nigdy, jednak było widać, że na jego twarzy spowija się śliczny rumieniec. Co do naszej (K.O) (T.I), najwidoczniej nie wiedziała jak miała zareagować na to, że jej plan ze zrobienia nadziei na pocałunek nie wypalił, przez własnego szefa. Po chwili Higuchi otworzyła usta z niedowierzaniem. Akutagawa tylko prychnął po czym wrócił do plucia po ziemi po niedawnym buziaku od blondwłosej. Gin delikatnie się uśmiechnęła. Hirotsu tylko spojrzał z zaskoczeniem. Michizo wybuchł śmiechem, zaś Kouyou najwidoczniej była dumna z rudzielca.
*Perspektywa (T.I)*
Kiedy tylko dotknęłam ust Chuuyi nie mogłam drgnąć... To było dla mnie dosyć sporym zaskoczeniem. Cały czas go całowałam nie potrafiąc się oderwać z niewiadomych przyczyn. Wiatr zawiał i poruszył naszymi włosami. Płatki kwitnącej wiśni zaczęły spadać. To była scena niczym z jakiegoś taniego romansu. Akutagawa nagle nie wytrzymał, więc postanowił nas rozdzielić. Użył swojego Rashoumona oplatając wokół tułowia i odsunął od siebie. Ja wydałam niekontrolowanie smutny jęk. Zdając sobie sprawę co wyleciało z moich ust, automatycznie zasłoniłam je dłonią spalając buraka przy tym. Chuuya słysząc to został zbity z tropu. Inni tylko na mnie patrzyli wzrokiem, zadającym pytanie, czy przypadkiem coś to nie oznacza. Ja chcąc się wybronić z sytuacji chciałam coś powiedzieć, ale Chuuya skrępowany zaczął nie wiem czemu improwizować w dość błahy sposób. Tym razem to wyglądało jakby to on mnie kochał.
- C-cóż... Wrobiliśmy was! Hahahahah! Co nie (T.I)?! - szturchnął mnie nerwowo w plecy.
- Coś ciężko uwierzyć mój drogi - rzekła Kouyou uśmiechając się i bawiąc pasmem swoich, tym razem rozpuszczonych włosów.
- Muszę się z nią zgodzić. Jesteście razem? - zapytała Higuchi.
- HE?! - ja z Chuu wydaliśmy ten dźwięk razem.
- Ej Chuuya, braszku. Nie krępuj się jak jesteś z nią - powiedział Michizo obejmując nas - ale muszę przyznać, że pasujecie do siebie. Poza tym niezła sztuka ci się trafiła - zaśmiał się szepcząc Chuuyi. Ja akurat zdołałam to ułyszeć.
- Michizo! - uderzyłam go idealnie w łeb.
- Hejejej! Spokojnie! Widać, że agresja z Chuu przeleciała na ciebie - ja tylko odpowiedziałam przeklnięciem pod nosem.
*Parę godzin później*
Objedliśmy się jak nigdy. Wszystko było pyszne. Fajnie się spędzało czas. Było idealnie i tak mogłoby pozostać gdyby nie pewna sytuacja...
.
.
.
.
.
Siedziałam z kapelusznikiem z daleka od innych. Zrobiliśmy konkurs na najciekawszą wymyśloną historyjkę. Każdy wylosował swojego partnera lub partnerkę i po prostu z dala od innych pisał historyjkę. Najlepsza para miała zostać nagrodzona winem. Siedziałam i po cichu obgadywałam wszystko z kapelusznikiem. W pewnym momencie usłyszeliśmy strzał... Poczułam doskwierający ból w brzuchu, po czym zwinęłam się na ziemi... Krew ściekała, a Chuuya jeszcze tego nie zauważył.- Ch-chuuya... - zdołałam wydać z siebie ostatnie słowo po czym zagłębiłam się w ciemności.
_________________________________________
469 słów... Mam nadzieję, że wam tyle na dziś wystarczy... Jak chcecie to wyczekujcie kolejnej i dajcie znać co o tej części myślicie. Pozdrawiam i bayuu!~ Miłych wakacji~! ps. piszczie teorie jak chcecie <3
~Archeria
CZYTASZ
I want to die for you~ (Chuuya Nakahara x Reader)
Fanfiction(T. I) siedziała w nocy... Nie mogła spać... Cały czas po głowie miała urywki ze swojej przeszłości. Rozległ się dźwięk wibrującego telefonu. (K. W) włosy dziewczyny zasłaniały jej twarz. Powoli wstała i zajrzała w telefon. Witam was w moim Readerk...