Po skończonych lekcjach Harry był dość mocno zmęczony by normalnie funkcjonować. Do tego przejmował się balem, nie umiał tańczyć a z tego co mówiła Profesor Mcgonagall powinien umieć. Niestety na szlabanie u Snape'a nie było czasu na jakie kolwiek zmartwienie się. Miał tylko nadzieję, że nauczyciel nie dostrzeże zmiany w zachowaniu chłopaka. wtedy był by skończony. Ten jednak dość szybko to podłapał i gestem ręki wezwał go do siebie.
- Jeżeli myślisz, że jutrzejszy bal zwalnia Cię z nieumierania na szlabanie, to się mylisz. - Warknął Severus. Harry skinął głową i powrócił do czynności, którą wcześniej wykonywał.
Czyszczenie kociołków, proste zadanie ale chłopak nawet na tym nie umiał się skupić. W jego głowie wciąż pojawiało się pytanie "Co mam robić?" i nie, nie chodziło tu wcale o zadanie, które dał mu nauczyciel. Chodziło tu o coś większego...
- Potter! - Krzyknął Snape, gdy Harry przypadkowo oparł się o szafkę z eliksirami. Jednak w miarę szybko (gdy zoriętował się, że Snape się na niego drze) wyciągnął różdżke i uchronił je przed upadkiem. - Co się z Tobą dzieje Potter?
- Ja... Nieważne.
- Ważne, jeszcze mi rozsadzisz całą pracownie, chyba mam prawo wcześniej wiedzieć dlaczego. - Harry zrezygnowany spojżał na profesora ale jednak po chwili spuścił głowę. Czuł się niekonfortowo, problem jaki go gnębił był najgłupszym problemem na świecie.
- Jestem zmęczony po lekcjach.
- Tak i zamyślony przy okazji. Więc łaskawie czy mógłbyś mi powiedzieć co się dzieje? Nie żeby mnie to interesowało...
- Nie ważne - Mruknął szybko przerywając nauczycielowi.
Severus przewrócił oczami i westchnął. Rozumiał, że Potter może się stresować, jest przecież członkiem turnieju, ale bez przesady. Z punktu widzenia Snape'a tak właśnie to wyglądało.- Potter tak to ty sobie możesz rozmawiać ze znajomymi. Mnie się należy chyba większy szacunek. Więc jeśli łaska, może powiesz mi wreszcie co się dzieje?
- Co pana to obchodzi? To moja sprawa. - Warknął, chcąc zakończyć ten temat. Jednak Mistrz Eliksirów nie dawał za wygraną. Co zdenerwowało chłopaka jeszcze bardziej.
- Przez tą "twoją" sprawę tracę czas, więc nie użalaj się jak dziecko tylko mi powiedz co się dzieje!
- Nie umiem tańczyć! Jutro bal, ja jesteś jednym z uczestników...
- Wiem Potter, znam zasady, ale... - Zaczął niezmieniając tonu.
- Ale co? Jestem głupim bezużytecznym chłopakiem z głupią blizną. - W tym momęcie nauczyciel podszedł do Chłopaka.
- Wiesz Potter. - Zaczął i dotknął jego dłoni poczym splótł je razem - Czasem potrzebna jest czyjąś pomoc. - Po tych słowach położył dłoń w talii chłopaka i lekko przyciągnął go do siebie.
Wiedział co teraz może czuć młodszy czarodziej ale nie miał zamiaru rezygnować.
Powoli zrobił krok a chłopak zaraz za nim jednak przy kolejnym Harry się pomylił i się pomknął.- To nie ma sensu. - jęknął. Severus nie puścił go mimo tego, że chłopak widoczne się zniechęcił.
- Wszystko na początku jest bez sensu, Potter. - Wiedział, że chłopak czuje się lekko niekonfortowo i dlatego, chciał skończyć. Nie krępuje go, ich aktualne "położenie" a przyczyna. Nie umiał tańczyć, a Snape go tego uczył... Chłopak poczuł ogromny dyskomfort i się zatrzymał.
- To nie ma sensu. - Mruknął i chwycił swoją torbę. Jeszcze raz spojżał na nauczyciela po czym pośpiesznie opuścił pomieszczenie.
Chciał jak najszybciej stamtąd wyjść by o wszystkim zapomnieć. Wrócił do wieży Gryfindoru i rzucił na łóżko torbę. Po wejściu do toalety ochlapał twarz zimną wodą... To się nie wydarzyło.
Z tą myślą położył się spać, lecz nie był w stanie zasnąć, emocje, zmartwienie się. Czuł się koszmarnie czuł też strach. Strach przed samym sobą, przed wstydem...***
Severus siedział nad wypracowaniami uczniów ma temat eliksiru tojadowego. To co oni pisali o jego właściwościach, dość mocno go doprowadzało do szału.
W pewnym momęcie nawet odłożył pióro i wstał. Myślał, że krótka chwila sprawi, że "odpocznie". Ale wciąż widział te pergaminy...
Bez zastanowienia chwycił różdżke i wyszedł z pomieszczenia. Złapał dwóch uczniów Slytherinu siedzących na korytarzu, kazał im wracać ale oczywiście żadnych ujemnych punktów. Gdy dotarł tam gdzie miał dostrzegł kogoś przy barierce
Tak to Harry Potter stał na wierzy astronomicznej i opierał się o barierke.- Co. tu. robisz? Jest późno. - Harry gwałtownie się odwrócił. Dlaczego on zawsze musi go przyłapywać?
- Stoję.
- Arogancki, typowe. - Mruknął Severus.
- Ta dla mojego ojca, dałby pan już spokój. - Nauczyciel westchnął i podszedł do chłopaka.
- A tak naprawdę co tu robisz? - Zapytał po chwili Snape. Ale nie tak jak zawsze, tym razem jego głos był spokojny.
- Myślę. - Odpowiedział Harry. - O balu, o mnie. Obstawiam wszystkie możliwe scenariusze.
- A może zamiast obstawiać scenariusze warto by wziąć się do roboty i większość wyeliminować? - Zaproponował nauczyciel. Harry nie pamiętał, kiedy ostatni raz kto kolwiek mu coś poradził ale musiał przyznać, że to chyba dobra rada.
- Więc co mam robić?
- Ty jesteś taki głupi, czy tylko udajesz? - Zapytał i spojżał na chłopaka. Ten jednak zamiast się zdenerwować jak to na Pottera przystało, uśmiechnął się delikatnie. - Wcześniej była jakaś napięta atmosfera, nie sądzisz?
- Była bardzo napięta atmosfera. - Mruknął Harry i spojżał na czarnowłosego.
Ten odwzajemnił ten gest. Wymienili porozumiewawcze spojżenia i odsuneli się od barierki.
Harry niepewnie chwycił starszego czarodzieja za dłoń po czym lekko poprowadził w tył, ten nie stawiał oporu. - Czemu Pan to robi?- Nie ważne.
- Tak to sobie możesz rozmawiać ze znajomymi.
- Używasz moich własnych zaklęć przeciw mnie... Jak możesz? - Zapytał. Już nawet nie zwracając uwagi na brak przedrostka "per pan" w wypowiedzi chłopaka.
- A tak na prawdę?
- Uwierz mi, mam swoje powody i niech to Ci wystarczy. - Mruknął - przynajmniej narazie. - Po tych słowach spojżał na chłopaka.
- Ale potem mi Pan powie?
- Jak będziesz tańczył jak ja, to tak. Więc, może nie trać czasu Potter. - Harry lekko się uśmiechnął. Spletli dłonie i spojżeli sobie w oczy. Chłopak nie czuł tego co wcześniej, był wyluzowany. Nawet wtedy gdy Severus położył dłoń w jego tali, choć przeszedł go przyjemny dreszcz.
Czarnowłosy zrobił krok a Harry zaraz za nim. Tym razem nie miał zamiaru się poddawać. Za wszelką cenę chciał się nauczyć tańczyć, teraz miał motywację...- Tańczyć całkiem nieźle, Potter.
- Skoro tak to może powie mi pan wreszcie dlaczego postanowił mi pan pomóc?
- Myślisz, że umiałbym tańczyć gdyby nie twoja matka? I w sumie dlatego zacząłem. Jednak ostatecznie chyba chodzi mi o Ciebie.
- W jakim seńsie? - Zapytał Harry wpatrując się w parę czarnych oczu.
- W takim Potter, że nie jesteś mi obojętny... - "Ty mi też nie" ~ Pomyślał chłopak i się uśmiechnął.
CDN (Chyba)
CZYTASZ
Miniaturki Snarry
RomancePROSZĘ PRZECZYTAJCIE TEN OPIS Severus x Harry - Nie będę ukrywać, że książka ta powstała, bo chce udoskonalić swoje opisy co do relacji "Snarry". Uwielbiam ten ship ale gdy piszę czuje lekki dyskomfort. O wiele lepiej wychodzi mi pisanie np Sevmione...