Rozdział w pełni dedykowany WhatthehellLIA, bez której nie mógłby powstać. Jeszcze raz dziękuję ❤
~
Jenna była niemal pewna, że wisiało nad nią jakieś fatum - inaczej nie potrafiła wytłumaczyć tego, że akurat wtedy, gdy przechadzała się po plaży, trafiła na dwie osoby, które znała. Wysoka blondynka i pulchny brunet - Queenie i Jacob.
- Co wy tu robicie? Co - co? - wydusiła zupełnie zdumiona, bez zawahania wyskakując przed nich na powitanie.
- Jenna? - odparł zdumiony Jacob, który wyglądał na rozentuzjazmowanego. - Jak dobrze cię widzieć!
Jenna była wstrząśnięta. Nie tylko tym, że ich spotkała, a szanse na to były minimalne, a także tym, że Jacob ją pamiętał, podczas gdy miał przecież o wszystkim zapomnieć.
- Czemu on pamię... Co jest? - zaczęła Jenna, patrząc wielkimi oczami to na niego, to na nią.
- Deszcz wymazywał złe wspomnienia... A ja miałem same dobre! - zawołał Jacob i roześmiał się, a Queenie zaraz za nim. Jenna zastanawiała się, czy przesadzili z włoskim winem, czy coś było nie tak, bo byli aż za szczęśliwi.
- Tak! Jesteśmy tu, bo chcieliśmy pozwiedzać Europę. Jacob mi wszystko pokazuje - powiedziała Queenie radośnie, przytulając go do siebie. - A ty co tu robisz?
- Ja? - Jenna przypomniała sobie wtedy, że dla niej Włochy też stanowiły "nietypowe" miejsce pobytu. - Ja teraz tu mieszkam... Z moim... Partnerem. Ale jutro jadę do Paryża.
- Z Newtem? - zapytała Queenie, a Jenna poczuła nieprzyjemne uczucie w brzuchu.
- Co? Nie... Newt mieszka w Anglii - wyjaśniła dziewczyna, unikając ich wzroku.
- Odwiedzimy go! - zawołał Jacob od razu.
- Och... No to będziecie mieli zapewne tę nieprzyjemność poznania jego narzeczonej - powiedziała Jenna z nieskrywanym jadem w głosie, zakładając ręce.
- Narzeczonej? - zapytała zaintrygowana Queenie. Jenna uniosła brwi.
- Nic nie wiecie...? - odparła, a następnie wyjęła z kieszeni skrawek gazety, którą cały czas nosiła ze sobą po to, by przypominać sobie, że nie było już żadnych szans na znajomość z nim. Chciała zabić w sobie jakąkolwiek nadzieję, która co chwilę do niej powracała.
- Och, rzeczywiście... Teraz pamiętam, u nas też o tym pisali... - powiedziała Queenie po przeczytaniu, a Jenna szybko odebrała jej gazetę. Przyglądała się jej podejrzliwie, bo Queenie brzmiała, jakby o tym wszystkim wiedziała już od dawna.
- To... Zaprowadzić was gdzieś? Znam tę okolicę. - Jenna odchrząknęła, chcąc jak najszybciej zmienić temat.
- Nie, nie, my już wracamy do hotelu, prawda, skarbie? - zapytała Queenie przesłodzonym głosem, a Jacob od razu pokiwał głową.
- Oczywiście, aniele...
Jennie zbierało się od tego na wymioty, więc pożegnała się z goścmi z Ameryki i prędko deportowała się z powrotem do domu. Kiedy kolejny raz próbowała zapomnieć o Newcie, on znowu w jakiejś formie do niej powracał. Po tamtym spotkaniu udała się prosto do Martina, licząc, że chwile z nim pomogą jej się uwolnić od myśli o Scamanderze i jego przeklętej narzeczonej.
Queenie i Jacob odwiedzali Newta już kolejnego dnia, co wyjątkowo zaskoczyło magizoologa. Od razu zaczął też wypytywać, podobnie jak Jenna, czemu mężczyzna wszystko pamiętał.
- Ha, Jenna też się dziwiła, ale nie udało się wam. Sam mówiłeś, że eliksir usuwa tylko złe wspomnienia, a ja takich nie miałem. Nie zrozum mnie źle, niektóre były dziwaczne i trochę straszne. Ale ten anioł... - Jacob spojrzał na Queenie. - Ten tu obecny anioł to i owo mi dopowiedział, no i jesteśmy tu razem.
CZYTASZ
Wytresuj sobie węża • Newt Scamander
Fanfiction🐍 Jenna Wharflock nie jest w stu procentach sympatyczną osobą z krystalicznie uczciwą przeszłością. Jednak jeśli już komuś pomaga - a jako magizoolog pomaga najczęściej zwierzętom - robi to dobrze. Jako Ślizgonka jest zdeterminowana osiągnąć każdy...