Urodziny cz.1

340 10 10
                                    

4 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

-Czkawka... mocniej- 

-Dobra...-

( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

-Ludzie wiecie jak to dziwnie brzmi?- powiedział Dagur.

-Ta szafa jest naprawdę ciężka- powiedziałem.

-A wy brzmicie jakbyście u- zaczął Dagur, a ja mu skutecznie uniemożliwiłem wypowiedź, rzucając w niego butem. Na tym się nie skończyło, Astrid złapała go i przerzuciła nad sobą.

-Jesteśmy jak ekipa totalnej destrukcji- stwierdziłem.

-Mi to tam pasuje- powiedziała blondynka wzruszając ramionami.

-Heh idę do pokoju- powiedziałem.

Po wejściu zobaczyłem jeszcze nie gotowe pomieszczenie. Trzeba położyć podłogę, pomalować ściany i zrobić mi okno. Właściwie to jeszcze nie mówiłem, ale w te cztery miesiące udało nam się porobić pokoje i skończyć salono-jadalnie. Doprowadzili nam też prąd, gaz i wodę. 

Obrońcy Skrzydła skończyli swoją lecznicę i domki, których w sumie jest cztery, ale dużo osób tu nie mieszka. Sprzedaliśmy bar Dagura, oddaliśmy jego dług i jeszcze coś zostało.

Więc tak narysowałam lecznice, ale nie musicie tego oglądać. Oto ona:

Sorry za zniszczenie wam psychiki, dobra lecimy dalej z tym rozdziałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sorry za zniszczenie wam psychiki, dobra lecimy dalej z tym rozdziałem.

Trochę się pozmieniało przez te kilka miesięcy.  Nawet nie trochę, bardzo dużo się zmieniło. 

***

-Matko ten babsztyl od matmy daje mnóstwo zadań.-poskarżyła się Astrid.

-No, chyba to jej ulubione zajęcie- stwierdziła Heathera.

-Ale trzeba to zrobić- powiedziałem a potem zbiorowo jęknęliśmy patrząc na wzory których musieliśmy się nauczyć i zadania które musieliśmy odrobić. Ale jedno wiem jedno, w siedem osób powinniśmy dać sobie radę z tymi zadaniami.

-Ale ja się cieszę że już dawno skończyłem szkołę- powiedział Dagur. Wszyscy popatrzyliśmy na siebie, przekazując sobie niemą wiadomość. Odwróciliśmy się do Dagura.

-Dagur podejdź tu i pomóż nam- powiedziała Astrid.

-Haha, nie- powiedział.

-Ale z ciebie staruch- powiedział Mieczyk.

-No młody to ja nie jestem.- zaśmiał się. Wtedy do akcji wkroczyliśmy ja i Heathera, doskonale wiedząc jak złamać rudego.

-Ale z ciebie starszy brat- powiedzieliśmy razem. Na te  słowa Dagur drgnął. Odwrócił się do nas z poważną miną, po czym wstał i szybkim krokiem ruszył do nas. Położył mi i Heatherze ręke na ramieniu ( siedzieliśmy obok siebie) i się do nas pochylił.

Czkawka x Astrid- Razem NajlepiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz