Kageyama leżał na szpitalnym łóżku i próbował lekko zaciskać palce u prawej dłoni. Od trzech dni stał się spokojniejszy, niż dotychczas. Sama jego fizjoterapeutka go pochwaliła, gdy zobaczyła poprawę w ćwiczeniach. Możliwe, że zmiana nastroju została spowodowana przez poprzedni pocałunek. Czarnowłosy był kompletnie zagubiony, ponieważ nie wiedział, co czuł do swojego... chłopaka? Ich relacja jest dziwna. Wydawało mu się, że Hinata przychodzi do niego, ponieważ się przyjaźnili, a nie z powodu miłości do Tobio. Wiedział, że w głębi duszy zależało mu rudowłosym, ale nie uważał, że go kochał. Jedynie czuł do niego potrzebę zbliżenia, dotykania go. Kageyama nie będzie oszukiwał, że pragnie samego ciepła i ciała Shouyou, a nie głębszych uczuć.
Usłyszał skrzypnięcie drzwi, a po chwili spojrzał z nadzieją, że przyszedł Hinata, ale to tylko pielęgniarka. Musiała zmienić jedynie kroplówkę oraz dostarczyć kolejną porcję leków. Stan chłopaka się poprawiał. Wszystko przebiegało pomyślnie, oprócz prawej ręki... Potrafił ją na razie podnieść gdzieś cztery centymetry i poruszać sztywno palcami. Nie wspominając o bólu, który zawsze przy tym towarzyszył. Lekarz mówił, że niewiadomo nadal do jakiego stopnia uda mu się odzyskać sprawność w kończynie. Tobio się martwił tym, że już nigdy nie zagra w siatkówkę, nie stanie na boisku i nie wygra następnego meczu. Z tego wszystkiego warknął ze złości pod nosem, a pielęgniarka dziwnie popatrzyła się na niego z powodu wydanego, podejrzanego dźwięku.
Po opuszczeniu sali przez kobietę, czarnowłosy opadł na poduszkę, a samotna łza poleciała po policzku. Chłopak zawsze swoje emocje ukrywał pod maską obojętności. Zbudował wysoki mur, do którego nikt nie mógł dotrzeć. Jedynie rudowłosy znał prawdę i wiedział, że tak naprawdę Kageyama jest rozbity w środku oraz nie chciał pokazywać swoich słabości. Rozumiał też, że jedynie siatkówka, jak i on sam działał odstresująco na rozgrywającego. Hinata pragnął zabrać wszystkie zmartwienia od swojego ukochanego, aby w końcu mógł odetchnąć i być szczęśliwy.
Najgorsza to sytuacja rodzinna Kageyamy, gdzie oddalili się od siebie z ojcem po śmierci matki. Tobio do dzisiejszego dnia obwiniał się za jej śmierć i wiedział, że jego rodzic nadal mu nie wybaczył tak, jak on sam sobie. Jednakże czarnowłosemu brakowało zawsze jego wsparcia. Marzył o tym, aby Osamu chociaż raz powiedział, że jest dumny. Miał cichą nadzieję, że jak grali mecze w Tokio w pierwszej klasie, zaszczyci go swoją obecnością, ale to się nie wydarzyło. Obudził się ponad tydzień temu, a nadal nie sprawdził, co u swojego syna. Przecież to było oczywiste, że Tobiem się nie interesuje. Prawdopodobnie wolałby, aby umarł w wypadku... Przynajmniej nie musiałby utrzymywać bezużytecznego darmozjada. Czarnowłosy sam czasami żałował, że nie zginął. Jednakże myśli wtedy o Hinacie, który widocznie martwi się o niego. Tobio nawet się domyślał, jak się czuł, ponieważ to samo przeżywał, kiedy po wypadku jego matka również zapadła w śpiączkę. Niestety, ale jej się nie udało wybudzić.
Usłyszał z korytarza jakiś odgłos uderzenia, a po chwili głośne przeprosiny. Zaśmiał się, bo wiedział, że to krzyczał Shouyou, który prawdopodobnie w kogoś wpadł. Czasami jest on taki nieuważny... Rudowłosy wszedł do pomieszczenia i zaszczycił ukochanego najpiękniejszym uśmiechem, jaki zdołał uzyskać. Tobio zastanawiał się, jak on potrafi być taki pozytywny w każdej momencie. Hinata skierował się do łóżka, aby zbliżyć się do swojego chłopaka. Czarnowłosy złożył lekki pocałunek na jego ustach i delikatnie przytulił sprawną ręką. Uwielbiał tę więź między nim a rudowłosym. Po przywitaniu Shouyou wstał, zanim podszedł do wazonu z zamiarem zmiany zwiędniętych niezapominajek.
— Nie lubię lilii. Dlaczego mi je kupiłeś? — zapytał z pretensjami, marszcząc brwi, kiedy ujrzał, że Hinata trzyma w dłoni nowy bukiet.
— Uwielbiasz je, Tobio — powiedział, chichocąc.
***
Czerwcowe popołudnie objawiało się pięknym słońcem i bezchmurnym niebem. Każdy próbując łapać chociaż kawałek pozytywnego nastroju, spędzał czas na dworze. Tak jak czarnowłosy chłopiec, który siedział w cieniu drzewa. Trzymał w ręce książkę, a przy tym zgrzytał zębami.
CZYTASZ
Pokocham Ciebie ponownie
FanfictionHinata wychodzi z wypadku samochodowego bez szwanku, a Kageyama natomiast walczy o swoje życie w szpitalu. Liczba słów: 26094