🌷 27 🌷

337 35 21
                                    

- Jak myślisz, jak długo mu zajmie przypomnienie, że nie jest tu sam? - wyszeptał Jaehyun do ucha przyjaciela, który pogładził się po brodzie, udając, że intensywnie się nad tym rozmyśla.

- Wydaje mi się, że zdążylibyśmy wyjść, polecieć do Nowego Jorku, wrócić, a on nawet by nie wiedział, że zniknęliśmy - odparł poważnym tonem Johnny, przez który Jaehyun wybuchnął głośnym śmiechem.

Siedzący naprzeciwko nich Mark wzdrygnął się na ten dźwięk i spojrzał gwałtownie w ich stronę, omal nie zrzucając podręcznika leżącego na jego nogach. Johnny i Jaehyun posłali sobie porozumiewawcze spojrzenie, po czym znowu się zaśmiali, tym razem z reakcji najmłodszego z nich, który uśmiechnął się niezręcznie, nie wiedząc, co tak właściwie się dzieje.

- Z czego... z czego się śmiejecie? - zapytał Mark, kiedy niewiedza zaczęła mu już przeszkadzać.

- Z ciebie - odpowiedział wprost Johnny, ocierając łzy, które pojawiły się w jego oczach pod wpływem śmiechu. Odetchnąwszy, podniósł wzrok na przyjaciela. - Z ciebie, Mark.

- Ale przecież ja nic nie zrobiłem - zaprotestował od razu Mark.

- Właśnie, nic nie zrobiłeś i w tym problem. - Jaehyun poprawił się na pufie i nachylił się w stronę chłopaka, wskazując na niego palcem. - Przerwa niedługo się skończy, a ty jeszcze nie zamieniłeś z nami ani jednego słowa, pochłonięty myśleniem o...

Jaehyun uniósł pytająco brew z nadzieją, że Mark dokończy zdanie, jednak chłopak jedynie zaśmiał się i pokręcił głową na znak, że nie da się złapać. Jaehyun sarknął z niezadowoleniem, sadowiąc się wygodniej na pufie, o którą dodatkowo oparł się ramionami. Założył nogę na nogę i wbił wzrok w Marka, najwyraźniej licząc na to, że uda mu się tym wyciągnąć z chłopaka pożądane przez niego informacje, jednak ten zachował milczenie, spuszczając głowę, aby ponownie przeczytać temat, który powinien był przyswoić już wczoraj wieczorem. Z wiadomych względów jednak tego nie zrobił.

Choć Mark bardzo chciał, by było inaczej, problemy ze skupieniem nie zniknęły pomimo poznania prawdy odnośnie tego, co dręczyło Donghyucka. Chłopak wciąż pochłaniał całkowicie jego myśli, nie pozostawiając żadnych, które mogłyby skoncentrować się na zajęciach, jednak Mark walczył ze sobą, dzięki czemu przynajmniej dzisiaj udawało mu się jak na razie zrobić wszystkie potrzebne notatki na zajęciach.

Czekały go jeszcze dwie godziny wykładów, podczas których musiał również wykazać się silną wolą, wyganiając ze swojej głowy obraz uśmiechniętego Donghyucka, przez który na jego twarzy mimowolnie pojawiał się uśmiech, a po ciele rozlewało się przyjemne ciepło. Mark od samego rana czuł, że ten dzień jest inny, a to wszystko dzięki temu, że obudził się obok Donghyucka. Nareszcie zrozumiał, co Jaehyun miał na myśli, mówiąc, że mu do szczęścia wystarcza mu jedynie obecność Taeyonga. Zrozumiał, dlaczego zakochani początkowo nie potrafią przestać myśleć o osobach, które skradły ich serce i dlaczego mają wrażenie, że są one idealne. Taki właśnie Markowi wydawał się obecnie Donghyuck.

- Patrz, znowu to robi - wymruczał Jaehyun do Johnny'ego, kiedy tylko zauważył, jak Mark obrócił głowę w stronę okna, wyglądając na zewnątrz, a na jego twarzy pojawił się ten sam rozmarzony uśmiech, co przed chwilą.

- Nie chcę nic mówić, ale ty również się tak zachowywałeś, kiedy poznałeś Taeyonga. - Johnny spojrzał znacząco na przyjaciela. Mógł śmiało powiedzieć swoją myśl na głos, ponieważ był pewien, że Mark był zbyt pogrążony w rozmyślaniach, aby go usłyszeć.

- Następnym razem, kiedy nie będziesz chciał nic mówić, po prostu nic nie mów - powiedział Jaehyun. Johnny przewrócił oczami, po czym razem przenieśli wzrok na Marka, będącego w swoim świecie.

help me forget about him || markhyuck ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz