7

60 5 1
                                    

I właśnie w tym momencie miałam wrażenie że moje serce na chwilę przestało bić, a źrenice nieludzko się pomniejszają...

×××
Nie mogłam się ruszyć. Nie mogłam normalnie oddychać. Stałam w bez ruchu i czekałam aż nadejdzie atak. Jedna sekunda. Druga. Nic.  Szybko się odwracam, biorę tę osobę za rękę a następnie rzucam nią o podłogę. Coś tam się uczyłam o samoobronie. I dzięki Bogu. Ale chwila.. coś tu nie pasuje..
Słyszę cichy jęk z ust osoby która chciała lub nie, mnie zaatakować.

-rany..ała..-powiedziała pod nosem osoba.

Zaraz. Znam ten głos.

-i-ink ?! To ty ?!- praktycznie krzyknęłam na cały pałac.

-nie drzyj się... Ale tak.- chciał się podnieść ale nie zdążył. Usiadłam na nim, wzięłam go za bluzę i przyciągnęłam bliżej twarzy. Po moich policzkach spływały słone łzy. Zaczęłam na niego krzyczeć. On po prostu milczał. Zaczęłam go szarpać w przód i w tył. Mówiłam mu jak bardzo nienawidzę go za to jak mnie wystraszył. I jak bardzo się o niego martwiłam.

-ty się.. martwiłaś..?

-tak idioto ! Nawet nie wiesz jak bardzo !- wykrzyczałam poczym mocno go przytuliłam co od razu odwzajemnił.

Przez dłuższą chwilę leżeliśmy tak w ciszy. Po chwili usłyszałam cichą melodyjkę "Stereo Hearts" co oznaczało że dzwonił mój telefon.  Dzwonił do mnie jakiś nieznany numer.

-halo ?

-no hejka [T.I]

-Blue ? Skąd masz mój numer ?

-od Inka

- A skąd ON ma mój numer ? - spytałam spoglądając na Inka ukradkiem.

- Nie mam pojęcia. Gdzie jesteś ?

-W opuszczonym pałacu. Znalazłam go. I trochę poturbowałam.

- okej nie dopytuje. Wracajcie już. Wszyscy się martwią a za godzinę robimy ognisko. Szkoda by było żeby was ominęło.

-Już się zbieramy!- odpowiedziałam po czym się rozłączyłam - Zbierajmy się już wszyscy czekają.

-Jasne. Teleportujemy się czy chcesz pieszo ?

- Już wolę przez chwilę odczuwać mdłości niż iść taki kawał.

- Rozumiem, złap mnie za rękę.

Po sekundzie poczułam mocne szarpnięcie, a gdy otworzyłam oczy byliśmy przy basenie. Jednak żeby nie było aż tak wesoło, po chwili pobiegłam za drzewo i zwymiotowałam.

-Wszystko dobrze ?- zapytał Ink.

-Lepiej być nie mogło - odpowiedziałam z ironią.

Gdy było mi już lepiej, podeszliśmy do pozostałych gości. Ławki były ustawione w kręgu. Wzięłam ze stołu kiełbaskę z chlebem,a następnie usiadłam obok Inka.

***
Nikt:
Ja publikująca rozdział po kilku miesiącach: no hej :>
NIE WIEM KIEDY NEXT ALE KIEDYŚ BEDZIE SPOKOJNIE

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ink X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz